to dopiero początek,,,,
12.02.2016 gastroskopia 27.02. Zaawansowany rak żołądka rozsiany g3 co znaczy rozsiany? Tata w poniedziałek jedzie na badania dodatkowe.A ja chodzę jak po flaszce mój tata? Szok.Dodam ze to pierwszy przypadek raka w rodzinie.Tata ma 66 lat jest po zawale serca. :( co będzie dalej?
-
-
Kasiar ja w prawdzie nie wiele mogę ci pomóc w tym o ci pytasz ale może zadaj to pytanie na interwencję onkologiczną.Znajduje się na głównej stronie.Pozdrawiam serdecznie ? Pisz na priv
-
Hej!!! Dziękuję wam za rady!!! Z tata w gabinecie był brat i mama.Konsylium,,,,hmm,,,,tez się ciesze ze będzie może faktycznie zaczną od chemi. Taty kardiolog powiedział ze musi się poddać operacji żeby go te świństwo nie zjadlo.We wtorek tatuś jedzie się umówić do szpitala tak jak pisałam.Będę pisać później jak juz będziemy wiedzieć więcej.Buziaki :-) ;-)
-
Witam kochani dziś byliśmy z tata w Wielkopolskim Centrum Onkologii.Jestem przerażona skala choroby :-( tyle ludzi.... Tego na codzień się nie widzi :-( W czwartek mamy konsylium a w piątek dowiemy się jak będzie wyglądać leczenie taty.Wiec dalej nie wiemy czy będzie to operacja czy co :-/ ehhhh.....
-
Edziula nie wiem dlaczego tak u was ze wszystkim zwlekają ale pewnie mają ku temu powody .Na pewno musza dokładnie się zastanowić nad dobraniem odpowiedniego leczenia Twojego taty.Do czwartku już nie daleko ,a Wy trzymajcie się mocno.Na pewno wszystko jakoś się ułoży. :)Pozdrawiam :)
-
Monika dziękuję Ci za te słowa :-) tak masz rację czwartek juz za rogiem wiec dam znać co ustalili.
-
Wikusiu hm drażnią nas takie pomyłki,ale wiesz co my nie zastanawiamy się tez często mówię to tez o sobie jaki trudny jest zawód lekarza.To jest taki sam człowiek jak my ze swoimi radościami ,ze swoimi dniami ,lepszymi i gorszymi ,z problemami małżeńskimi z dziećmi itd.My oczekujemy cudu wyleczenia,miłej rozmowy ,zainteresowania nami w sposób wyjątkowy chociaż poczekalnia pełna chorych ,chcemy na SOR być jako pierwsi objeci ratunkiem .........A oni ? myślę czasami siedząc pod gabinetem lekarza ,kurcze chyba bym nie dała rady .Oni muszą ,rozliczamy ich za błędy ,ba nie wyobrażamy sobie by ich nie popełniali ,ale oni doskonali nie są też zapominają ,dekoncentruje ich coś w momencie pisania recepty etc.Hm i co? Oj mozna długo by wymieniać.Mam taką myśl :Starajmy się ich zrozumieć .wrócić poprosić o poprawkę ,podziękować ,powiedzieć nic takiego sie nie stało .Oni tego od nas oczekują.Dużo ? chyba nie ,tylko tak po ludzku z empatią. :D :D ze zrozumieniem .
Pozdrawiam Ciebie cieplutko <3 <3
-
Masz rację ale tego zmienić sie nie da ,lekarze z powołania to jedna grupa i ta z tradycji rodzinnych druga . :(
-
-
Hej dziewczyny moje. czytam sobie i nie wierzę...Wiktoria masz ciężko.Ale dajesz z siebie coś co mnie zaraz ustawia do pionu i uczy pokory. Kiedy cierpią nasi najbliżsi cały świat jest zły.Ja dostaje szału jak jest mój tata a mąż zrobi coś nie po mojej myśli.Wszystko ma być idealnie ale przecież tak się nie da...Wiem lub staram się zrozumieć Twoje oburzenie i nie ukrywam ze sama też była bym wściekła naprawdę....