Rak tarczycy

15 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13033 odpowiedzi:
  • 5 lat temu
    SodAnna ja też byłam w takiej sytuacji, mało tego moja biopsja przed operacją nic złego nie wykazała, dopiero po operacji wyszły "kwiatki". Tak jak pisałam trzeba mieć cierpliwość, czas i do tego trzeba być gotowym na niespodzianki. Aleja już nauczyłam się i doceniam to, że nikt mnie nie odsyła, nie zostawia, nie mówi: Pani pójdzie do swojego lekarza , Pani się zapisze, itp. tylko daje konkretne terminy, konkretne propozycje badań, kolejnych kroków, itd. Też mam spory kawał do Gliwic, ale trudno, jak trzeba to trzeba. To tylko dla naszego dobra. Rozumiem Twoje rozterki, obawy, zdenerwowanie, każda/ każdy z nas (panowie też chorują na tego raka, choć rzadziej) przechodził na początku przez to samo. Zaufaj, będzie dobrze. jak masz jakieś wątpliwości lub potrzebujesz wsparcia pisz- nikt tak nie zrozumie Ciebie jak ktoś kto boryka się z tym samym.
  • 5 lat temu
    Kasienka43 w niedzielę chyba nie robią scyntygrafii. Przynajmniej tak było w czasie moich pobytów , w weekendy nie było techników i wtedy nie były robione te badania.
  • 5 lat temu

    Do Gliwic mam ponad 600km. Nastawiłam się na 4 dni, tak jak onkolog mówiła😞😞

  • 5 lat temu

    To nie ma opcji że wyjdziesz w poniedziałek ..bo przecież muszą ci podnieść TSH żeby skuteczna była jodoterapia..a zastrzyki dzień po dniu podają ..więc najszybciej w niedzielę zrobią ci scyntygrafię szyji i pewnie w poniedziałek izolatka ...

  • 5 lat temu

    Nie mam odstawiać hormonów. W Gliwicach jeszcze raz badali próbki nowotworu i wyszło im, że rak się wydostał poza tarczycę i niewiadomo gdzie jest, dlatego mam mieć jodoterapie 

  • 5 lat temu
    Kasienka43 napisał:

    SodAnna napisał:

    Dziękuje Wam za odp.

    Jestem zaskoczona długością pobytu. Onkolog w Gliwicach powiedziała, że w poniedziałek mnie wypuszczą. Jednakże biopsją nie miałam się przejmować, bo przecież „jest pani zdrowia i nic nie wyjdzie”, to teraz nic mnie nie zdziwi


    A jakie masz zalecenia ...masz odstawić hormon ?



  • 5 lat temu
    SodAnna napisał:

    Dziękuje Wam za odp.

    Jestem zaskoczona długością pobytu. Onkolog w Gliwicach powiedziała, że w poniedziałek mnie wypuszczą. Jednakże biopsją nie miałam się przejmować, bo przecież „jest pani zdrowia i nic nie wyjdzie”, to teraz nic mnie nie zdziwi


    A jakie masz zalecenia ...masz odstawić hormon ?

  • 5 lat temu

    Dziękuje Wam za odp.

    Jestem zaskoczona długością pobytu. Onkolog w Gliwicach powiedziała, że w poniedziałek mnie wypuszczą. Jednakże biopsją nie miałam się przejmować, bo przecież „jest pani zdrowia i nic nie wyjdzie”, to teraz nic mnie nie zdziwi

  • 5 lat temu

    to fakt jeśli chodzi o naukę cierpliwości :-) z tych osób z którymi ja rozmawiałam tam ..podany będą miały zastrzyk i dopiero po 2 dniach scyntygrafia szyji ..ustalenie dawki jodu ( izolatka 2-3 dni) , scyntygrafia ciała i wyjście podano termin od 5 do 7 dni.. 

  • 5 lat temu
    SodAnna 6 marca to piątek, jeśli odstawiasz hormony to jest cień szansy, że w poniedziałek wyjdziesz, bo mogłabyś mieć na "dzień dobry" podany jod. Jeśli nie odstawiasz ich i dostaniesz zastrzyki, to możesz tam pobyć około tygodnia. Dwa zastrzyki są podane dzień po dniu, trzeciego dnia dopiero jod. Jeśli leczniczy, czyli większa dawka, to na dwa - trzy dni do izolatki. Jeśli będą dobre wyniki i dostatecznie niski poziom jodu w organizmie wypuszczą do domku. Ale jest jeszcze taki problem, że w piątek przyjmują więcej pacjentów, bo w sobotę nie ma przyjęć i jednej grupie podają zastrzyki dzień wcześniej, drugiej grupie dzień później. Ja tak miałam ,że przyjęli mnie na oddział w piątek, pierwszy zastrzyk dopiero w niedzielę, do izolatki trafiłam we wtorek. Do domu wypisali mnie dopiero w następny piątek. Nie narzekam na opiekę i leczenie w Gliwicach, ale nauczyłam się , że tam trzeba nauczyć się cierpliwości, a słowa "proszę czekać", to najważniejsze słowa, klucze. Ale to trzeba zaakceptować i będzie ok. Życzę zatem cierpliwości, i pogody ducha :)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat