Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • Dzięki ! Zaopatrzona w różne smakołyki jadą do szpitala, może z czasem będzie lepiej :)
  • Pulipumpa moja mama wymiotowała i miała nudnosci jak juz była w domu po operacji, lekarz powiedział że to jest z narkozy i że lepiej bedzie jak ją zmymiotuje. Co do diety to podawaj tatowi jedzenie lekko strawne nie pieczone , smażone , ostre, tłuste tez nie. Ja np to mamie zaraz po operacji podawałam zupki np jarzynowa na chudym rosołku, pulpeciki duszone, fileta tez dusiłam, i dużo owoców np jabko, banan, kiwi ale już np po pomarańczu mowila że kuje ja nerka i nie je. I mama jak je to każdy kens bardzo dobrze gryzie i jak je to nie pije nic w tym czasie tylko po posiłku dopiero, tak jej lekarz kazał robić. (oczywiście mama nadal nie je nic ciężko strawnego żeby nie powstawały wzdęcia)
  • Pytanie: czy przy raku pęcherza moczowego u mężczyzny możliwe jest i czy nie będzie szkodliwe dla kobiety współżycie seksualne? Pozdrawiam wszystkich
  • elutka8591 Rak pecherza nie jest zagrożeniem w życiu seksualnym dla żadnej ze stron.
    Pozdrawiam:)
  • dziękuję
  • 12 lat temu
    Witam . Mama dzisiaj duzo lepiej, nawet kazali juz jej siadac, a jutro maja wstawac. Mama dzisaiaj zwymiotowala ,nie wiem czy to narkoza czy tym jedzeniem co dostaje w kroplowce. Ogolnie spiaca.
  • 12 lat temu
    Witam. Dzisiaj mama juz spacerowala po korytarzu dwa razy. Bardzo ja chwalili ze, dawno takiej pacjentki nie mieli co 2 dni po takiej operacji spaceruje, a wczoraj tez juz wstala bo przenosila sie na inne lozko. Jest juz bez pompy. Daje rade kobitka w koncu mloda " baba" (55)lat. Pozdrawiam.
  • Świetna nowina:) niech tak trzyma:)
    Pozdrawiam:)
  • To super wieści ilona 393. Mój mąż to bardzo ciężko zniósł to wszystko, od pompy to odłączono go po tygodniu dopiero. Faktycznie mamusia ma siłę w sobie :))) Pozdrawiam
  • 12 lat temu
    Witam!Dawno mnie tu nie było,a to z powodu wyszukiwanie wielu rzeczy do pracy,aby nie myśleć o chorobie.Byłam u urologa prowadzącego{prywatnie}opowiedziałam mu jak zostałam potraktowana w klinice,po wysłuchaniu,odparł,,że tak nie może być,będzie kierował choćby na koniec polski,po czym dodał,a raczej polecił innego urologa{oczywiście te wizyty są tylko prywatne},dał mi namiary ,zadzwoniłam,umówiłam się na wizytę na 8 maja.W rozmowie telefonicznej pan doktor okazał się miłym człowiekiem,spokojnie wysłuchał mnie,a nawet pocieszył żeby się nie martwić na zapas,bo z każdej sytuacji jest jakieś wyjście,powiem szczerze dodał mi otuchy przynajmniej do 8 maja.Myślę że nie będzie tak źle,jak nie pomogą kolejne cystoskopie,wlewy i będzie trzeba poddać się operacji usunięcia pęcherza,to poddam się tej operacji,myślę że dam radę,a to za sprawą Waszych wpisów,te wypowiedzi dodają mi otuchy i wiarę w siebie,nie mogę się załamywać,tak pięknie jest na dworze,że aż chce się żyć.Dosyć już mam myśli o chorobie zamartwiania się,jak obiecałam wcześniej ,powiem dzieciakom o mojej chorobie w dniu 8 maja,zapewne zapytacie mnie dlaczego jeszcze nie powiedziałam,otóż 8 maja mija im miesiąc miodowy,dzisiaj bawią się na weselu {koleżanki synowej},nie mogłam im popsuć zabawy weselnej.Pozdrawiam Was wszystkich,życzę udanego weekendu,a ponad to dużo zdrówka:-}


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat