Kaju masz rację!!!! Ja przed odebraniem wyników jakoś źle się czułam, bolały mnie kości i senna byłam. No rozmemłana jakaś. Chyba się nakręciłam że może coś tam....... Ale jak już się w domu opanowałam i doszłam do siebie że jest nadal bardzo dobrze, to ból kości zniknął i już nawet senna nie jestem, choć wstałam dziś o godz 5.30. No tak to jakoś działa.
Na spotkaniu chorych psychoonkolog powiedziała nam coś ważnego - że mózg jest ślepy. Co sobie pomyślimy to tak jest. I po latach okazuje się, że mądra babka miała rację.
Jak wejdę do kuchni i warknę o kur.....mać cały zlew brudnych garów to zaraz źle się czuję. A ja uda mi się zachować tak jak psychoonkolog mówiła - z uśmiechem i radością powiem oj brudne gareczki szybko was umyje....... to zaraz jakoś słonce zaświeci hahahahahahahahah