Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • Witam wszystkich serdecznie.

    U mojego męża w grudniu po świętach wykryto guza pęcherza moczowego.2 stycznia miał zabieg . Oczekiwanie na wyniki ... No i rak urotelialny low grade Pt2. O uczuciach nie ma co pisać wiadomo.... Jesteśmy po TK i na szczęście czysto.Płakaliśmy pół godziny w samochodzie.Konsylium mieliśmy już 2 razy. Pęcherz moczowy do usunięcia . W poniedziałek 4 lutego mąż zaczyna chemię 3 razy co 2 tygodnie. Później po ok miesiącu operacja. Z moich obliczeń wynika , że odbędzie się na początku kwietnia. Moi kochani czy to nie za długo ?!?! Tyle się mówi o szybkości działania ... proszę o pomoc . Czasami się zastanawiam czy lekarze wiedzą co robią ? Bardzo się boję o męża .Żyjemy nadzieję bo tak trzeba ale jest ciężko. Czytam wasze forum już od kilku dni . Pozdrawiam serdecznie wszystkich.

  • 5 lat temu

    Marysia,

    Witaj na forum. Ja niestety nie moge się wypowiedzieć na ten temat , bo jeszcze wszystko przed nami 

    U nas jeszcze żadnej dokładniejszej diagnozy nie było, tylko USG

    To czekanie na zabieg jest najgorsze. Tata ma się zgłosić 6 lutego ... W chwili obecnej jest odwodniony, musi zacząć się jakoś odżywiać i pic przede wszystkim. Zeszłej nocy był w szpitalu, ale go nie zostawili. Porobili badania, przepisali leki i kazali czekać . Tyle, ze on jest załamany i mowi, ze bardzo słabo się czuje 

    Nie wiem już co o tym myśleć... miałam nadzieje, ze go tam zostawia już do zabiegu 

    Co do Twoich pytań to jestem pewna, ze Heniek Ci pomoże.... On już ma to wszystko za sobą 

    Jakie objawy miał mąż zanim usłyszał diagnozę? 

    Trzymaj się.. duzo zdrowia dla męża. Wszystko będzie dobrze

  • Dziękuję bardzo za odpowiedź i miłe słowa. Mąż miał lekki krwiomocz już chyba w listopadzie . Niestety zbagatelizowaliśmy to....W grudniu znowu się coś tam pojawiło i twardo powiedziałam ,że dzień po świętach zapisuje się do lekarza pierwszego kontaktu. Zapisał się a następnego dnia nie poszedł do pracy bo stwierdził że ma silny krwiomocz. Dzień wcześniej dokończył barszcz wigilijny i to było to...Ale jakoś mnie to ruszyło i zapisałam go prywatnie do urologa . Chyba był jakiś cud bo termin był tego samego dnia . Usg.....no i guz ....i tak nam się świat zawalił.....

  • 5 lat temu

    Marysiu,

    Mój tata (65l) tez miał objawy krwiomoczu wcześniej, zanim wykryto guza i tez zlekceważył . Dopiero następnym razem, po miesiącu poszedł na wizytę 

    Tyle , ze wcześniej był pod stała kontrola tego urologa i nic nie wykrył. Pół roku temu miał robione USG i czysto. Tyle, ze urolog mu wtedy nie powiedział, ze pęcherz ma być wypełniony 

    Mam już mętlik w głowie...Od diagnozy minęło zaledwie tydzień. Tata jest wykończony psychicznie, odwodniony , nic do niego nie dociera. Mówi, ze złe się czuje. Zabieg na 6 lutego

    Najgorsze jest to czekanie i to, ze nie mieszkam w Pl i nie jestem tam teraz z nim.Mam 2 dzieci i tez nie jest łatwo tak zostawić wszystko w jednej chwili

     Tata mieszka sam, jest tylko młodsza siostra która sie nim zajmuje. 

    W następny poniedziałek lecę do Pl, żeby tego 6 lutego być z nim i porozmawiać z lekarzami 

    Wy już macie przynajmniej usunięcie guza za sobą. Trzymam kciuki , żeby wszystko się jakoś ułożyło

    Pozdrawiam 

  • 5 lat temu

    Dzięki Heniek

    Postaram się coś znaleźć... Narazie musimy jakoś dotrwać do 6 lutego.

    Czy Ty odrazu miałeś za pierwszym razem usuwanego całego guza i robiona biopsje czy tylko pobierany wycinek do biopsji? 

    Pozdrawiam 

  • 5 lat temu

    Marysiu K witaj na forum. Mój mąż w wieku 56 lat miał operację radykalną, było pT2a. Przed operacją przyjmował chemię trzy razy co dwa tygodnie i potem dwa tygodnie do operacji. Terminy są tutaj jak najbardziej właściwe, zaufaj lekarzom. Może się zdarzyć ,że któraś z kolei chemia zostanie przesunięta z powodu słabych wyników, to też nie powód do paniki. Od operacji męża minęło 4,5 roku, jest wszystko w porządku,nie ma przerzutów, pracuje i cieszy się życiem. Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości i optymizmu.

  • 5 lat temu

    Chciałabym, żeby chociaż wycięcie tego „gada” miał za sobą.... To czekanie i niepewność nas dobija 

    A jego najbardziej.. On już nie widzi przed sobą żadnej przyszłości a jeszcze nie zaczął tak naprawdę leczenia... 

  • Kochani dziękuję Wam bardzo za odpowiedź . Z całego serca. Dobrze ,że trafiłam na to forum . Wiecie ile znaczą dobre słowa w tych trudnych chwilach...W poniedziałek mąż rozpoczyna pierwszą chemię . Napiszę jak się czuje . Życzę wszystkim dużo zdrowia .Jesteście wszyscy bardzo mili.

  • 5 lat temu

    Witaj nowa77 

    To teraz tylko z górki... będzie coraz lepiej 

    Jak tata się czuje? 

    Życzę duzo zdrowia 

  • 5 lat temu

    Witaj Aniu 

    Jak to dobrze jest porozmawiać z kimś kto ma te same problemy.... 

    U nas podobnie , szok i niedowierzanie

    Tata w bardzo złym stanie psychicznym

    Krwiomocz w zeszłym miesiącu zlekceważony. W tym miesiącu znowu to samo.. Wizyta u urologa niecałe 2 tyg temu ( kolejna) ,USG- guz .... Szok

    Przyjęcie do szpitala na 6 lutego 

    Tata nie może sobie poradzić z tym psychicznie

    Nie może jesc, pic....a tu jeszcze tyle czekania

    Jestem bezradna ....



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat