Witajcie. Dawno nie pisałam, ale codziennie tu zaglądam i kibicuję wszystkim.
My byłyśmy z mamą na konsultacji u prof. Bidzińskiego. Poparł naszych lekarzy, że sam by nie podał dodatkowych wlewów. Zrobił usg... czysto. Przyznam, że tchnął w mamę i we mnie dużo nadziei.
Wcześniej pisałam o dużym skoku markera przynajmniej o 10 oczek... Nie jest to do końca prawdą, bo mama sie pomyliła. Po 5 wlewie marker wynosił prawie 19 a nie jak twierdziła 13. Musiała źle przeczytać. Wzrósł więc do 22. Teraz przed kolejnym podaniem Avastinu za tydzień będzie ponowne oznaczenie markera. Mama czuje się świetnie. Jeszcze co do profesora... zaskoczyło mnie jego podejście... na moje pytanie co ile powinnyśmy oznaczać marker odpowiedział, że raz w roku (!!!) Uważa, że markera i tak się nie leczy, tylko jeśli są już zmiany w wynikach obrazowych, a częste badanie wiąże się z ogromnym stresem w konsekwencji czego pacjenci zamiast cieszyć się życiem, spędzają czas zamartwiając się... Z jednej strony racja, z drugiej mam mieszane uczucia.
Melduję się po wyjściu ze szpitala. Wyniki nie były rewelacyjne, ale na tyle dobre, że piąta chemia poszła :) teraz idę 30 sierpnia. Dziękuję Wam za ciepłe słowa.
Nana życzę Ci dużo cierpliwości i wiary w dalsze skuteczne leczenie. Lupus trzymam kciuki za pomyślne wieści. Babeczka ja po operacji szwy miałam zdejmowane w dwóch rzutach.
Co do planowania przyszłości to popieram zdanie tess41. Planujmy i walczmy, nie zadręczajmy sie. Cieszmy się życiem. Ja 20 sierpnia już umówiłam się na zjazd rodzinny u mojej siostry i już planuję jakie smakowitości przygotuję :)
Tymczasem pozdrawiam Was wszystkie i będę teraz odpoczywać i bumelować przez kilka dni :)
Witajcie dziewczyny.
Dawno nic nie pisałam.Nie mam się czym pochwalić.Cieszą mnie wiadomości pozytywne, lecz w naszej chorobie często wszystko się zmienia na naszą niekorzyść.
Lupus wierzę, że wszystko się wyjaśni. Może to jakaś pomyłka z tym markerem.
Nana ręce opadają.Jak można pomylić wyniki.Ja też czasem mam obawy czy nie pomylili wyników.
Midi cieszę się, że wyniki dobre.Niech ta chwila wiecznie trwa.
Teraz trochę o sobie.
Jestem 3 tygodnie po 4 wlewie Docetaksolu i chyba zrezygnuję z kolejnych podań.W 11 dniu po podaniu wyskoczyła gorączka, która utrzymuje się do dzisiaj.Kulminacja była w miniony piątek - 39 stopni wieczorem.Rano mam zawsze prawidłową temperaturę, a potem co 3 godziny coraz wyższa i następnie ok. godz. 23 wraca do normy.Nie biorę żadnych środków p/ gorączkowych bo jestem na nie uczulona.Wyniki morfologiczne dobre.Powiedziano mi, że to gorączka po chemiczna.Jestem po TK.wynik poznam 9 sierpnia.Czeka mnie również wizyta w ZUSie - komisja 8 sierpnia dotycząca renty.Zabrakło mi jednego miesiąca aby wskoczyć w emeryturę.
Te upały są przerażające.Siedzę w domu.
Miłego dzionka i serdeczności dla Was wszystkich 🙂
Witam wszystkie! Dziewczyny mam pytanie : czy któraś z was miała naświetlanie.Mnie onkolożka zasugerowała radioterapię .Na razie to tylko sugestia bo czekam na wynik PET. Przyznaje , że mam wątpliwości .Nie mam wiedzy na ten temat , ale z tego co czytam rzadko stosuje się radioterapie w raku jajnika.U mnie chodzi o .dwa węzły okołobiodrowe, bo tam jest przerzut.Pozdrawiam!
babeczka, my byłyśmy prywatnie w gabinecie na Wilanowie. http://marbid.pl/ tu masz link do ich strony. Koszt wizyty 450 zł.
Midi bardzo dziękuje za namiary do profesofa. Super że nie czeka się długo. Carmem życzę udanej bumelki. Zazdroszczę Wam i mam nadzieję nauczyć się w miarę normalnie żyć z tym sublokatorem. Na razie jestem bardziej za odwoływaniem spotkań nie mówiąc w ogóle ich organizowaniu. Kaucja życzę Ci normalnego orzecznika ZUS. Bo niektórzy to niestety kosmici. Tess okropne że to cholerstwo tak łazi po człowieku. Kiedyś to bym nawet nie wiedziała ze jest coś takiego jak węzły biodrowe a dzisiaj wiem że ich już nie mam. Życzę aby onkolożka podjęła najlepszą w Twoim przypadku decyzję. Pozdrowienia dla wszystkich.