No i jestem w szpitalu czekam na poronienie :( boję się siedzieć sama w domu i czekać...
I dziękuję dziewczyny za miłe słowa wszystko budujące :)
Oj no ciężko ale ważne że mam nadzieję że ta cytologia za 3 miesiące będzie już dobra i będę dalej się mogła starać
Trzymaj się kobietko. Wiem, że ból jest okropny. Zobaczysz uda się i będziesz super mamą :*
czipsowa wiem,że będziecie próbować bo pragniecie dziecka, życzę Wam tego szczerze. Ja straciłam dziecko w niespełna 6 miesiącu ciąży i do dzisiaj wspominam ten koszmar, po jakiś dwóch latach urodziłam zdrowego chłopczyka. Staraliśmy się nie rozmyślać co było przyczyną, opiekował się mną mądry lekarz który widząc męża z synkiem który miał wtedy jakieś 2 latka (chcieliśmy żeby pomiędzy braćmi była różnica nie większa jak jakieś 2 latka) to powiedział, że będziemy mieli z pewnością takiego drugiego cudnego szkraba bo jesteśmy oboje zdrowi i nie ma co gdybać, rozpamiętywać.
To wszystko wie jezyk z naszego wątku....Ona przeżyła ten koszmar całkiem niedawno. No takie życie, raz szczęście a zaraz tragedia. Czipsowa próbujcie dalej kiedy nadejdzie czas, wszystko przed Wami, trzymajcie się.
No niestety nic nie poradzę na to tak widocznie musiało być jak się okaże że jestem zdrowa to napewno się będę starać dalej
Przykro mi czipsowa , nie ma słów pocieszenia w takiej sytuacji ... siły Ci życzę i przytulam mocno
Niestety moje kochane płód o umarł w 8 tygodniu z hist wszystko Oki więc czekam 3 miesiące cytologia i jak będzie Oki to dalej się będę starać :(
Agnieszko mój zapis na karcie DILO brzmi "Leczenie zakończono.Kontrola gin.po 3 miesiącach co 3 mies.". Fakt faktem lekarka która mnie operowała zebrała gratulacje od innych lekarzy kiedy było konsylium ale to zapewne dlatego, że przeprowadziła tę tak rozległą operację laparoskopowo czyli bez cięcia. To czy jesteśmy zdrowe to możemy być prawie prawie tego pewne po każdej kolejnej serii badań kontrolnych a na dziś myślę, że żaden lekarz nie będzie miał na tyle odwagi by przed 5,7 latami od diagnozy pokusić się o taką informację😊.
Agnieszka wiesz jak jest , życie jest zbyt krótkie żeby się zamartwiać na zapas , tym co będzie lub mogło by być . Leczyłam dysplazję pół roku, czekałam 3 razy na wynik histopatu i za 2 razem już odpuściłam , chociaż nie zawsze te wyniki były dla mnie optymistyczne, to łapałam się nadziei że następnym razem się uda . Teraz z perspektywy czasu uważam że lepiej nie czytać , nie wiedzieć za dużo , tak jest łatwiej. Martwimy się dopiero wtedy kiedy mamy przed sobą kartkę z wynikiem, który daję podstawę do tego zmartwienia ;)