Witajcie moje dziewczynki 😊 jestem już po wizycie u lekarza i tak cytologia zrobiona zostałam poinformowana że wynik może być później niż 3 tygodnie ponieważ komisja się zbiera na 1 cytologii po konizscji i omawiają wynik wiec woow jak naprawdę tak jest i jak będą wyniki to wtedy kolposkopia z biopsja bo nawet jak tam nic nie będzie to pobierają zdrową tkankę aby mieć pewność że nic tam nie zostało. A co do moich bóli to podobno mnie szyjka nie boli bo ona nie jest unerwiona tylko może mnie boleć coś tam (nie pamiętam 😉😂) związane z macicą dostałam czopki przeciw zapalne i tyle kontrola za miesiąc tak samo za miesiąc ostatnie już szczepienie i kolposkopia. A u was jak? Dreama jak się czujesz? Anusia ty tez teraz na dniach konizacja dobrze pamiętam? Ściskam was ciepło i pozdrawiam
karolinka777 napisał:
Również po wypłacie wpłacę.
Witaj kimkolwiek jesteś może Karolinką nie wiem😩Jesli możesz to ogranicz pisanie we wszystkich wątkach ponieważ Twoja aktywność jest nie szczera (posty już zostały usunięte jak widzisz )to piszesz nieelegancko dalej nawet w takim temacie .😨.Piszesz we wszystkich możliwych tematach ,piszesz krótkie nic nie wnoszące zdania ,nie jestes osoba chorą i masz czelnośc i w tym wątku podpiąc się pod smutek jaki tutaj towarzyszy forumowiczom po odejsciu kolezanki?
Podajesz stronę www na swoim profilu ,która przenosi forumowiczów do reklamy tabletów 😷
Przeczytaj regulamin forum .
Jeśli się pomyliłam co do Ciebie to mnie sprostuj i opisz z jakim rakiem walczysz?
ana67 jesli nie ma możliwości kupna znicza trudno, dołożyłam się więc do wieńca, dostosuję się, ważne żeby coś od nas stąd Tasza27 miała. Ja i tak do dziś o Niej myślę..
Dokładnie tak jak napisałaś MOŻNA z tego wyjść. Ja również mam czarno na białym "leczenie zakończone.." ale najczęściej u dziewczyn leczenie kończy się już wraz z konizacją. Możliwe CINy to nie rak !! Takie zmiany dysplastyczne małego stopnia najczęściej leczy się farmakologicznie a niekiedy same się cofają.
Pozdrawiam wszystkie !!
kaa napisał:
agadomini nie było mnie trochę ale już nadrabiam zaległości: Miałam podczas biopsji pobrane: polip szybki macicy, wyskrobiny z j.macicy, wyskrobiny z kanału szyjki macicy,wycinki z tarczy części pochwowej. Generalnie wyszły jakieś nieszkodliwe polipy ale potem napisali tak: uszkodzone mechanicznie wycinki (4x) tarczy szyjki macicy z obecną strefą przejściową w masywnym,chronicznym,nieswoistym odczynie zapalnym o obrazie HSIL. Z powodów j.w. ocena ewentualnej inwazji jest trudna. W miejscach możliwych do oceny brak jest ewidentnych cech inwazji stąd rozpoznanie j.w. Badania immunohistochemiczne: p63(+). Podczas wizyty wszystko mi wytłumaczyli a nawet...narysowali, że niby wystarczy tylko usunąć chore miejsce i będzie ok,że nie ja jedna i najważniejsze, że się szybko zgłosiłam. Ale ja czułam pod skórą, że ten pobrany materiał nie do końca możliwy do odczytu to nie jest dobry wynik. No i bach. Zostałam zapisana na konizację (początek września 2015). Wyniki konizacji mam przed sobą, kartka cała pognieciona, tyle razy ją tłamsiłam żeby chyba ją jakoś zaczarować... W zasadzie lekarka (ta sama mnie potem operowała) takim kolorowym zakreślaczem wszystko na wynikach mi zaznaczyła i generalnie "nie ma na co czekać". No i tak zrobiłam. Na miejscu założyli mi kartę onkologiczną, na cito wszystkie badania łącznie z TK, rezonansem itp. wszystko po to żeby się upewnić jaki będzie zakres operacji. Taka cała przebadana zostałam skierowana na operację już w drugiej połowie października 2015. 20 października 2015 przeszłam: laparoskopową radykalną histerektomie metodą Wertheima wraz z doszczętnym usunięciem węzłów chłonnych biodrowych. Operacja trwała ok.6godzin. Wraz z wynikami na całej kartce A4 niecałe 2 tygodnie po operacji odebrałam wynik którego nie zapomnę do końca "leczenie zakończone sukcesem" a lekarka wraz z drugą z uśmiechem wspominały jak się przy mnie namęczyły no i oczywiście szwy rzecz jasna rozpuszczalne. Dzisiaj jak wiecie chodzę na badania kontrolne bo nadal muszę być pod kontrolą. Sprawdzają wszystko od badania ginekologicznego wraz z cytologią (wymaz z pochwy), usg jamy brzusznej, poszerzona morfologia, od czasu do czasu rtg, usg piersi i potem wszystko zbiera onkolog. I tak przez jeszcze 2,3 lata żeby mieć pewność,że ta choroba nigdzie indziej się nie pojawi. Gdyby nie ta przerażająca diagnoza i to wszystko co się z nią wiąże a przede wszystkim strach i niepewność to wszystko jest u mnie ok. No mam uderzenia gorąca, mam huśtawki nastroju ale staram się sobie z tym poradzić,czasami mam ochotę udusić domowników a w pracy bywam jak huragan. Tak czy siak chcę ten wywód zakończyć optymistycznie a więc najważniejsze to być pod kontrolą lekarską bo jeśli nawet JEŚLI NAWET i Was bezpośrednio dotknie rak szyjki macicy to rokowania wyleczenia są bardzo bardzo duże ! Każda uważa, że właśnie nas to nie dotyczy... Najczęściej konizacja kończy całe leczenie, tak jest w większości przypadków. Wiem coś o tym bo mam kontakt z wieloma właśnie po konizacji. TO JEST FAKT. Pozdrawiam wszystkie !!
