PS. Jedno mnie nurtuje, skąd jedna wie o drugiej niektóre rzeczy, skoro dotyczy to prywatnie osoby A i B, a o całości wie prawie cały alfabet?????
To też nie w porządku.
I to czy jestem, czy byłam w podobnej sytuacji jak "co niektóre" i Dreama nie ma większego znaczenia bo na forum HSIL CIN....trafiłam chyba nie bez powodu... ale to niech już pozostanie bez odpowiedzi
O matko! No teraz to się tu narobiło, uważam, że mój post niesłusznie został usunięty, nikogo nie obraziłam. Tak Agnieszka76 była dla mnie Archaniołem i to dawało mi sił, ale w momencie kiedy potrzebowałam jej najbardziej, jej nie było, nie miala czasu, etc. Po dłuższym czasie ja nie byłam na siłach z nikim rozmawiać. Co przeszłam przez ostatnie ponad 3 miesiące to moje, i wiem kto wyciągnął do mnie pomocną dłoń.
Więc nie piszcie,że czekanie na wyniki jakoś to będzie, będą dobre bo tego nikt nie wie. No i w tym przypadku Dreamy jak ona ma się czuć? Lepiej poczekać, aż dana osoba powie co z wynikami, bo takim gadaniem można się bardzo rozczarować. Jak ktoś jest slaby psychicznie może to ciężko przeżyć.
Dreama z czystej sympatii, ale pamiętam jak otworzyłaś się na forum z problemami osobistymi a dostałaś po głowie, że to nie jest forum do żalów prywatnych a teraz taka wymiana słów na temat Twoich wyników, to są Twoje wyniki i masz prawo je otrzymać, oczywiście konsultacja lekarska czy one są dobre czy nie i tak musi być.
A ogólnie to nie rozumiem, dlaczego teraz nikt nie pociesza Dreamy, że będzie dobrze?????
Ja też ciągle to słyszałam, i co sprawdziło się????????Niech zostanie to tylko już dla mnie wspomnieniem
Miłej nocy
Cześć dziewczyny: ) hmmm z tymi wynikami to chyba co kraj to obyczaj bo ja e każdym szpitalu na Śląsku odbieralam wyniki sama od Pani w sektetariacie i nie było potrzebny do tego lekarz. Ciężko stwierdzić dreama jak jest w Twoim przypadku ale ja bym nie dała rady czekać, w końcu gdzie jest napisane, że ja nie moge osobiście odebrać wyników i dopiero z nimi udac sie do lekarza? Troche bezsensu jak działają te ich procedury. Ja jestem upartym oslem i nie wyszlabym bez wynikow skoro one juz tam leza ( na szczęście nigdy nie musialam sie szarpac bo zawsze dostałam wyniki i potem do lekarza)
A tak poza tym obijam się ciazowo, za tydzień badania prenatalne mam nadzieję że z dzidzia wszystko ok. Całuje was laski
Hej dziewczyny. Sierotka Kaa Ilka Agnieszka76 i wszystkie inne pocieszycielki słuchajcie...jako że ponad dwa lata karmiłam to nie piłam alkoholu. Od maja jak odstawiłam córkę to może wypiłam piwko czy dwa na urlopie. Czuję że ta sobota należy do mnie. Schleje się a co! A tak na poważnie to jeszcze nie wiem czy pojadę jakoś tak kicham od kilku godzin. Dzieci zaczęły kaszleć więc nie wygląda to ciekawie.
Aha i tak to wszystko mnie wkurzyło z tymi wynikami, że mam już umówioną wizytę do mojego pierwszego, najpierwszejszego lekarza, który to dokładnie rok temu wybadał mi to dziadostwo. Czyli we wtorek happy birthday u onkologa a w poniedziałek 25 mam konsultacje.
Czasami wciąż nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Jak dziś pamiętam, że jadłam tort urodzinowy z mamą i siostrą i na raz zaczęły dzwonić telefony i mój i siostry. Okazało się, że zadzwoniły do nas obu pielęgniarki z moimi wynikami cytologicznymi bo moja siostra była podana jako osoba do kontaktu a do mnie rzekomo nie mogły się wcześniej dodzwonić. Skonczylysmy rozmawiać i popatrzyliśmy się na siebie ze zdziwieniem i jakimś takim rozbawieniem.... sama nie wiem. A potem to już nikomu nie było do śmiechu. I tak minął mój ostatni rok.
A jeśli chodzi o ten durnowaty konflikt to cieszę się, że wszystko zostało wyjaśnione bo czułam się winna, że rozpętał wszystko mój post o niezbyt powściągliwej pani sekretarce. Uwielbiam was dziewczyny.
Dreama to lekki chaos ,my tak mieliśmy jak mąż czekał na wyniki ważne matko kochana co to było ,wyniki ginęly nikt nie wiedział gdzie kto ,co ,po co i dlaczego do tego stopnia ze kolonoskopię powtarzali ,wycinki dwa razy pobierali bo wynik gdzieś z poprzednich zaginął .
Jedz Kaa ma rację ,jedz na tę uroczystość wypij drinka zapomnisz na chwile o tym cyrku.
To Ci jest potrzebne .☺
Iłka co ty w ogóle piszesz, sądziłam że mój wywód wcześniejszy pokaże, że ten cały spor jest bez sensu, tu każdy oczekuje konkretów i wsparcia jednocześnie a czasami sama nie wiem co jest ważniejsze. A więc może ja inaczej to odbieram. Może. Tak czy inaczej nie jestem niczyim adwokatem natomiast uważam, że dona niepotrzebnie wsiadła na Agnieszkę - notabene jak pamiętam swojego archanioła 😊.
Dziewczyny jesteśmy różne ale łączy nas jedno skoro się tu znalazłyśmy a więc nie dajmy się, moje hormony i tak wystarczająco szaleją, pozdrawiam wszystkie
Hej dziewczyny.
Teraz to ja już jestem i wściekła i zasmucona totalnie. Raczej nie ma mowy o tym, iż wyniki które mam dostać będą dobre. Wedle polecania pani sekretarki czy siostry przełożonej oddziału ginekologicznego (nie wiem kto to dokładnie odebrał mój telefon we wtorek) - miałam zadzwonić dzisiaj i potwierdzić jutrzejszą wizytę i umówić konkretną godzinę. Dzwonię dzisiaj o 12:00 a ona mi mówi, że tak tak wyniki są lecz nie dostanę ich jutro!!!!!!!! OSZALEJĘ! Mam przyjechać we wtorek na 7:30 do szpitala na oddział ginekologii i tam mam dostać wyniki od onkologa. No to super. Wcześniej miał to być ordynator teraz już onkolog. Po prostu same dobre wieści. Najlepsze jest to, że wtorek to 19.09. czyli moje urodziny. Nie tak miało być ;(