Nana ,nie ma żadnej alternatywy jeśli chodzi o przeciwbólowe?Przecież nie możesz sie tak męczyć.Nawet jak jest źle,to człowiek nie powinien tak cierpieć,bo traci nadzieję a ta powinna trwać przy Tobie cały czas.!!!!!Szlag mnie trafia że nie możesz leczyć się spokojnie bez bólu....
JoSt, nie wiem po którym wlewie jesteś. Mnie włosy wypadły dwa tygodnie po pierwszym wlewie taxolu i carboplatyny. To znaczy jakieś tam zostały, ale wolałam je zgolić niż zbierać z poduszki. Według tego co wyczytałam, to właśnie taxol jest głównym sprawcą łysienia. Choć sama w ogóle nie kupiłam peruki i nosiłam chustki, to gdybym była Tobą, to raczej bym już teraz sprawiła sobie perukę, żeby się nie stresować na weselu włosami. Najwyżej jej nie założysz.
JoST moja Mama ma taksol+karboplatynę i już po tygodniu zaczęły wychodzić włosy. Ma dobraną perukę i wygląda bardzo dobrze.
Jestem po III kursie Vepesidu. Musiałam leżeć aż 4 dni, bo wyszły nowe przepisy (nie wiem, czyj to jest pomysł - ministerstwa czy naszego NFZ?), że w sobotę i niedzielę nie ma wypisów. Dotychczasowe leki przeciwbólowe już nie działają, w szpitalu podawano mi dodatkowo Ketonal w kroplówce, mimo to ból jest nadal silny. Dostałam skierowanie na 6 maja na oddział leczenia bólu. Może coś wykombinują. Morfologię mam dobrą, lekko obniżony poziom czerwonych krwinek, za to płytki powyżej górnej granicy normy. Nigdy tak nie miałam, przy chemii - podwyższone?
JoSt, też miałam Paclitaxel cotygodniowy (weekly), włosy wypadły. Z tym Taxolem to jest trochę dziwnie. Moja córka miała standardową chemioterapię, a potem sam Taxol weekly przez 4 miesiące. W trakcie kuracji Taxolem zaczęły jej rosnąć włosy i zanim skończyła, włosy miały już kilka centymetrów, były gęściutkie i kręcone. Podobnie było z mamą Lilith, też włosy zaczęły jej rosnąć w trakcie Taxolu. Skoro już Tobie zaczęły się sypać, to peruka będzie niezbędna.
Drogie kobietki, czy któraś z Was spotkała się z takim problemem jak hiperkalcemia? Tzn wysoki poziom wapnia we krwi? Dziś dzwonili z laboratorium, że mama ma b.wynik zawyżony i pilnie ma się udać do lekarza, narazie do rodzinnego a ten pewnie wyśle do endokrynolog lub onkolog. Czytałam, że może to występować przy problemach z przytarczycami lub przerzutami nowotworu do kości. Bardzo się boję. Miałyśmy chwile spokoju i znów coś. Spotkał się ktoś z czymś takim?