Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • Joanno to naprawdę bardzo fajnie się Twój pracodawca i współpracownicy zachowują, w dzisiejszych czasach to bardzo rzadkie. Z pieskiem dla Marysi to fajny pomysł, zajmie jej czas i myśli  i będzie jej odrobinę łatwiej przejść przez ten trudny czas.A i dla Ciebie to będzie też taka odskocznia tak jak piszesz dobrze Wam wszystkim to zrobi.a jaką rasę wybrałaś? Trzymaj się!

  • Dziękuję,moje kochane...

    Aisogg ,dobrze,że wycięty został cały guz.Będę trzymać kciuki za dobre wyniki i by ten stres już do Was nie wrócił.

    Marysiu,wyjazd służbowy nieaktualny.Na moje miejsce szef wziął przedstawiciela z innej firmy.Zachowano się super,mogę wrócić do pracy ,kiedy będę na siłach,wszyscy z pracy będą dziś na wystawieniu i jutro na pogrzebie.Co do moich córek,to starsza przeżywa to chyba najmniej,zresztą od zawsze to wnusia dziadziusia.A Marysia chyba nie rozumie do końca,wiem,ze będzie strasznie tęsknić i płakać nie raz i nie dwa za ukochaną Babunią,ale dziś to ona mnie pociesza..W niedzielę jestem umówiona z panią z hodowli na oglądanie szczeniaczka.Od dawna chciałam dziewczynkom kupić pieska,ale mama nie lubiła zwierząt domowych i stawiała warunek,że jeśli w naszym domu pojawi się pies ,to ona już do nas nie przyjdzie.Pewnie by tak nie było,ale nie chciałam nigdy Jej denerwować.A teraz chcę zapewnić choć minimalnie pustkę w sercu Marysi.A poza tym zamierzam zaangażować też mego Tatę do opieki nad nowym członkiem rodziny.Będzie czuł sie potrzebny,będzie miał z kim czasem chodzić na spacery,bo nie lubi sam.Jestem pewna,że nam wszystkim pomoże,a my za to będziemy go bezgranicznie kochać .

    Piszcie co u Was i Waszych bliskich,to jest też dla mnie bardzo ważne..Pozdrawiam,kochane moje

  • Joanno to chyba dobrze że udało Wam się znaleźć miejsce na sobotę, będziesz to miała za sobą. Wiesz gdzieś kiedyś przeczytałam że ból po utracie tak bliskiej osoby nigdy nie mija ale z czasem uczymy się z nim żyć, znów potrafimy się śmiać i mam nadzieję że tak właśnie jest. Joanno masz cudowna córeczkę która, to jasne nie zastąpi miłości i bliskosci, wsparcia mamy ale z pewnością daje Ci wiele radości. Powoli, powoli życzę by było lepiej by  Twoja waleczna mamusia miała miejsce w Twoim sercu ale by ono już nie krwawiło. A na ten trudny czas życzę dużo siły, pomodlę się za spokój Twojej mamy.

  • 5 lat temu

    Joanna jesteśmy z Tobą całym sercem. 

    Tata miał wczoraj wycinek w znieczuleniu ogólnym. Był troszkę słaby. Okazało się że wycieli mu całego guza I oddali do badania, wyniki za 2-3tygodnie. Potem konsylium i ustalanie dalszego planu działania. Musi teraz mieć przez tydzień cewnik. Dzisiaj wychodzi.

  • Jeszcze raz z całego serca dziękuję każdemu z Was za dobre słowo.Enni ,Szczera-Wam dziękuję też za trzymanie kciuków za Mamę .Pewnie też będę tu zaglądać codziennie i modlić się by u każdego z Was życie napisało inny scenariusz.Marysiu,głęboko wierzę,że u Męża już lepiej.Tośka,za tydzień będę z Tobą od rana.Ado-u Taty wyniki mają być tylko do kontroli.Leno i Aisogg -czekam na dobre wieści .Elanaj trzymam kciuki by mąż jak najszybciej przyzwyczaił się do nowej sytuacji,a przede wszystkim by chemia dobiła szybciutko resztki gada.

    A Wam Heńku i Jacku życzę zdrowia i by już żadne wredne komplikacje nigdy się nie pojawiły.Jacku,będę czekać na Twoje wiadomości o zmianie ,byś już mógł spać spokojnie.

    Jest bardzo,bardzo,bardzo ciężko,pół mego serca bezpowrotnie umarło i życie już nigdy nie będzie takie samo.Formalności mamy za sobą,udało się cudem znaleźć jedno miejsce z pogrzebem w sobotę,wszystkie domy pogrzebowe miały już tylko termin poniedziałkowy.Tak więc wystawienie już dzisiaj,jutro o 14.30 msza i pochówek.

    Chyba najbardziej boli ,że Mama do ostatniej chwili chciała żyć i rozpaczliwie wierzyła,że tak będzie.Już gdy nie było z Nią kontaktu,majaczyła,to wciąż rozmawiała ze swoją mamą i prosiła by odeszła,że ona chce zostać,że obiecała

    Rozpisałam się jak zwykle,ale nie dam rady spać,nie dam rady nic robić ..A trzeba zbierać siły na najbliższe 36 godzin,najgorszych w moim dotychczasowym życiu.

    I na koniec jeszcze jedno,gdyby ktokolwiek miał chęć rozmowy ,wspólnego popłakania ,bo czasami tak  jest,że łatwiej wygadać się komuś z pozoru obcemu ,to podaję swój numer telefonu:514 753 411.Będzie mi bardzo miło i z pewnością łatwiej przejść przez ten trudny okres żałoby.

    Dziękuję i pozdrawiam wszystkich 

  • 5 lat temu

    Wyrazy najszczerszego współczucia Joanno.

  • 5 lat temu

    Elanaj I tu masz racje, papiery na pewno będą właściwie uzupełnione.

  • 5 lat temu

    Sekcja zwłok nic nie zmieni. Sama wiesz o tym. Przeszłam przez coś takiego , tato leżał na OIOM -ie , dzwoniłam by zapytać lekarza czy są jakieś zmiany , odpowiedział ze bez zmian, stan krytyczny tyle ,że okazało się potem iż wtedy już tata nie żył .Były błędy , mogli postąpić inaczej gdy go ratowali ale papiery potem były w porządku bo jak inaczej .Który lekarz przyzna się  publicznie ; tak popełniłem błąd ,ten człowiek nie żyje przeze mnie. Z drugiej strony Ty wiesz najlepiej ,bo mogłaś choć trochę obserwować jak lekarze podchodzili do leczenia Twojej mamy.  Dzielnie walczyła przez tyle dni.Szkoda że nie zdążyłaś się z nią pożegnać.Jeszcze raz  składam Tobie wyrazy głębokiego współczucia.

  • 5 lat temu

    Kochana Joanno cały czas czytałam co u Twojej Mamy, trzymała kciuki. Dobrze wiem co teraz czujesz, bo przechodziłam przez to samo. W sierpniu będzie 2 lata jak odeszła moja Mamusia a w styczniu było 2 lata jak odszedł mój Tatuś. 

    Wyrazy współczucia Joanno, trzymaj się... chociaż wiem że to trudny okres. Mimo że mojej Mamci już nie ma prawie dwa lata ja nadal tutaj zaglądam, codziennie.... 

  • 5 lat temu

    Tak bardzo mi przykro. Nie możesz teraz się zadręczać myślami co by było gdyby..robiłaś wszystko co mogłaś.

    Jak pewnie każdy z was ja codziennie się modlę.

    Dzisiaj tata ma mieć pobrany wycinek. Jest nerwowy I głodny.

    Ja wiem jak to jest w szpitalach. Sama jestem położną I pracuję w szpitalu. Niestety jestem bezsilna I nie jestem w stanie niczego przyśpieszyć. Nie mam wpływów, znajomości I to nie szpital w którym pracuję.



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat