martyna90 co do ciąży nie sluchaj wszystkiego co Ci lekarze mowia :) ja jestem najlepszym przykładem. Szyjki zostawili mi kawaleczek zaszlam w ciążę i to co zostało naciagnelo sie i pieknie trzyma. Ciąża nie jest uznana nawet za wysokiego ryzyka. Znam kilka dziewczyn w podobnej sytuacji. Poza tym nawet calkowita amputacja szyjki nie wyklucza ciąży. Mi tez lekarz mowil, że ciaza będzie zagrożona itd a tu juz 34 tydzien i szyjka trzyma mocno i zaciekle
Martyna 90 ja akurat pragnę żyć dla moich dzieci i tylko dla nich gdyby nie oni już dawno miałabym wszystko gdzieś . Gdyby mi ktoś dzisiaj powiedział że jeżeli usuniemy wszystko i będę zdrowa uwierz mi niE zawachała bym się ani minuty . Kiedys myślałam o ludziach kalekich że co to za życie jak jeżdżą na wózku albo o nie widomych skoro nic nie widzą dzisiaj jestem na takim etapie że nie ważne czy na wózku czy nie widoma byle żyć moje dzieci potrzebują mamy i nie ważne czy na wózku czy nie ważne żeby była przy niech -Jedyną rzeczą pozytywną jaka mogę wyciągnąć z tej choroby to taka że inaczej patrzę na żyćhe i doceniam każdy dzień przeżyty z moją rodziną.
jezyk321 już w takim młodym wieku taki wynik :-( aż trudno uwierzyć , mi wyszło Cin3 bez cis przynajmniej na wynikach histopatologicznych z kolposkopi nic takiego niE pisało aczkolwiek nie raz czytałam że Cin 3 to tak samo jak cis chociaż trzymam się tego że skoro nie napisali cis to nie ma cis .
Kaa ja kiedy przyszłam po 5 latach do swojej ginekolog , która prowadziła moje ciąże ona dobrze mnie pamiętała, od razu stwierdziła że dawno mnie nie było i gdzie ja się podziewałam tyle czasu . Wynik cyto bardzo ją zmartwił, od razu zadzwoniła, szybko ustaliła termin kolejnej wizyty i najbliższych badań . To mogło wyglądać inaczej , gdybym zechciała pojawić się na kontrolnej cytologii po leczeniu przeciwzapalnym 5 lat wcześniej , kiedy cyto była jeszcze w 2 grupie
kaa. U mnie była jeszcze lepsza historia lekarz powiedział mi że nie widzi w tej cytologia nic złego pewnie jakiś stan zapalny i chciał mnie leczyć farmakologicznin na własną rękę poszłam prywatnie zaczęłam od kolposkopi i badanie na hpv a potem to już potoczyło się wszystko tak szybko że niE ogarniam tego do teraz. Na pewno odwiedzę mojego lekarza który twierdził że mi nic nie ma pójdę do niego z całą historia chorobay ciekawa jestem jak się do tego odniesie heh. Tak właśnie badają a potem mają pretensje do pacjentów ze nie chodzą profilaktycznie do lekarzy ja jak byłam w szpitalu to miałam wrażenia że wszyscy obwiniają mnie za to że dopuściłam do takiego stanu a przecież badałam się regularnie zresztą gdybym posłucha mojego lekarza i się leczyła tak jak on chciał za pół roku mogło by już być bardzo źle
Martyna 90 to jesteś bardzo młodziutka to niesprawiedliwe że choroba może dotknąć Tak młode osoby :-( Masz rację ja też na szczęście mam już dzieci . Najchętniej to bym wszystko wycieka żeby już Nigdy więcej przez to nie przechodzić . Miejmy nadzieję że to już koniec naszych zmagań z choroba i że już będzie teraz tylko lepiej mamy rodziny mamy dla kogo żyć !
Melka24 witaj no u mnie również cytologia wychodziła całkiem całkiem, miałam grupę II i często stany zapalne ale cały czas pod kontrolą ginekologa dlatego ani mi w głowie było rozejrzenie się za gin.onkol. bo i po co. Jak nawet podczas robienia cytologii zaczynałam plamić to lekarka coś tam pod nosem marudziła ale pod kątem tego, że ciężko mi pobrać materiał do badania niż miałoby to cokolwiek złego oznaczać. Dopiero potem po jakimś roku trafiłam do innej lekarki i wszystko potoczyło się błyskawicznie. Z tym, że u mnie właśnie w tym ostatnim roku zaczęły się większe plamienia, nieznośnie długie i bolesne miesiączki, uporczywe upławy dlatego w odróżnieniu od większości kobiet ja miałam sygnały. Przerażające jest u mnie i to, że niestety trochę "to przechodziłam" dlatego namawiam do badania się, upominania się o swoje prawa i pytać, pytać i raz jeszcze pytać.