karolinka777 napisał:
Również po wypłacie wpłacę.
Witaj kimkolwiek jesteś może Karolinką nie wiem😩Jesli możesz to ogranicz pisanie we wszystkich wątkach ponieważ Twoja aktywność jest nie szczera (posty już zostały usunięte jak widzisz )to piszesz nieelegancko dalej nawet w takim temacie .😨.Piszesz we wszystkich możliwych tematach ,piszesz krótkie nic nie wnoszące zdania ,nie jestes osoba chorą i masz czelnośc i w tym wątku podpiąc się pod smutek jaki tutaj towarzyszy forumowiczom po odejsciu kolezanki?
Podajesz stronę www na swoim profilu ,która przenosi forumowiczów do reklamy tabletów 😷
Przeczytaj regulamin forum .
Jeśli się pomyliłam co do Ciebie to mnie sprostuj i opisz z jakim rakiem walczysz?
ana67 jesli nie ma możliwości kupna znicza trudno, dołożyłam się więc do wieńca, dostosuję się, ważne żeby coś od nas stąd Tasza27 miała. Ja i tak do dziś o Niej myślę..
Dokładnie tak jak napisałaś MOŻNA z tego wyjść. Ja również mam czarno na białym "leczenie zakończone.." ale najczęściej u dziewczyn leczenie kończy się już wraz z konizacją. Możliwe CINy to nie rak !! Takie zmiany dysplastyczne małego stopnia najczęściej leczy się farmakologicznie a niekiedy same się cofają.
Pozdrawiam wszystkie !!
kaa napisał:
agadomini nie było mnie trochę ale już nadrabiam zaległości: Miałam podczas biopsji pobrane: polip szybki macicy, wyskrobiny z j.macicy, wyskrobiny z kanału szyjki macicy,wycinki z tarczy części pochwowej. Generalnie wyszły jakieś nieszkodliwe polipy ale potem napisali tak: uszkodzone mechanicznie wycinki (4x) tarczy szyjki macicy z obecną strefą przejściową w masywnym,chronicznym,nieswoistym odczynie zapalnym o obrazie HSIL. Z powodów j.w. ocena ewentualnej inwazji jest trudna. W miejscach możliwych do oceny brak jest ewidentnych cech inwazji stąd rozpoznanie j.w. Badania immunohistochemiczne: p63(+). Podczas wizyty wszystko mi wytłumaczyli a nawet...narysowali, że niby wystarczy tylko usunąć chore miejsce i będzie ok,że nie ja jedna i najważniejsze, że się szybko zgłosiłam. Ale ja czułam pod skórą, że ten pobrany materiał nie do końca możliwy do odczytu to nie jest dobry wynik. No i bach. Zostałam zapisana na konizację (początek września 2015). Wyniki konizacji mam przed sobą, kartka cała pognieciona, tyle razy ją tłamsiłam żeby chyba ją jakoś zaczarować... W zasadzie lekarka (ta sama mnie potem operowała) takim kolorowym zakreślaczem wszystko na wynikach mi zaznaczyła i generalnie "nie ma na co czekać". No i tak zrobiłam. Na miejscu założyli mi kartę onkologiczną, na cito wszystkie badania łącznie z TK, rezonansem itp. wszystko po to żeby się upewnić jaki będzie zakres operacji. Taka cała przebadana zostałam skierowana na operację już w drugiej połowie października 2015. 20 października 2015 przeszłam: laparoskopową radykalną histerektomie metodą Wertheima wraz z doszczętnym usunięciem węzłów chłonnych biodrowych. Operacja trwała ok.6godzin. Wraz z wynikami na całej kartce A4 niecałe 2 tygodnie po operacji odebrałam wynik którego nie zapomnę do końca "leczenie zakończone sukcesem" a lekarka wraz z drugą z uśmiechem wspominały jak się przy mnie namęczyły no i oczywiście szwy rzecz jasna rozpuszczalne. Dzisiaj jak wiecie chodzę na badania kontrolne bo nadal muszę być pod kontrolą. Sprawdzają wszystko od badania ginekologicznego wraz z cytologią (wymaz z pochwy), usg jamy brzusznej, poszerzona morfologia, od czasu do czasu rtg, usg piersi i potem wszystko zbiera onkolog. I tak przez jeszcze 2,3 lata żeby mieć pewność,że ta choroba nigdzie indziej się nie pojawi. Gdyby nie ta przerażająca diagnoza i to wszystko co się z nią wiąże a przede wszystkim strach i niepewność to wszystko jest u mnie ok. No mam uderzenia gorąca, mam huśtawki nastroju ale staram się sobie z tym poradzić,czasami mam ochotę udusić domowników a w pracy bywam jak huragan. Tak czy siak chcę ten wywód zakończyć optymistycznie a więc najważniejsze to być pod kontrolą lekarską bo jeśli nawet JEŚLI NAWET i Was bezpośrednio dotknie rak szyjki macicy to rokowania wyleczenia są bardzo bardzo duże ! Każda uważa, że właśnie nas to nie dotyczy... Najczęściej konizacja kończy całe leczenie, tak jest w większości przypadków. Wiem coś o tym bo mam kontakt z wieloma właśnie po konizacji. TO JEST FAKT. Pozdrawiam wszystkie !!
Jestem przykladem,ze mozna byc dotknieta rakiem szyjki i wyjsc z tego .W duzym skrocie-diagnoza 28 grudnia 2016,rozpoczecie leczenia 6 marca-6 tygodni radioterapii,chemii i 2 razy brahy.Pierwsze optymistyczne wiesci w maju,11 sierpnia -NIE MA GO !!!!!! Zostaly skutki naswietlan,ale to pestka.Zmiany nastroju i poty spowodowane wywolana mendopauza :)ale nic to przeciez.Jestem zdrowa.
