Kago12,czrowinca44 dziękuję Wam za słowa otuchy,to miłe z Waszej strony,tego mnie było trzeba.Postaram się trzymać,choćby dla bliskich.Po 14-stej zadzwonił telefon do męża ze szpitala,mam się zgłosić po odbiór wyników,jakże mąż się ucieszył,myśląc że poprzedni wynik to zwykła pomyłka,zaszczepił we mnie płonne nadzieje,okazało się ze to ten sam wynik,pani w sekretariacie nie wiedziała że wynik został odebrany,przepraszała,co mnie po tych przeprosinach,fakt jest faktem,robal mnie toczy,ot co.Wielka niewiadoma przedemną,myślę,że podołam,tak bym chciała.Syn dzisiaj dzwonił pytał o wynik{o cystoskopi wiedzieli},skłamałam,z bulem sercs skłamałam,że wyniki będą po niedzieli.Co powiem po niedzieli tego jeszcze nie wiem,zdaję sobie z tego sprawę,że nie mogę kłamać w nieskończoność,powiem dzieciom,ale nieco później,jak minie im miesiąc miodowy,przyrzekam.Będę walczyła,dam radę!!!Carownica44,mam ten sam problem z papierochami,zdaję sobie sprawę że muszę je rzucić,jak to uczynić,groźba lekarza nie pomogła,fakt,że robal jest z papierosów też nie działa,nacisk męża nie działa,ograniczam się,jednak to nie o to chodzi,muszę radykalnie rzucić,choćby zaraz.Pozdrawiam,miłego popołudnia:-}