Patka36 napisał:Joannna napisał:Ja obecnie czekam na wynik drugiej po zabiegu cytologii z genotypowaniem HPV. Pierwsza pół roku po zabiegu wyszła super. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie.
Hej. A po jakim czasie robiłaś tą drugą cytologie?
Ja zabieg miałam w czerwcu, cytologia w sierpniu wyszła dobra, jedynie jakaś infekcja była.
Pierwsza pół roku po zabiegu, druga rok po zabiegu. Obie połączone z genotypowaniem hpv. Wyszły prawidłowo. Moja ginekolożka zaleciła kolejną pół roku po tej drugiej i jeśli będzie dobra to zgodnie z wytycznymi następne mogę robić co 3 lata,ale jednak zaleca częściej,więc umówiłyśmy się, że raz w roku komplecik wykonam.
hey.
Jestem tu pierwszy raz, po wczorajszym złym wyniku wymazu zaczęłam szukać wszystkiego co związane z hpv. Już nawet nie piszę że jak czytam to robi mi się słabo i totalnie straciłam chęci do normalnego funkcjonowania.
Z wymazu wyszło hpv 16, 33 i 58.
Wymaz robiłam zaraz po wyniku cytologii gdzie miałam informację o podejrzeniu infekcja hpv, cin1 i LSIL….
We środę idę na kolonoskopię do lekarza ginekologa-onkologa, nie wiem jak do niej dotrwam z uwagi na nerwy które mną targają.
Najgorsze jest to że wszystko co mi się dzieje od kilku miesięcy już umiejętnie przypisałam sobie rakowi szyjki …. No tak mam, głowa zaczyna szwankować.
Czy któraś z Was miała podobnie? W sensie wyników bo samopoczucia to domyślam się że wiele z Was.
z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi 😊
Dośka napisał:hey.
Jestem tu pierwszy raz, po wczorajszym złym wyniku wymazu zaczęłam szukać wszystkiego co związane z hpv. Już nawet nie piszę że jak czytam to robi mi się słabo i totalnie straciłam chęci do normalnego funkcjonowania.
Z wymazu wyszło hpv 16, 33 i 58.
Wymaz robiłam zaraz po wyniku cytologii gdzie miałam informację o podejrzeniu infekcja hpv, cin1 i LSIL….
We środę idę na kolonoskopię do lekarza ginekologa-onkologa, nie wiem jak do niej dotrwam z uwagi na nerwy które mną targają.
Najgorsze jest to że wszystko co mi się dzieje od kilku miesięcy już umiejętnie przypisałam sobie rakowi szyjki …. No tak mam, głowa zaczyna szwankować.
Czy któraś z Was miała podobnie? W sensie wyników bo samopoczucia to domyślam się że wiele z Was.
z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi 😊
Mały chochlik wkradł się, bo zapewne miałaś na myśli kolposkopię.
Niestety głowa zwykle rysuje nam najgorsze z możliwych scenariuszy. Do tego grzebanie w necie, czytanie wszystkiego i załamka gotowa. Musisz zaczekać do tej kolposkopii i ewentualnych wyników z wycinków. Niestety to wszystko trwa. U większości z nas jednak ta "przygoda" kończy się pozytywnie.
faktycznie, telefon mi non stop zmienia na kolonoskopię
Mam nadzieję, że będzie dobrze, właśnie - najgorsze jest czekanie…
Nie ukrywam że internet poszedł w ruch i czytam przeróżne rzeczy i chyba jeszcze bardziej się dobijam…
Każde kłucie czy coś to ja już tylko z tym wiąże, masakra! Jak tu sobie z tym poradzić?
Witajcie moje Drogie.. Melduję, że dwa lata i 245 dni od konizacji, a w zasadzie częściowej amputacji szyjki - czysto. Przypomnę tylko, cytologia HSIL, wycinki - CIS (cancer in situ) z tapetowaniem kanału szyjki, konizat - CIN III/CIS. Chciałam tylko żebyście wiedziały, że tu jestem. Piszcie, jeśli poczujecie taką potrzebę :) Od momentu gdy dołączyłam do forum, stał się w pewnym sensie jakąś częścią mnie.. Ściskam Was wszystkie
Cześć wszystkim :)
Szukając jakiś pozytywnych informacji na temat raka szyjki macicy ( o ile takie istnieją ) trafiłam na was i chciałabym się zapytać czy wasza przygoda zaczynała się od pozytywnego wyniku HPV ?
Jestem 3 miesiące po porodzie
Cytologia w trakcie ciąży ( napewno do 10 tyg miałam ją robiona ) wyszła prawidłowo
6 tygodni jak kończył się połóg zrobiono mi kontrolną cytologie i niestety podejrzenie HSIL cin II cin III ( nie wiem czy dobrze to napisałam bo nie mam tych wyników ) miałam robiony test na HPV i wyszedł ujemny że nie jestem zarażona ale zrobiono mi kolposkopie.
Dzonila do mnie położna że są już wyniki i że mam wstawić się na wizytę w środę. Zapytałam czy może mi coś więcej powiedzieć ...
Powiedziała że mam się nie stresować i na spokojnie więc wydaje mi się że jednak coś wyszło bo gdyby było dobrze to raczej by mi powiedziała. Strasznie się stresuje , czytam że HPV jest niezbędny do powstania raka a później nagle czytam że nie zawsze :(
Wiem że to daleka droga ale myśl o osieroceniu mojej malutkiej córki mnie dobija. Do środy chyba nie będę spać. Z waszych doświadczeń jest to możliwe że w tak krótkim czasie i z ujemnym wynikiem HPV może być to jednak rak ?
ja rok po konizacji (hsil),dwie cytologie prawidłowe.
salamonka0@gmail.com napisał:Cześć wszystkim :)
Szukając jakiś pozytywnych informacji na temat raka szyjki macicy ( o ile takie istnieją ) trafiłam na was i chciałabym się zapytać czy wasza przygoda zaczynała się od pozytywnego wyniku HPV ?
Jestem 3 miesiące po porodzie
Cytologia w trakcie ciąży ( napewno do 10 tyg miałam ją robiona ) wyszła prawidłowo
6 tygodni jak kończył się połóg zrobiono mi kontrolną cytologie i niestety podejrzenie HSIL cin II cin III ( nie wiem czy dobrze to napisałam bo nie mam tych wyników ) miałam robiony test na HPV i wyszedł ujemny że nie jestem zarażona ale zrobiono mi kolposkopie.
Dzonila do mnie położna że są już wyniki i że mam wstawić się na wizytę w środę. Zapytałam czy może mi coś więcej powiedzieć ...Powiedziała że mam się nie stresować i na spokojnie więc wydaje mi się że jednak coś wyszło bo gdyby było dobrze to raczej by mi powiedziała. Strasznie się stresuje , czytam że HPV jest niezbędny do powstania raka a później nagle czytam że nie zawsze :(
Wiem że to daleka droga ale myśl o osieroceniu mojej malutkiej córki mnie dobija. Do środy chyba nie będę spać. Z waszych doświadczeń jest to możliwe że w tak krótkim czasie i z ujemnym wynikiem HPV może być to jednak rak ?