Witajcie Kochane.😍
Dziękuję za ciepłe słowa. Mam nadzieję, że wszystkim naszym dziewczynkom los sprawi dobre wyniki. Obecnie zaczynam myśleć bardzo pozytywnie. Wszystko się dobrze układa, jestem skupiona na życiu rodzinnym, na dzieciach i mężu (jego chorobie). Za pół roku znów cytologia i mam nadzieję, że wyniki dostanę bez zbędnych emocji. Póki co koniec roku szkolnego za pasem więc czas się szykować...tak tak ja też muszę się wyszykować bo pochwalę się moja 10-latka będzie dostawać świadectwo od samego burmistrza wraz z listem gratulacyjnym i stypendium dla uzdolnionych. Cóż...jak to mówią jaka matka taka córka 😜
Ściskam Was 😗
hej.. wynik po konizacji byl ok. Zmiany wyciete. Odebralam dzis kontrolna cytologie pierwsza pp zabiegu. I oto wynik:
Zmiana srodblonkowa malego stopnia LSIL w tym hpv dysplazja malego stopnia cin 1
Pojedyncze komorki atypowe. Kontrola za 6 miesiecy.
Ginekologa mam juz na czwartek i zadecyduje co teraz. Miala ktoras z was taki wynik? Co teraz?
Cześć dziewczyny.😍
Cisza tu jak makiem zasiał. Trochę wiec was ponudzę skoro nie ma chętnych. U mnie w miarę ok. Samopoczucie jeśli chodzi o sprawy kobiece w porządku.
W dniu 13.07. wróciłam do pracy w banku po 3 latach i 9 miesiącach nieobecności związanej z ciążą a potem urlopem wychowawczym. Tuż przed powrotem do pracy dostałam telefon od obecnego dyrektora mojego oddziału (zmienił się nam dyr około 2 - 3 lat temu, nie miałam okazji jeszcze z nim pracować) z propozycją zmiany stanowiska. Nie byłam chętna ale zgodziłam się pod warunkiem podwyżki. Zgodził się...dzisiaj byłam 11 raz w pracy i moje "koleżanki" mnie nienawidzą.
Podczas urlopu bywałam często w banku rozmawiać z dziewczynami o swoich kłopotach z HSIL, przed i po operacjach - były bardzo opiekuńcze i współczujące, płakały razem ze mną. Na stanowisko, które w efekcie przyjęłam nie było chętnych. Nikt nie chciał podjąć się wyzwania i zmiany całej organizacji swojej pracy, dojazdów do innych podległych oddziałów. Ja jakby bogatsza o swoje doświadczenia na urlopie pomyślałam...raz się żyje...rzuciłam kwotę z głowy i się dyrekcja zgodziła. Mam swój gabinet, samochód służbowy, już nie siedzę na kasie i nie mam koleżanek. To nie do pomyślenia jak ludzie potrafią się zmienić gdy w grę wchodzi kasa (nie jakaś nie wiadomo jaka mam około 600zł więcej od nich). Kiedy przechodzę obok ich stanowisk na przerwę śniadaniową słyszę mimo chodem "ciii idzie".😈 Jest do bani - mówię wam.
Pozdrawiam Was serdecznie. Na Was zawsze mogłam liczyć na dobre i na złe.😭 Życzę zdrówka.
Dreama jak miło czytać co tam słychać u Ciebie ale co by nie było to chciałoby się napisać "ech życie", miałaś duży problem ze zdrowiem i nerwy no ogólnie klapa, równolegle z tego co pamiętam w domu też średnio było i wtedy zazwyczaj pojawia się taki wianuszek ludzi słodko pierdząco radzących. A kiedy odżywasz, układa się, ze zdrowiem się poukładało, w domu dużo lepiej i właśnie wtedy chętnie byś razem z tymi samymi osobami usiadła i się wygadała, pośmiała, poopowiadała to w ludziach coś się zmienia, szlag ich trafia, że jak to tak...było kiepsko a teraz wracasz i jeszcze masz lepiej w pracy, no totalne przegięcie, jak ty tak możesz, cholera jasna... Dreama ja wiem, że łatwo powiedzieć no ale nic nie poradzisz, tacy ludzie są i tyle. Źle nikomu nie życzę ale jak któraś z koleżanek wpadnie w podobne piekiełko jak my kiedyś tutaj to zmieni się to egoistyczne z zerową empatią nastawienie, uwierz mi, tak jest. Raz na górze a raz na dole, nie rób drugiemu co tobie itp.itd. 🙂😁😁