Aniu, bardzo zasmuciła mnie Twoja wiadomość, najszczersze wyrazy współczucia :(
Aniu strasznie mi przykro, przyjmij wyrazy współczucia w tym trudnym dla Ciebie okresie bólu. Wiem, że robiłaś wszystko co było można by pomóc swojej mamie. Trzymaj się kochana.
Aniu przyjmij najszczersze wyrazy współczucia.Dzielnie walczyłyście razem .Przytulam Ciebie mocno. Pokój duszy Twojej Mamusi.
Aniu przyjmij wyrazy szczerego współczucia .Odejście osoby bliskiej nam jest nie do zniesienia.
Ty też pisz jak będziesz potrzebowała z kimś porozmawiać dzwon tez .
Pozdrawiam najserdeczniej łączymy się z mężem w Twoim smutku .
Sierotka
Kochane, niestety moja najukochańsza, najdroższa i najlepsza na świecie Mama odeszła w niedzielę w nocy. Zrobiliśmy wszystko, co tylko było możliwe aby Jej pomóc w walce z tą straszną chorobą.- Przynajmniej tak mi wszyscy mówią jak przychodzą mi do głowy myśli, że może coś przegapiłam, może coś jeszcze mogłam itd. Siedzę teraz w Mamy polarze i czuję Jej zapach, Jej bliskość. Jest mi bardzo smutno, źle i nie umiem się pogodzić, że już się nie przytulimy, nie pogłaszcze mnie po głowie (mimo moich 40 lat). Bardzo Ją kocham.
Zyczę Wam dużo zdrówka. My walczyłyśmy od maja 2016 i kilka bitew wygrałyśmy więc było warto. Zawsze jest warto. Nie poddawajcie się nigdy!!!! My się nie poddałyśmy.
Dziękuję Wam za wsparcie i jestem z Wami.
Będę zaglądać na forum i jeśli mogłabym Wam w czymś pomóc to piszcie.
Dziękuję Sławko za wsparcie . Pani doktor z hospicjum przepisała mi furosemid na obrzęki i jest troszkę lepiej i zwiększyła mi dawkę leków przeciwbólowych które powodują potworne przymulenie i ospałość ale ból zmalał. Proszę Was o odpowiedź na takie pytanie - czy w czasie brania chemii po radykalnej może dojść do wznowy ? i kiedy szpital może zakończyć leczenie? Dziękuję.
Lenka jak Ci pomoc? Powinnaś chyba znaleźć się w szpitalu,musisz brać leki na odwodnienie,z tymi bólami tez powinni Ci pomoc.nogi opuchnięte sa gdyż coś się dzieje z nerkami.moze zgłoś się na SOR ,nie można cierpieć!!!!!
Witam,
wczoraj dostałam chemię i samopoczucie fatalne, biegunka na zmianę z wymiotami i potworne bóle kości na które nawet OxyContin 80 mg nie pomaga. Od paru dni mam bóle nerek i problemy z oddawaniem moczu, nogi mi spuchły a dopiero na 10 maja mam termin USG jamy brzusznej- na CITO. Nie ustępują bóle odbytnicy które powiększa mój dyskomfort bo ból sprawia mi chodzenie i siadanie.Lekarka powiedziała że jeżeli do końca maja jelita nie zaczną normalnie pracować to wyłonią mi stomie. Czuję się potwornie osłabiona i tracę wolę walki z tym skorupiakiem .Na 16 maja mam wyznaczony termin na badania i kontrolę u onkologa i jak wyniki będę miała dobre to 17 chemia. Czy komuś też puchły nogi i jak sobie z tym radziłyście ? Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.
Oooo to jest jakaś może nadzieja :). Mnie te kości bolały bardziej jakby tir po mnie przejechał. Przy grypie to mnie kości nigdy nie bolą, bardziej mięśnie. Dziś dzwoniłam do szpitala i wstępnie na 2.05 maja mi podawać chemię. 30. 04 mam zrobić wyniki krwi i iść na konsultacje. Leki podobno dostanę na 1go do domu, więc omineła by mnie noc w szpitalu :)
Mnie kości najbardziej bolały przy 1 szej_jak przy grypie. Potem jakoś poszło całkiem dobrze...