gorąco dziękuję za odpowiedź, to może i mi zrobią to badanie środoperacyjne ? i będzie wiadomo czy usuwać całość czy nie. Muszę powiedzieć że to forum i ludzie, którzy tu są, to fantastyczna sprawa. Można się tyle dowiedzieć, za co jestem ogromnie wdzięczna, bo najgorsza jest niepewność i pytania, które rodzą się w głowie, a nie ma na nie odpowiedzi. Najpierw to był szok i niedowierzanie, teraz już powoli staję na nogi i zaczynam podchodzić zadaniowo. Trzeba się z tym zmierzyć i nie ma innej opcji jak sobie z tym poradzić. Czuję, że jestem w dobrych rękach i musi być dobrze. No ale strach jest, nie ma się co oszukiwać.
madziaraar dziękuję za odp. No właśnie to mnie trochę niepokoi dlaczego powiedział mi że tylko jeden płat, nie chciałabym przechodzić operacji drugi raz skoro można usunąć wszystko od razu. Myślicie, że jeszcze przy przyjęciu do szpitala będę mogła z kimś o tym porozmawiać i np zmienią zdanie i wytną wszystko? Zanim poszłam do chirurga to ta lekarka, która mnie informowała o wynikach biopsji powiedziała, że to będzie cała tarczyca, zaraz po tym u chirurga słyszę że tylko prawy płat.
Marzycielka.. Z tego co ja się orientuję to jeżeli już przed operacja jest podejrzenie raka, czy w histo wychodzi rąk, to wycinają całą tarczycę plus jeszcze węzły... Potem jod..
Isia-ja poszłam na operację rok temu że względu na guzy ok 3 cm na każdym płacie.. W histo było czysto.. Wycięli tarczycę całą.. Po odebraniu wyniku okazało się, że miałam 0,5 milimetra (tak, milimetra) brodawkowatego... Wyniki tyreoglobulina po przed odstawieniem eutyroxu 0,04, po odstawieniu tsh 100, tg była 0,4..czyli teoretycznie wszystko wycięte I jest ok.. Jod podany w dawce 30,tak w razie co z racji że rak.byl minimini... Nie do wykrycia na USG generalnie.. No i oczywiście chodzę do endo regularnie, pierwsze usg po jodzie będę miała w marcu... No ale wizyty w szpitalu już nie mam zaplanowanej...
Witajcie, jestem tu nowa ( Isia73- dziękuję za podpowiedź, poszukałam i znalazłam to forum, jeszcze się tutaj niezbyt orientuję co i jak, ale na pewno się odnajdę). Gdzieś tam założyłam nowy wątek, ale chyba rzeczywiście lepiej tutaj zadać pytanie bo jest tu Was mnóstwo i ktoś może pomoże. Dwa tygodnie temu w Gliwicach otrzymałam termin operacji na 2.04. Mam guza na prawym płacie (1,5 na 2 na 2,7), wykryty przypadkiem rok temu, od roku jestem pod opieką w Gliwicach, ale z biopsji wychodziła III i lekarze odsyłali mnie na kolejne kontrole. Teraz wynik biopsji V- podejrzenie brodawkowatego, operacja za dwa miesiące. Chirurg powiedział, że do wycięcia prawy płat, badanie histopatologiczne i decyzja czy będzie druga operacja. Pytań nie zadawałam, bo nie miałam pojęcia o co pytać. Teraz zastanawiam się dlaczego nie zalecił pełnej operacji, może lepiej wyciąć wszystko od razu... Jeśli nie, to w jakim odstępie czasu robią drugą operację? Może ktoś tak miał? Jak długo się czeka na wynik histopatologiczny po operacji? Lekarz mówił coś o jodowaniu, ale to chyba robi się gdy cała tarczyca jest usunięta? Po pierwszej operacji chyba nie zalecą tego jodowania? Może ktoś mi pomoże?
* z różną częstotliwością.
Madziarar, a czy Ty miałaś raka tarczycy? Bo jeśli tak, to trochę dziwi mnie podejście tej lekarki. Operację miałam w październiku na raka brodawkowatego. Telefonicznie umówiłam się na wizytę w Gliwicach na grudzień, przeczyrawszy Pani w rejestracji rozpoznanie z wypisu. Załatwiłam sobie skierowanie do Por. Endokrynologicznej w Gliwicach, ale nawet na to nikt tam nie spojrzał. W międzyczasie moj szpital wyslal wycinki do ponownego zbafania w Gliwicach, gdzie potwerdzono diagnozę. W kwietniu mam jodowanie. A na wizyty będę jeździć tam już do konca życia, tyle że z Tobą częstotliwością.
Mi powiedziano, że kontrole będą do końca życia z tymże ich częstotliwość będzie maleć. Może zrzucają wszystkie badania na endokrynolog..w mojej ocenie fajne jest to że badania w Gliwicach są kompleksowe ....ja czuć będę się bezpieczniej ...
Witam, mam pytanie odnośnie kontroli w szpitalach.. Miałam wyciętą tarczycę w lutym zeszłego roku w Poznaniu.. Jod podany w lipcu.. Najniższa dawka.. No i na tym skończyła się moja przygoda ze szpitalem na Przybyszewskiego.. Pani doktor powiedziała że kolejna wizyta wówczas jak skieruje mnie mój endo, gdyby coś go niepokoiło.. Z tego co czytam i słyszę np. W Gliwicach na wizytę ludzie jeżdżą co roku.. Jak to u Was wygląda? Czy czestotliwosc "odwiedzin" szpitala zależy od stopnia zaawansowania choroby? Czy każdy jeździ niezależnie od tego? Widzę że w Poznaniu jakoś tak to dziwnie wygląda..