Kochani niestety nie ma opcji zakupu znicza czy bialej rozy.Zostanie zamowiony wieniec,ktory dziewczyna z Lodzi polozy Magdzie w naszym imieniu.Wplaty przyjmuje do wtorku,do wieczora ,aby przelewy zaksiegowaly sie na koncie do czwartkowego poranka,kiedy uplywa termin zamowienia wienca.
Również po wypłacie wpłacę.
agadomini nie było mnie trochę ale już nadrabiam zaległości:
Miałam podczas biopsji pobrane: polip szybki macicy, wyskrobiny z j.macicy, wyskrobiny z kanału szyjki macicy,wycinki z tarczy części pochwowej.
Generalnie wyszły jakieś nieszkodliwe polipy ale potem napisali tak: uszkodzone mechanicznie wycinki (4x) tarczy szyjki macicy z obecną strefą przejściową w masywnym,chronicznym,nieswoistym odczynie zapalnym o obrazie HSIL. Z powodów j.w. ocena ewentualnej inwazji jest trudna. W miejscach możliwych do oceny brak jest ewidentnych cech inwazji stąd rozpoznanie j.w. Badania immunohistochemiczne: p63(+). Podczas wizyty wszystko mi wytłumaczyli a nawet...narysowali, że niby wystarczy tylko usunąć chore miejsce i będzie ok,że nie ja jedna i najważniejsze, że się szybko zgłosiłam. Ale ja czułam pod skórą, że ten pobrany materiał nie do końca możliwy do odczytu to nie jest dobry wynik. No i bach.
Zostałam zapisana na konizację (początek września 2015). Wyniki konizacji mam przed sobą, kartka cała pognieciona, tyle razy ją tłamsiłam żeby chyba ją jakoś zaczarować... W zasadzie lekarka (ta sama mnie potem operowała) takim kolorowym zakreślaczem wszystko na wynikach mi zaznaczyła i generalnie "nie ma na co czekać".
No i tak zrobiłam. Na miejscu założyli mi kartę onkologiczną, na cito wszystkie badania łącznie z TK, rezonansem itp. wszystko po to żeby się upewnić jaki będzie zakres operacji. Taka cała przebadana zostałam skierowana na operację już w drugiej połowie października 2015. 20 października 2015 przeszłam: laparoskopową radykalną histerektomie metodą Wertheima wraz z doszczętnym usunięciem węzłów chłonnych biodrowych. Operacja trwała ok.6godzin.
Wraz z wynikami na całej kartce A4 niecałe 2 tygodnie po operacji odebrałam wynik którego nie zapomnę do końca "leczenie zakończone sukcesem" a lekarka wraz z drugą z uśmiechem wspominały jak się przy mnie namęczyły no i oczywiście szwy rzecz jasna rozpuszczalne. Dzisiaj jak wiecie chodzę na badania kontrolne bo nadal muszę być pod kontrolą. Sprawdzają wszystko od badania ginekologicznego wraz z cytologią (wymaz z pochwy), usg jamy brzusznej, poszerzona morfologia, od czasu do czasu rtg, usg piersi i potem wszystko zbiera onkolog. I tak przez jeszcze 2,3 lata żeby mieć pewność,że ta choroba nigdzie indziej się nie pojawi.
Gdyby nie ta przerażająca diagnoza i to wszystko co się z nią wiąże a przede wszystkim strach i niepewność to wszystko jest u mnie ok. No mam uderzenia gorąca, mam huśtawki nastroju ale staram się sobie z tym poradzić,czasami mam ochotę udusić domowników a w pracy bywam jak huragan.
Tak czy siak chcę ten wywód zakończyć optymistycznie a więc najważniejsze to być pod kontrolą lekarską bo jeśli nawet JEŚLI NAWET i Was bezpośrednio dotknie rak szyjki macicy to rokowania wyleczenia są bardzo bardzo duże ! Każda uważa, że właśnie nas to nie dotyczy... Najczęściej konizacja kończy całe leczenie, tak jest w większości przypadków. Wiem coś o tym bo mam kontakt z wieloma właśnie po konizacji. TO JEST FAKT.
Pozdrawiam wszystkie !!
Katarzyna czytałam dziś o tym zrośnięciu i raczej to nie jest to bo miesiączki mam nadal długie i obfite.
patka ja chodzę do gina ale prywatnie, dlatego że on się bardzo skupia na mnie, dlugo mnie bada i bedzie ni robił prenatalne(jest specjalista). Myślę że w naszych okolicach ciężko o gina zajmujacego się wyłącznie takimi szyjkami po przejściach. Jeżeli lekarz jest dobry to poprowadzi taką ciążę :) poza tym nawet kobiety bez operacji moga mieć problemy z szyjka a nasze mogą się spisać bezproblemowo. Czytalam o tym na forum o takich ciazach.
A co do zrosniecia, wtedy udrazniaja te szyjke. Jednak ja podejrzewam ze skoro masz ten okres to jest ok tylko taki urok konizacji. Szczerze tez miałam taka pulsujaca szyjke w 1 dzień i bylo to bolesne. Nie mówiąc o bólach placów. Jeszcze jednail dziewczyna mi kiedyś pisala że właśnie miała tam coś lekko przytkane, ale zrobili zabieg i jest ok. Zobaczysz co lekarz powie. Może juz taka nasza uroda? Bo moja szyjka była drozna a i tak bardzo bolało.