Anetha, ja w czerwcu zeszłego roku odstawilam hormon na miesiąc.. Ku mojemu zaskoczeniu czerwiec przeżyłam bez żadnych problemów, no może minimalnie jelita "się zatrzymały".. W szpitalu 1 Lipca tsh miałam 100..szok.a ja czułam się dobrze.. Ale po wyjściu ze szpitala, już było mniej rozowo.. Hormon musiała zacząc przyjmować stopniowo.. Najpierw 25,pare dni i dopiero 50 itd... Także cały lipiec i sierpień to w sumie była katorga.. Do swojej obecnej dawki 175 doszłam chyba dopiero w listopadzie.. Ale faktycznie dojście do mojego obecnego tsh 0,05 było obarczone złym samopoczuciem, zarówno psychicznym jak i fizycznym... U nas w Poznaniu nikt mi nie proponował zastrzyku.. Ale wszystko zależy od przypadku chyba.. Mój był łagodny.. Koleżanka w gorszej sytuacji dostała w szpitalu zastrzyk a zaraz po jodzie odrazu wzięła wysoką dawkę eutyroxu więc nie miała takich problemów z samopoczuciem jak ja..
A czy ktoś miał podawane TSH w zastrzykach przed radiojodem? Czytałam, że jest taka możliwość i wtedy nie trzeba odstawiać hormonów. Znalazłam cenę ponad 6000,00 zł wiec zaporowa... Ale moja endokrynolog powiedziała, że u osób leczonych w Gliwicach widziała na wypisie, że przyjmowali.
Madziaraar napisał:Anstha, pytaj, na pewno każda z nas chętnie odpowie.. Ja bardziej o samopoczuciu niż o Gliwicach, bo jestem z Poznania.. A odnośnie dzieci "po".. Też mnie nie dotyczy, ale przeczytałam całe to forum i wiele dziewczyn urodziło "po" dzieci.. To forum daje praktycznie same pozytywne przypadki, ale wiadomo każdy jedt inny.. :)
Bardzo dziękuje za odpowiedz ☺️ To był dla mnie szok, bo nigdy nie miałam problemów z tarczyca i jeszcze próbuje to przyswoić. Przez 5 lat leczyłam się z powodu niepłodności i miałam regularnie badane hormony. Niestety USG tarczycy nikt mi nigdy nie proponował. Gdy urodziłam syna myślałam ze moje jeżdżenie po lekarzach, ciagle zabiegi i badania się skończą, a tu taka „niespodzianka” 😢 Kolejna blizna do kolekcji 😜
Anstha, pytaj, na pewno każda z nas chętnie odpowie.. Ja bardziej o samopoczuciu niż o Gliwicach, bo jestem z Poznania.. A odnośnie dzieci "po".. Też mnie nie dotyczy, ale przeczytałam całe to forum i wiele dziewczyn urodziło "po" dzieci.. To forum daje praktycznie same pozytywne przypadki, ale wiadomo każdy jedt inny.. :)
Dzień dobry wszystkim ☺️ Tydzień temu dowiedziałam się po biopsji, ze mam raka tarczycy. Guz 12 mm wykryty przypadkiem przy USG piersi. Bóg chyba nad nami czuwał, bo USG zrobiłam dzień przed transferem zarodka z in vitro. Mój lekarz jak zobaczył opis USG natychmiast wstrzymał transfer, a potem biopsja i potwierdzenie- nowotwór złośliwy. Mam juz syna 2 letniego i jestem przerażona jak sobie poradzimy z tym wszystkim... Operacja, ewentualna terapia radioaktywnym jodem... Mam kilka pytań odnośnie samopoczucia po operacji (usunięcie całej tarczycy z węzłami chłonnymi)? Jak wyglada terapia jodem w Gliwicach jeśli ktoś miał? Czy są tu Panie, które urodziły dziecko po przejściu raka tarczycy? Z góry dziękuje ☺️
🙂😗
marzycielko, będzie dobrze. Ja po prostu kocham ludzi, kocham życie i mam bardzo dużo dobrej energii i pozytywne myśli. Przeczytaj wpis od koleżanki 1963agata1, 4 lata po i czuje się bardzo dobrze. I u Ciebie też tak będzie i też będziesz pocieszać innych ;)