Jestem przykladem,ze mozna byc dotknieta rakiem szyjki i wyjsc z tego .W duzym skrocie-diagnoza 28 grudnia 2016,rozpoczecie leczenia 6 marca-6 tygodni radioterapii,chemii i 2 razy brahy.Pierwsze optymistyczne wiesci w maju,11 sierpnia -NIE MA GO !!!!!! Zostaly skutki naswietlan,ale to pestka.Zmiany nastroju i poty spowodowane wywolana mendopauza :)ale nic to przeciez.Jestem zdrowa.
Kochani niestety nie ma opcji zakupu znicza czy bialej rozy.Zostanie zamowiony wieniec,ktory dziewczyna z Lodzi polozy Magdzie w naszym imieniu.Wplaty przyjmuje do wtorku,do wieczora ,aby przelewy zaksiegowaly sie na koncie do czwartkowego poranka,kiedy uplywa termin zamowienia wienca.
Również po wypłacie wpłacę.
myszkagd zrobiłam przelew z prośbą o kupno ode mnie znicza.
agadomini nie było mnie trochę ale już nadrabiam zaległości:
Miałam podczas biopsji pobrane: polip szybki macicy, wyskrobiny z j.macicy, wyskrobiny z kanału szyjki macicy,wycinki z tarczy części pochwowej.
Generalnie wyszły jakieś nieszkodliwe polipy ale potem napisali tak: uszkodzone mechanicznie wycinki (4x) tarczy szyjki macicy z obecną strefą przejściową w masywnym,chronicznym,nieswoistym odczynie zapalnym o obrazie HSIL. Z powodów j.w. ocena ewentualnej inwazji jest trudna. W miejscach możliwych do oceny brak jest ewidentnych cech inwazji stąd rozpoznanie j.w. Badania immunohistochemiczne: p63(+). Podczas wizyty wszystko mi wytłumaczyli a nawet...narysowali, że niby wystarczy tylko usunąć chore miejsce i będzie ok,że nie ja jedna i najważniejsze, że się szybko zgłosiłam. Ale ja czułam pod skórą, że ten pobrany materiał nie do końca możliwy do odczytu to nie jest dobry wynik. No i bach.
Zostałam zapisana na konizację (początek września 2015). Wyniki konizacji mam przed sobą, kartka cała pognieciona, tyle razy ją tłamsiłam żeby chyba ją jakoś zaczarować... W zasadzie lekarka (ta sama mnie potem operowała) takim kolorowym zakreślaczem wszystko na wynikach mi zaznaczyła i generalnie "nie ma na co czekać".
No i tak zrobiłam. Na miejscu założyli mi kartę onkologiczną, na cito wszystkie badania łącznie z TK, rezonansem itp. wszystko po to żeby się upewnić jaki będzie zakres operacji. Taka cała przebadana zostałam skierowana na operację już w drugiej połowie października 2015. 20 października 2015 przeszłam: laparoskopową radykalną histerektomie metodą Wertheima wraz z doszczętnym usunięciem węzłów chłonnych biodrowych. Operacja trwała ok.6godzin.
Wraz z wynikami na całej kartce A4 niecałe 2 tygodnie po operacji odebrałam wynik którego nie zapomnę do końca "leczenie zakończone sukcesem" a lekarka wraz z drugą z uśmiechem wspominały jak się przy mnie namęczyły no i oczywiście szwy rzecz jasna rozpuszczalne. Dzisiaj jak wiecie chodzę na badania kontrolne bo nadal muszę być pod kontrolą. Sprawdzają wszystko od badania ginekologicznego wraz z cytologią (wymaz z pochwy), usg jamy brzusznej, poszerzona morfologia, od czasu do czasu rtg, usg piersi i potem wszystko zbiera onkolog. I tak przez jeszcze 2,3 lata żeby mieć pewność,że ta choroba nigdzie indziej się nie pojawi.
Gdyby nie ta przerażająca diagnoza i to wszystko co się z nią wiąże a przede wszystkim strach i niepewność to wszystko jest u mnie ok. No mam uderzenia gorąca, mam huśtawki nastroju ale staram się sobie z tym poradzić,czasami mam ochotę udusić domowników a w pracy bywam jak huragan.
Tak czy siak chcę ten wywód zakończyć optymistycznie a więc najważniejsze to być pod kontrolą lekarską bo jeśli nawet JEŚLI NAWET i Was bezpośrednio dotknie rak szyjki macicy to rokowania wyleczenia są bardzo bardzo duże ! Każda uważa, że właśnie nas to nie dotyczy... Najczęściej konizacja kończy całe leczenie, tak jest w większości przypadków. Wiem coś o tym bo mam kontakt z wieloma właśnie po konizacji. TO JEST FAKT.
Pozdrawiam wszystkie !!
Do wplaty na wieniec dla Taszki
PayPal glasgowanna3@gmail.com
Pieniadze wplacamy do Anna Gorecka, kazdy daje ile moze...
Katarzyna czytałam dziś o tym zrośnięciu i raczej to nie jest to bo miesiączki mam nadal długie i obfite.