Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Witam wszystkich
Śledze forum od poczatku. Mój tata walczy z rakiem pęcherza od 5 lat . Tak jak czarownica najpierw miał usuwane guzy ,a teraz zaczyna być forma naciekowa, chyba. W badaniach ma opis że "obraz wymaga zróżnicowania pomiędzy rakiem urotelialnym śródnabłonkowym ( CIS ) a zmianami zwyrodnieniowymi w komórkach nabłonka". Nie wiem dokładnie co to znaczy, ale z tego co mówił lekarz to najpierw mu zrobia wlewki BCG, a jak to nie pomoże, to czeka go wycięcie pecherza.
Wiem , że niektóre osoby na forum są z Łodzi , tak jak ja ( tata mieszka na Dolnym Ślasku, ale lecze go w Łodzi).
Tata leczy sie w szpitalu Pierogowa na oddziale urologii i transplantacji nerek , oczywiście chodzimy prywatnie na wizyty do jednego z lekarzy. Nie wiem , czy powinien tam sie leczyć , czy moze w innym szpitalu na onkologii? Prosze wszystkich z Łodzi aby mi doradziły , gdzie najlepiej sie udać w razie operacji pęcherza itd... Będę bardzo wdzieczna. Tata ma pierwsza wlewekę w piątek , dam znać co dalej ...
Pozdrawiam Was wszystkie gorąco i trzymam kciuki za wszystkich chorujacych .
-
Witaj moniura4444:) Poznałam dziewczyne, która poczatkowo leczyła się w Łodzi, ale po jakimś czasie przyjechała do Warszawy i tutaj zaczęła sie leczyc. Nie podam przyczyny jej decyzji, ale chyba można się domyślec:). Po wycięciu pęcherza też leczyła się w Warszawie bo w Łodzi znowu było coś nie tak.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia tacie, i jeszcze jedno- jeśli są nacieki to wlewki nic nie dadzą, trzeba szybko usuwac pęcherz.
-
Moniura4444-Warszawa ma super specjalistów więc posłuchaj Czarownicy:)))Też nie wiem po co wlewki przy naciekach?-bez sensu.Czarownica 44powiedz po jakim czasie po raz pierwszy Ci odrosły?Pozdrawiam wszystkich:))))
-
Problem w tym ,że ten lekarz jest dobry , wczesniej wiele razy pomógł mojej rodzinie i jako jedyny poznał sie na wadzie wrodzonej nerki u mojego męża. Mam do niego zaufanie. Jest on urologiem chirurgiem ze specjalnością nowotworów. Nie wiem tylko , czy tę sprawę nie powinien przejąć jakis onkolog , no i czy ktos z Łodzi miał już doświadcznia ze szpitalem Pierogowa.
Wiem , że w Warszawie jest wielu dobrych specjalistów. Jak zobacze ,że coś jest nie tak to być może będe tate leczyć w Warszawie.
W badaniach nie jest dokadnie określone , ze na pewno są to nacieki , dlatego napisałąm - " chyba "Porozmawiam z lekarzem , o co chodzi i czy to nie strata czasu te wlewki.
Dzięki za pomoc . Pozdrawiam
-
Moniura4444 -skoro masz do niego takie zaufanie to moim zdaniem zostaw tatę pod jego opieką.Z onkologiem przecież zawsze też możesz się skonsultować .Poczekaj na konkretne wyniki.Pozdrawiam :)))))
-
ania2 wznowiły mi się po 2-3 miesiącach
-
Moniura 4444 a może poproś aby przedstawil ci swój sposób prowadzenia leczenia a potem to skonsultuj z innym lekarzem?
-
Witam Wszystkich!I stało się zrzuciłam kamień z serca,powiedziałam dzieciom,zapewniam Was nie było to łatwe,teraz psychicznie czuję się lepiej,nie noszę tej tajemnicy w sercu,jest mi lżej.Wczorajszy dzień spędziłam z rodziną na wycieczce,było wspaniale.Pozdrawiam,życzę Wam kochani dużo zdrowia:-}
-
No to super hanna teraz tylko z górki czym więcej osób najbliższych wie to Tobie będzie lżej, ja mam pytanie do was bo teraz ja się bardzo denerwuje , mój tata wrócił dzisiaj ze szpitala miał mieć chemie jednodniową ale okazało się że wyniki krwi nie są dobre i ma się zgłosić za tydzień może ktoś wie co to oznacza strasznie się denerwuje a mój tata oczywiście się nie dowiadywał on woli nie wiedzieć , tata chemię bierze już od dłuższego czasu.Pozdrawiam wszystkich
-
Nie denerwuj sie, to sie czesto zdaza, tata zapewne mial malo plytek krwi, wtedy sie chemii nie podaje, bo mogloby dojsc np do krwotoku. A skoro tata juz dlugo bierze to normalne ze do tego doszlo.