nerka
stwierdzono u mnie guz nerki, mam mieć usuniętą prawą nerkę laparoskopowo. Chciałbym z kimś porozmawiać kto miał podobny przypadek, zabieg.
-
Witam wszystkie nereczki u mnie jak to było do przewidzenia-guz złośliwy jasnokomórkowy pT1b bez nacieków na pień nerwowy i tkankę tłuszczową .Guz miał 46 mm na razie czuję się dobrze za 3 miesiące kontrola usg morfologia mocz i zobaczymy co dalej. Renatko co u Ciebie mocno CI współczuje co u mamy przesyłam Ci dobrą energię musisz to wszystko pokonać.Iwona co u Ciebie jak tam kolano jak boli to kup maść z żywokostu i smaruj może pomoże pozdrawiam.
-
Renatko tym bardziej musisz wziąć się w garść!! Twoja mama musi zobaczyć w tobie nadzieję!! OPTYMIZM JEST ZARAŹLIWY!! Pamiętaj o tym!
-
Renata faktycznie masz ciąg nieprzyjemnych zdarzeń w ostatnim czasie. Każde kolejne doświadczenie wydaje się być w twoim przypadku jeszcze bardziej dołujące.Ale najgorzsze co mozesz zrobic to poddać się teraz.
-
Kochane dziewczyny ! Drogie nereczki! Dzięki za słowa wsparcia. Ale chyba sięgnęłam dna i trzeba będzie wrocić do psychoterapeuty. Trochę mi życie dowaliło. Dwa lata temu umarł mój ukochany tata. Umierał trzy mięsiące po udarze. Był sparaliżowany nie mógł mówić .Poruszał tylko lewą reką. I tylko dzięki niej się porozumiewaliśmy. Ja zadawałam pytania a tata mnię ściskał raz na tak, dwa razy na nie .No i jeszcze mogł płakać... . Po Jego śmierci - psychoterapia.Jakos się pozbierałam.
W dniu w którym mialam mieć operację moja mama miała miec wszepioną endoprotezę stawu biodrowego . Ponieważ bol był zbyt silny, nie adekwatny do bólu stawu wykonano TK. A tam poroces nowotworowy najrawdopodobniej przerzutowy do kości udowej .Kość jest złamana i cała jak sito. Pobrano wycinki i mamę ze złamaną nogą wypisano do domu.W TK jamy brzusznej znalezino guza nerki lewej i torbiel wszystko dokładnie w tych samych miejscach co u mnie. W mamy TK napisali, że to angiomalipoma.Inne narządy bez zmian.
Gdy teraz patrzę na moją mamę naszpikowaną morfiną , zasypiającą w połowie zdania... wszystko wróciło...., to bardzo boli.
-
kochane dziewczyny a szczególnie Droga Renatko. Ostatnio przeczytałam slowa , ktore bardzo mną wstrząsły od środka( te słowa najbardziej odrazują to co poczułam:) " Życie to- w 10% zdarzeń jakie nas spotykają , a 90% to nasza reakcja na nie". Faktów nie zmienisz , ale Ty masz wpływ jak na to zareagujesz. Ja 20 marca koncze 27 lat., dwa lata temy dowiedziełam sie ,że mam raka piersi. przeszłam mastektomie, chemie i radio. A dziś jestem zupełnie innym czlowiekiem , Jestem najszczęśliwsza na świecie!!!! i wiem ,że gdyby nie Rak- zmarnowałabym swoje życie!!! Każdemy życzę , aby wykorzystał maksymalnie sutuacje w jakiej się znalazł i odkrył "to drugie dno" w sobie samym.
-
Renata, jakie poddałam!!! I co nawet jak to będzie rak położysz sie do łóżka i będziesz czekać na śmierć? A ona może przyjść za 30lat!! Po prostu co się stało, to się stało trzeba żyć dalej, jak nie dla siebie, to dla innych! A co do mojego interesu to powoli się rozkręca. Mam gabinet kosmetyczny. Daję sobie czas do końca roku. Jeśli nie wypali, to nie wiem co zrobię, nie chcę siedzieć w domu, bo wtedy dopadnie mnie znowu depresja. Ale jak na razie jestem nastawiona optymistycznie. Musi być dobrze, najważniejsze ,że jestem teraz zdrowa, chociaż nerki mnie pobolewaja, ale ja też choruję na kamicę nerkową, przy której powinnam pić hektolitry wody, a tego nie robie, i może dlatego mnie czasem bolą. POZDRAWIAM WSZYSTKIE NERKI!!!
-
A ja w czwartek... . Muszę się przyznać ,że piekielnie się boję.Nie wiem dlaczego? Czekając na operację oswoiłam się z myślą że mogę mieć raka , a teraz zwyczajnie się z tym NIE GODZĘ . To napięcie przed operacją było tak ogromne ,że teraz czuję jak by całe powietrze ze mnie zeszło. Ja się już poddałam.
-
Pani Iwonko w odpowiedzi na pytanie gdzie czytałem o tych przerzutach to albo z wypowiedzi prof.Cezarego Szczylika na You Tube albo czytałem na ... www abc zdrowie.pl .Nie pamiętam tyle wiedzy się wyczytało po diagnozie ..ma pan guza.Dziewczyny ważne że mamy to za sobą i choćby wynik napisano..guz jasnokomórkowy...czy inny to najważniejsze że wycięty w odpowiednim czasie.Ja jadę po wynik we wtorek .....pozdrawiam
-
Cześć Iwonko ! Wiesz ja po 30 też miałam problemy z cerą , miałam potworne ropiejące pryszcze. Byłam załamana , bo nigdy wcześniej {nawet w okresie dojrzewania} nic na twarzy nie miałam. Trochę się męczyłam ,ale przeszło. Nawet bałam się ,że zostaną blizny . Teraz po 40 mam dobrą cerę mimo wahań hormonalnych.. Zupełnie zapomniałam ,że ty Masz jeszcze małe dzieci, a jak tam włsny interes?Pozdrawiam i życzę miłego dnia..
-
Dalej męczę się z kolanem, ale nie mam czasu, aby zakończyć tę sprawę (praca, dzieci,itp.) Póki co mniej boli. Pewnie jak znowu da o sobie znać, to wtedy się ruszę i zrobie z tym porządek.Teraz dla odmiany zajęłam się swoją cerą. Mam 30 na karku, a trądzik jak u nastolatki. Renata trzymam kciuki za dobre wyniki!!!