witam!Jestem po trzech wlewach Cealyxu z Karboplatyną.U mnie na trzeci dzień występują mdłości.Biorę atosa (tabletki ).w czasie wlewu chłodzę dłonie kompresem z lodu aby zapobiec powstaniu zaczerwienień(tak zwany zespól dłonie stopa),dlatego chronię dłonie,używam rękawiczek do prac dom. i dobrych kremów.włosy nie wypadły!!!Mogą pogorszyć się parametry krwi,ale to badanie pokaże.
....dzielę moją wypowiedz bo 3 razy zjadło tekst.Nie wiem jaką dawkę dostaje twoja mama bo być moze skutki uboczne są też od tego zależne.Ja dostaje 0,5 litra Caelyxu i 0,75 karboplatyny. w odstępach czterotygodniowych.
Ewka,ja w Katowicach dostawalam 1 dniówkę.Carbo plus taxol.. i do domu.Zniosłam chemię super.Co do brwi i rzęs to mnie ostały sie po jakies 3-4 rzęsy na oko ale robilam kreski nad i nikt nie zauważyl nawet ze czegos mi brak, a brwi nie wylecialy wszystkie wiec tylko pięknie domalowywalam,Teraz jest modne malowanie brwi wiec spoko,jak dojdziesz do wprawy to bedziesz wyglądac jak milion dolców :)Zresztą pieprzyc brwi byle byc zdrowym ot co!:)
Witajcie dziewczyny!
Jestem tu nowa. To nie ja choruję, a moja mama.
Od Świąt Bożego Narodzenia mamę bolał brzuch. Pobolewał. Gdy coś zjadła, zaraz miała uczucie pełności i wzdęty brzuch. Cytologię robiła 1,5 roku temu usg ginekologiczne też i miała wszystko jak " u 20-stki" aż p. ginekolog w szoku była. W lutym umówiłam ją na badanie bo ból brzucha był nie do zniesienia. I szok. Nowotwór jajnika, skierowanie na onkologię. Został pobrany wycinek z otrzewnej i sieci większej. Spuścili jej 0,5 l płynu bo miała wodobrzusze. Wyniki hist. rak złośliwy jajnika. Drobne zmiany rozsiane bo jamie brzusznej. Załamaliśmy się, ale mamę wspieramy. Już drugi tydzień jest po 1 chemii. Po 3 chemii czeka ją kontrolny tomograf i sprawdzą czy można jajnik z guzem usunąć.Dostaje taxol i karboplatynę. Pierwsze dwie doby po chemii czuła się super. w 3 dobie była osłabiona, czuła kłucia w brzuchu..podobno są to dobre oznaki. Strasznie się martwimy i boimy, jednak wiemy że wiara czyni cuda i pozytywne nastawienie osoby chorej i otoczenia.
Kupiliśmy wyciskarkę do soków, codziennie mama piję (i my razem z nią) świeże soki z buraków, marchwii, selera naciowego, szpinaku, jabłek..
Powiedzcie mi, że to jeszcze nie wyrok..:(
Czytałam wasze posty, każda historia jest niesamowita w swoim nieszczęściu. Podziwiam Was kochane za Waszą walkę i życzę wszelkiej pomyślności!
wiaraczynicuda 🙂 Nie, to nie wyrok. Dla kogoś to może nudne, ale nie każdy czyta wszystko. Moja diagnoza koniec lipca początek sierpnia 2014. Zalana płynem opłucna. Już nie mogłam się utrzymać na nogach.Przypadkowe trafienie do szpitala, że to niby wysiękowe zapalenie płuc. Analiza płynu. Komórki raka gruczołowego. Marker CA 125 bardzo wysoki 6983 przy normie do 35. W tk guz na jajniku, naciek na pęcherz, płyn w płucach i zatoce Douglasa, torbiele na wątrobie. Diagnoza: nowotwór złośliwy jajnika, FIGO 4, marne szanse na cokolwiek. Zalecenia to szukać hospicjum. Zmiana szpitala na onkologiczny. Szybka chemioterapia. Co trzy tygodnie taxol plus carboplatyna, radykalna operacja: macica, jajniki, sieć większa. Ponownie trzy razy taxol plus carboplatyna. Koniec leczenia 31.12.2014. Od tego czasu marker między 6 a 9. Ostatnio około 7. Badania obrazowe czyste. 39 miesięcy bez wznowy. Nie myślałam, że się uda. Jednak okazuje się, że każdy ma szansę. Powodzenia 👍
Nadmieniam, że nie ma mowy o pomyłce. I tk i markery, poza tym usg i inne badania przeprowadzono u mnie kilkukrotnie, bo lekarz na którego trafiłam w szpitalu bardzo się mną przejął i zaglądał do mnie kilka razy dziennie czy miał dyżur czy nie. Miałam szczęście i w chorobie i do ludzi, czego każdemu życzę. Każdy może wyzdrowieć Dziewczyny. Zdrówka życzę 🙂
Asionka!To znaczy ,że mama dobrze znosi chemię .Powinna też dużo wypoczywać .Pozdrawiam!