Rak dwunastnicy u 19 latka.
Witam wszystkich. Otóż rok temu na wakacjach dowiedziałem się że mam raka dwunastnicy. Nie miałem żadnych objawów poza lekkimi skurczami brzucha ale kto by sie tym przejmował. Na tamtych wakacjach dostałem tak mocnych bóli brzucha że aż straciłem przytomność ocknołem się w szpitalu i dam po wstępnym tomografie i gastroskopi dowiedziałem się że mam guza wielkości 1 cm a ca19-9 wyniósł 1000 czekałem na wynik wycinku. A tam że to na 100 procent jest rak. Załamałem się przez 3 miesiące wypierałem to z własnej świadomości miałem w brzuchu coś czego nie chciałem. Zawsze mi się wydawało że nigdy nie zachoruje na raka. Kto jak kto ale ja nie. Udawałem przed rodziną i kumplami że wszystko jest ok. Ale jak zaczeło to do mnie docierać to dużo płakałem po nocach zamykałem się w kiblu i płakałem. W końcu musiałem powiedzieć prawdę rodzicom zaczeli przeżywać to gorzej odemnie. Ale najlepsza była reakcja moich "przyjaciół" jeden wypalił do mnie z tekstem że skoro mam raka to i tak umrę. Drugi czy się nie zarazi. A trzeci na początku mnie wspierał ale potem zaczoł się ze mną kłocić i wyzywać od różnych i zerwał ze mną kontakt. Było mi przykro z tego powodu a najgorsze jest to że muszę go codziennie oglądać bo mieszkamy w tym samym mieście a na dodatek jesteśmy sąsiadami. Jak go widzę to chce mi się ryczeć bo traktowałem go jak brata. W listopadzie przyjełem pierwszą chemie miałem co tydzień strasznie źle to znosiłem ciągle wymiotowałem i spałem. Przyjołem 4 chemioterapie dożylnie. Ze względu na wymioty miałem później chemie doustną o nazwie xeloda. Wszytko było dobrze póki nie dostałem skurczów w sylwestra i trafiłem na operację która polegała na odcięciu guza od składników odżywczych gdyż na usunięcie guza nie miałem co liczyć bo urusł na naczyniu krwionośnym. Wszystko się udało myślałem że wszystko będzie okey. Ale niestety guz odrósł jeszcze większy a na operacji okazało się że jest to guz podścieliska dwunastnicy i chemia nie zadziała. Zresztą wcześniej też nie działała i stąd ta operacja. Jedyną szansą dla mnie jest chemia celowana którą od 2-uch tygodni przyjmuje. 10 sierpnia mam mieć kontrolę leczenia. Piszę tu do Wasz ponieważ szukam wsparcia bo poza rodziną go nie mam. Boje się że umrę. Czuję się strasznie samotny nie mam nawet z kim o tym pogadać.
-
Witaj Mateusz. Dobrze, że napisałeś tutaj. Tu jest wiele wspaniałych ludzi, którzy pomagają jak mogą - sama sie o tym przekonałam ;). Musisz walczyć całe życie przed Tobą! Widocznie to wcale nie byli przyjaciele jak się odwrocili. Musisz wyjść z domu, do ludzi bo zdrowy by zwariował. Z chorobą sobie na pewno dasz radę, młody organizm walczy i Ty też musisz WALCZYĆ! Nie poddawaj się będę i chyba wszyscy tu bedziemy trzymać kcuki aby udalo cie się policzyć z gadem! Nie wolno ci się załamywać. Wiem łatwo się piszę ale psychika robi dużo. Także jak bedziesz miał gorsze dni pisz do nas :). Trzymaj się <3
-
Cześć Mateusz.
Posłuchaj Sierotki wyjdź z domu spotkaj się z kimś na pewno zostali Ci prawdziwi koledzy- tymi idiotami się nie przejmuj to oni mają problem nie Ty.
Jeśli chodzi o płodność po chemii różnie to bywa niektórzy po leczeniu normalnie mają zdrowe dzieci. Ale dopiero po 2 latach po zakończeniu leczenia można zacząć starać się o dziecko.
Jak chcesz napisz coś o sobie jak się czujesz, gdzie się leczysz, do jakiej szkoły chodzisz itp,itd..?
No i oczywiście jak masz jakieś pytania to dawaj je tu na pewno wspólnie jakoś na nie odpowiemy.
.
Pozdrawiam .
-
Nie siedz sam tylko wyjdż i kogoś poderwij i nie dobijaj się chyba ,że do czyjegoś serduszka ;)ha ha
-
Hej. Co tam u Was? Pogadamy? Siedzie sam i dobijajam się. :(
-
A mam jeszcze jedno pytanie do Panów czy po chemii jest się płodnym?
-
Okey olusia918. Dziękuję. Wiew że już nie jestem z tym sam. Po tylu fajnych wpisach czuje się lepiej. :D
-
Mateusz! :) zdecydowanie lepiej! :)
-
Mateusz??? - piękne imię i tak będziemy do Ciebie pisac okej?:))) Ja mam syna Mateusza, zdrobniale mówimy do niego Mati albo Mateo.
Już nie jestes sam............czujesz to????:))
-
Cześć, po pierwsze zmień obecny nick na jaki chcesz ale nie dobijaj się no chyba, że jesteś z miejscowości Rakowiec ;) A tak na poważnie to zobacz ile nas jest tutaj. Czasami człowiek chce się schować gdzieś głęboko w sobie ale z czasem pytania się pojawiają i to takie pytania na które ciężko samemu odpowiedzieć. Lekarze niestety nie wykazują się empatią bo chory jak my jest najczęściej kolejnym chorym, kolejnym przypadkiem. Tak więc pisz i pytaj a tu zawsze z czasem znajdzie się ktoś kto postara się a przynajmniej zrobi bardzo wiele, żebyś nie był smutny, żebyś nie był sam. A znajomi i przyjaciele...no właśnie skoro nie możesz na nich liczyć bo pouciekali to znaczy, że nie byli wartościowi. W takich właśnie sytuacjach samo życie pokazuje kto jest przyjacielem od piwa a kto na dobre i złe :D
-
Anka.s dziękuje za zrozumienie i wsparcie. Wogóle dziękuje wam wszystkim.