"."
Heloł!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;-) Jest tu ktoś?
U mnie śnieg zamienia się powoli w brudne coś, a to coś zamienia moje podwórko w ....bajorko :-( Już sama nie wiem co lepsze.....
W domu zaraza się rozpanoszyła. Młody leży chory-antybiotyk na 6 dni dostał, mąż zrobił ewakuację do pracy co by zarazek nie zbierać i zostawił mnie samiusieńką na polu walki. Ale może to i dobrze, bo dwóch chorych facetów w domu to już katastrofa.
Nadal chodzę jak przetrącona ;-)....oby do wiosny, jak ja tęsknię za słonkiem!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam, udanego dnia i duuużo zdrówka :-*
Witam ! trochę mnie tu nie było ale jestem już po amputacji części szyjki macicy metodą STUNDORFA. Operacje miałam 6 lutego , w tej chwili czuję się juz dobrze . Mam pytanie do tych które juz mają to za sobą jak długo po tej operacji ma się plamienia ? czy operacja ma jakiś negatywny wpływ na współżycie ? pozdrawiam wszystkich
"."
emma he he he he dobre! Ale nie wiem czy użycie określenia "bałwan" w stosunku do tych oszołomów z tv nie jest policzkiem dla tego,w końcu,bardzo sympatycznego i wzbudzającego ciepłe uczucia,gościa z ogródka :-).
Pozdrawiam!
Doris a nie widzisz dookola bałwanów. Włącz TV chyba mają jakiś zlot...:)
"."
Kasia79 Miło mi,że mam towarzyszkę niedoli w odśnieżaniu :-)! Masz rację,ciężki jak licho,nie na nasze kobiece siły. U mnie grubszą robotę odwalił syn,ja tylko dosmaczyłam. I mam nadzieję,że już ostatni raz tej zimy!!! Swojego czasu u mnie na podwórku powstawały bazy. Dzieciaki budowały jak szalone,trudno było ich do domu zagonić. Szkoda,że tak szybko urosły.... Teraz nawet bałwan jest passe....
Ściski i buziaki!
"."
Aniuo, fajnie że już ma za sobą zabieg-chwila strachu i po wszystkim;-) Życzę Ci dobrego wyniku, a teraz korzystaj ze zwolnienia ile wlezie :-D
Doris, temat pogody i Świstaka pozostawię bez komentarza ;-)
Właśnie niedawno wróciłam z wojażu ja, łopata i śnieg.....rzecz jasna skapitulowałam. Nie jestem egoistka i podzielę się troszkę z moimi chłopakami. Śnieżysko jest takie ciężkie, że jak nabrałam za dużo, to nie mogłam machnąć tym daleko, a poza tym zataczałam się jak pijany zając ;-) Obmyśliłam w jaki sposób zmobilizuje syna do zużycia śniegu :-D rzucę hasło budowania fortecy, myślę że łyknie haczyk ...hahahahaha....nawet już się poświęcę i mu pomogę ;-)
Miłego dnia:-*
"."
Witam! Czy Was też tak koszmarnie zasypało?! Przecież miała być wiosna........... Świstak mówił................... A ten brak energii i marazm w duszy to chyba z braku słońca. Już nie pamiętam kiedy u mnie ostatni raz u mnie świeciło. Wirus szczęśliwie mnie opuścił,ale pogoda ducha też się z nim zabrała....... I niewiele pomógł wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu (wymachy szuflą):-(.
Okazało się,że moja córka w wieku 16 lat ma jeszcze ząb mleczny-dolna trójka. Przed założeniem aparatu trzeba było ją wyrwać (stały na szczęście jest w dziąśle). Dziś rano byłyśmy u stomatologa. I teraz,biedactwo może zapomnieć o uśmiechu! A wygląda jak ofiara przemocy w rodzinie :-D! Jeszcze jakieś siniaki i pójdę siedzieć ;-D!
Pozdrawiam,życzę owocnego odśnieżania!!!
No to ja już po wszystkim, czuję się dobrze. W szpitalu było naprawdę spoko, najgorsze było chyba to, że zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać i tego "niewiadomego" się bałam.
Napiszę może w skrócie jak to wyglądało, może kiedyś komuś się przyda.
W szpitalu byłam jeden dzień, ale położyli mnie normalnie na oddziale, także trzeba mieć piżamkę itd (fuksem w ostatniej chwili wzięłam). Cały dzień leżałam na sali, tylko co chwila ktoś mnie wołał. Najpierw założenie wenflonu, morfologia (okazało się, że trzeba zrobić przed zabiegiem. Mi nikt wcześniej o tym nie powiedział, więc musiałam czekać na jej wynik i dopiero zabieg), potem rozmowa z lekarką, która wszystko mi opowiedziała na czym polega zabieg, co będzie dalej itd. Potem usg. No i w końcu zawołali mnie na zabieg (ok. godz.12), usadowiłam się w tym luksusowym fotelu, poprosiłam, żeby mi tam ładnie wszystko wycięli i zasnęłam. Obudziłam się w jakiejś euforii, kolejnym osobom czekającym na zabieg krzyknęłam "dziewczyny, jest ekstra!" i pojechałam z powrotem na salę z zakazem wstawania przez 2 godzinki. Dostałam jeszcze 2 kroplówki z jakimiś lekami i o 16 wyszłam do domu. Dostałam zwolnienie na 2 tygodnie. Też za 2 tygodnie mam odebrać wyniki i zobaczymy co dalej.
Wczoraj byłam jeszcze troszkę przymulona ale dziś już czuję się normalnie, nawet nic mnie nie boli. Aha lekarze powiedzieli jeszcze, że mogę mieć lekkie krwawienie po 2 dniach, a po 2 tygodniach znowu bo będzie odchodził jakiś strupek/skrzep.
To chyba wszystko, jakby ktoś miał jakieś pytania, to chętnie odpowiem.
Bo to wszystko przez tę "cudowną wiosnę":)))
Kasieńko fajnie, że się odezwałaś bo już myślałam, że tylko ja tak mam. Zero energii i ciągle ta sama sceneria czyli sypialnia. Czasami wychodzę do kuchni poszurać garnkami. Oby do wiosny.......
Buziaki!