Kochane,moja amstafka nazwa oficjalna American Staffordshire Terrier,rasa co prawda groźna,zapewniam Was to spokojne i oddane zwierzę ma dwa lata i osiem miesięcy,trafiła do nas przez przypadek jako małe szczenię.Wcześniej mieliśmy owczarka,dożył sędziwego wieku miał 17 lat,odszedł ze starości.Myśleliśmy o następnym piesku,z tymże to miał być labrador,a tu masz ci babo placek z labradora zrobił się amstaf,zapytacie dlaczego?Otóż już tłumaczę,ja chciałam labradora,ale na szczenię tej rasy musieliśmy trochę poczekać,mężowi tęskno było za psem,był pamiętam jak dziś 3 maj,piękny słoneczny dzień,mąż wyjechał cichaczem z domu,udał się do schroniska,po pieska{bez mojej zgody},schronisko było w tym dniu zamknięte,{nieopodal schroniska dla psów jest schronisko dla ludzi},mąż zajechał tam celem dowiedzenia się w jakich godzinach otwierają schronisko dla zwierząt,bo chce wziąć psiaka,na co usłyszał,że oni mają małe szczenie,bo ktoś wyrzucił do rowu,a im nie wolno mieć psy,obejrzał sunię,ale nie wziął jej od razu,bo???i tu wiedział że będą schody,czym prędzej powrócił do domu,cały w skowronkach z promieniującym uśmiechem na twarzy,mówiąc Hanuś mam pieska takie małe szczenie,to sunia,ma taką jedwabną sierść,nie śmierdzi szczeniaczkiem,jest słodka na wskroś.Oj,opisał psa,zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia,i podszedł mnie dyplomatycznie,bo brakuje mu tylko mojej zgody,jakież zdziwienie pojawiło się na mojej twarzy kiedy ujrzałam ją,opisane nie do końca pasowało do rzeczywistości,kiedy ją ujrzałam powiedziałam do męża oszalałeś to pies morderca,i nie ma mowy aby ją zabrać do domu{zawsze omijałam tę rasę szerokim łukiem},ale mężuś zrobił taką słodką minkę,że nie miałam sumienia odmówić i tak Afrodyta zamieszkała z nami.Nie żałuję tej decyzji,bo sunia to najwspanialszy psiak na świecie,zalizałaby człowieka na śmierć.Rozpisałam się,zanudziłam troszkę wybaczcie.Pozdrawiam,buziaczki:-}