rak nst g3

9 lat temu
witam dowiedziałam sie o raku tydzien temu myslałam ze nie bedzie az tak zle a tu z grubej rury G3 naczytałam sie juz tyle ze az mnie głowa boli prosze was o opinie moje wyniki to ER-100%,PgR-50%, HER2- negatywny mam 35lat i 9miesieczna córeczke
153 odpowiedzi:
  • Justynko wejdż na PW pilnie ok?
  • Witam przez przypadek dzis trafilam na ta strone poczytalam i postanowilam dolaczyc. Mam 36 lat i w sobote minie miesiac od mastektomii prawej piersi z jednoczesna rekonstrukcja. Diagnoza ta sama g3 Juz nawet nie chce mi sie zagladac w wyniki biopsji czy mam her dodatnie czy ujemne. Moj guz po histopatologii 4.5 cm drugi 1.5 Z 18 wezlow zajete 8 Nie bede mowic jak przezywalam kazde z badan a raczej wyniki Nawet ten wynik juz po amputacji piersi. Kazda z was wie. Obecnie czekam na wizyte u chematologa Wiem ze mam miec kazda mozliwa terapie lacznie z radio i chormono. BOJE SIE OKROPNIE mam 2 malych dzieci i cudownego meza ktory trzyma mnie w pionie Ale bardzo potrzebuje kogos kto przeszedl przez ten koszmar z podobnymi wynikami zebym nie myslala ze moj przypadek jest beznadziejny....
  • mrteacher! Przypadek Twój nie jest beznadziejny i nigdy tak nie myśl. Dostaniesz chemię - trochę Cię przeczołga ale da szansę.Zakonczyłam wszystkie etapy i teraz mam już tylko hormonoterapie. Też niezły czad. Wychodzi się z tego!!!! Daasz radę!!!! Odzywaj się!
  • zgadzam się z Ostryga każdy dzień się liczy każda chwila z dziećmi i mężem powolutku, każdy krok do przodu dasz radę ściskam
  • Dzięki za wsparcie, głęboko wierzę że będzie dobrze, czuję się ok i myślę, że skoro to świństwo usunęli w całości to już tego nie mam prawda? Wiem, że komórki rakowe się jeszcze szwędają ale biorę bardzo silne suplementy podnoszące system odpornościowy i pobudzające NK( komórki które same zabijają te rakowe) do działania. Przewróciłam dietę do góry nogami i biorę jeszcze kilka innych rzeczy które od dawna w medycynie ludowej pomagały ludziom wyjść m.in. z raka również. Ale strach jest największy. Mimo mojego wielkiego optymizmu są chwile zwątpienia. Bo skąd się to cholerstwo tak nagle wzięło, tak szybko i w ogóle. I tyle osób straszy chemią, że tylko pogarsza wszystko nie mówiąc o radioterapii. Tego się boję, albo że nie zadziała u mnie. Ostryga7 - ile miałaś chemii i jakie? Czy są jakieś standardy? Jutro mam wizytę w Kielcach i będę mieć wszystko ustalone. A 1 września wracam do pracy.... Ogromnie się cieszę, że są takie osoby jak wy. Mąż mimo tego ze jest cudowny i wspiera to tak naprawdę nie siedzi w mojej głowie a ja nie chcę go bombardować swoimi wahaniami nastroju. Wy wiecie co to znaczy i rozumiecie bardziej niż ktokolwiek inny. Pozdrawiam
  • mrteacher! Miałam 6 czerwonych chemii. Ja zaczynałam od chemii bez wyniku histopatologicznego. Z tym, że ja wcześniej mialam zbadane geny. U mnie wyszedł polimorfizm genu BRCA2. W takim przypadku dostaje się czerwony eliksir. Jutro możesz zadać lekarzowi pytanie czy widzi sens zbadania genów. Widzę, że przechodzisz przez etap szukania innych rozwiązan medycznych. Zapewniam Cię, że każda/każdy przez to przechodzi. To się nazywa etap negocjacji. Można dużo złego przeczytać na temat chemii i oczywiście zmowie koncernów farmaceutycznych, ale ....Ja nie mialam odwagi żeby odrzucić standardowe leczenie i dzisiaj uważam, że choć medycyna wystawiła mi spory rachunek za uratowanie życia to jednak bilans jest dodatni. Co do powrotu do pracy od 1 września i jak domyślam sie z dzieciakami w szkole... po chemii nie dasz rady. Jaka by to nie była. Co do zastanawiania się skąd to się wzięlo - jeśli brałaś jakieś hormony -to masz odpowiedź - Jeśli nie, to daj sobie spokoj z zastanawianiem się. Nie odwracaj się! Jest dziś tu i teraz! Nic innego nie istnieje. Wiem,że boisz się jak diabli. Maz boi się jeszcze bardziej niż Ty. Rodziny są przerażone, bo dosłownie na nic nie maja wpływu. Ty masz chociaż wpływ na nastawienie do lecznictwa. Przyjmujesz wojowniczą postawę i to jest wspaniałe. Mąż może Cie tylko zapewniać,że wszystko będzie dobrze, ale nie zagłuszy Twoich myśli. Tu na forum wszystkie osoby Cię zrozumieją. Ja mogę tylko powiedzieć, ze wychodzi sie z tego, ale strach zagości już na stałe.Jesteśmy z Tobą zawsze. Rybeńka - pozdrawiam Cię serdecznie.
  • Dzieki raz jeszcze za cieple slowa Do pracy raczej troche z przymusu Ucze w szkole sredniej Kocham moich lobuzow - uczniow ale zdaje sobie sprawe ze moze nie byc latwo Tyle ze policzylam sobie ze 182 dni L4 plus 6 tygodni niewykorzystanego urlopu spowoduje ze bede musiala wrocic do pracy ok kwietnia I tu pojawia sie problem bo chemia i radioterapia przypuszczam ze potrwa dluzej a do wakacji zostanie mi maj i czerwiec i co wtedy zrobie? Czytalam ze na ta sama chorobe nie mozna miec zwolnienia powyzej 182 dni Moze ktos z was byl w podobnej sytuacji i podpowie?
  • Witam ponownie Jestem juz po wizycie i plan jest taki ze mam 4 chemie czerwone 12 slabszych Herceptyna a pozniej radio i hormono... mam nadzieje ze przezyje jakos ten koszmar ale mam stresa bo od jakiegos czasu bola mnie plecy w okolicy krzyza Wyobraznia pracuje... Z badan usg wszystko mialam czyste ale od tych badan z maja troche czasu uplynelo i martwie sie czy nic tam nie ma Scyntygrafii nie mialam zleconej Oh wkurza mnie to
  • A mutacji ani brca1 ani brca2 nie stwierdzono chociaz paradoksalnie moja mama w wieku 53 lat zachorowala na raka piersi Nie mogla miec zadnej terapii oprocz mastektomii ze wzgledu na problemy z sercem i krzepliwoscia ale wyszla z tego Szkoda ze nie moge jej zapytac o szczegoly Zmarla zupelnie bezsensownie na inna chorobe po 10 latach od usuniecia raka
  • Ze zwolnieniem lekarskim jest tak jak mówisz 182 dni. Poźniej firma przygotowuje Ci dokumenty, które składasz do ZUS , lekarz musi wypełnić jedną karteczkę i jeżeli uznają, że rokujesz powrót do pracy:) to dostajesz zasiłek rehabilitacyjny. Ja dostałam na 8 miesięcy. Płatne jest przez pierwsze trzy miesiące 90% a później 75%. Sprawdź jeszcze wersję czy przypadkiem nie wystarczy mieć miesiaca przerwy w zwolnienie bez względu na jaka chorobe chorujesz. Czas mojego leczenia wyniósł całe 7 miesięcy.Teraz sie rehabilituje. Cztery czerwone też zwala Cie z nóg. Niestety łysa pała przed Tobą :) Poproś o zlecenie na perukę od lekarza onkologa. Podbij w Zusie i już możesz za całe 250zł zakupić sobie pieknego mopa, albo gustowne turbaniki. Nie martw się pracą. Jeżeli masz gdzieś blisko do ośrodka z radioterapią to jezeli ustawisz sobie naświetlania na popołudniowe godziny to w tym czasie możesz próbowac pracowac. Scyntografii też nie miałam, ale jak Cie to martwi zrób sobie zwykłe przeswietlenie kregosłupa. Chcę Ci powiedzieć że wszystko bedzie dobrze, ale takie zdanie usłyszysz wielokrotnie od znajomych, rodziny i innych ludzi, którzy po prostu nie będą wiedzieli co powiedziec w zderzeniu z taka chorobą. Dlatego ode mnie tylko tyle, że jestem z Toba myślami, rozumiem Twój strach i wątpliwości. Ściskam Cie


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat