prosze o rady i informacje
witam, 9 lutego mialam operacje wycieli mi z powodu raka macice gdyz zdiagnozowali w szyjce lecz ja sie zgodzilam zeby usuneli cala macice dla pewnosci.i problem sie zaczal gdyz nie chcialo sie goic i przesuwali mi termin naswietlania poniewaz mialam krwawienia rowniez. w poniedzialek zaczynam radioterapie z chemia czego mi lekarz wczesniej nie mowil a to dlatego ze w wyniku wyszla zakas zmiana .lekarz poinformowal mnie ze bede miec 25 zabiegow radioterapi z chemia przez kroplowke. co dzien. dla mnie to szok czemu co dzien i po co chemia . jezeli ktoras z was to przeszla to prosze o rady i jak to wyglada jakie skutki uboczne bo nie wiem nic .moj wynik z ekspertyzy to rak plaskonablonkowy inwazyjny G2. zaawansowanie nowotworu wedlug pTNM; pT1a2 nie mam pojecia co to znaczy bo moj lekarz malo mowi Blagam o jakies rady cokolwiek
-
angela81 cześć moja mama właśnie ma raka 2b g3 i ma chemię z radioterapia. Moja mama ma codziennie radioterapie a chemię raz w tyg w czwartki. Jeśli chodzi o jej samopoczucie to tylko 2 pierwsze dni czuje się fatalnie bo wymiotuje i nie ma apetytu. Ale już w niedzielę wraca do formy. Ważne jest abys się nie zalamywala i była silna psychicznie. Nie czytaj też o tej chemi tyle bo kazdy przechodzi to inaczej i inaczej się czuje. Moja mama ma za sobą już 3 chemię i 14 wyświetleń. Zostały jej jeszcze 3 i 15 radio. Ale myślę że twoja chemia jeśli będzie podawana codziennie to będzie ona lżejsza.
-
Jestem po wizycie znów kontrolnej a miałam już podjąć leczenie, lekarz znów zmienił zdanie i stwierdził iż zamiast 25 będę miała 28 lamp a chemię raz w tyg 5 razy . W przyszłym tyg mam ponoć zacząć leczenie oile lekarz znów zdania nie zmieni . Nie wiem co jest grane , mają wszystkie wyniki a zmieniają zdanie . Powiedział ze będą mi podawać cystotatyne dożylnie czy coś takiego 60mg , a na moje pytanie czy to silny rodzaj chemi powiedział że każda jest silna więc znowu niewiele wiem. Wiem że każdy reaguje inaczej ale jak się człowiek czuje po pierwszej dawce chemi ? Chciałabym się przygotować psychicznie do tego choćby trochę .
-
Życzę dużo wytrwałości Marti Twojej mamie i tobie bo wiem że to wiele kosztuje każda stronę <3
-
Angela81 po pierwszej chemii mama nie czuła się tak źle 2 dni wymiotow i brak apetytu ale na 3 juz czula sie dobrze. Gorzej jest teraz bo miała już 3 chemię i jeszcze zrobiła jej się infekcja zęba więc dziś niestety biedna się podlamala. Na szczęście włosy cały czas są więc daje to trochę komfortu psychicznego. Oj bardzo dużo mnie to kosztuje ale musi wygrać ta walkę i zniszczyć tego paskude! Nawet nie można myśleć inaczej. Pamiętaj bądź silna i nie próbuj się załamywać chociaż nie jest to łatwe. Mojej mamie na wymioty podają leki więc jeśli będziesz mogła to korzystaj bo to trochę pomaga. Trzymam kciuki za Ciebie .jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pytaj śmiało
-
Co Martii chciałaś powiedzieć przez to że mama gorzej po trzeciej dawce ? Wiem doskonale jak to jest i próbuje normalnie funkcjonować ale przez to iż lekarze co chwilę zmieniają zdanie odnośnie mojego leczenia którego jeszcze nie podjęli a prawie dwa miesiące po operacji dobija mnie i nasowa grom czarnych myśli czy się w tym czasie nie rozwinęła we mnie jakaś czarna owca :( Domyslam się co czujesz i ile cię to kosztuje bo moja córka też mnie mocno wspiera a ja widzę co się z nią dzieje i chyba bardziej to się odbiło na moich bliskich bo kiepsko sobie z tym radzą . Staram się nie zarażać nikogo moimi czarnymi myślami ale i tak oni wiedzą jak jest naprawdę . Ciężki temat , ciężki intruz , ciężka walka . Życzę wytrwałości dziewczyny <3
-
Angela81 moja mama też trochę czekała po operacji . Bo ona była operowana na miesniaki a przy tym wyszło że ma raka szyjki wcześniej nic tego nie potwierdziło nawet operujacy ja onkolog tego nie zauważył. Więc wyniki przyszły po ok 1.5 miesiąca plus ponad tydzień czekania na leczenie więc moja mama też zaczęła leczenie po ok 2 miesiącach. Mama już po 4 chemi i widać że organizm już jest wymeczony ale walczy dzielnie mimo że nie jest łatwo . Angela miałam na myśli to że każda kolejna chemia coraz bardziej osłabia i to widać. Ale trzeba robić wszystko żeby się nie poddawać i tego ci życzę w twojej walce !! A ja właśnie pakuje jedzenie dla mamy i wyruszam do niej :) pozdrawiam