Dziewczyny,jestem tu nowa,zupełnie nowa,o raku wiem od miesiąca,po jednej operacji,za dwa tygodnie druga,zwariowalam,ciągle czytam,w głowie mam metlik,sprowadzam jakieś suplementy,nie wiem co jeść,masakra jakaś,skąd mam brać optymizm naprawdę nie wiem. Analizuje wszystko, wszystko mnie boli,jeszcze miesiąc temu pracowałam jak wół, pływalami,cieszyłem sie zyciem,teraz jestem chora,nie chce wyjść z domu,nie mam ochoty oglądać ludzi....nie wiem czy już potrzebuje psychiatry czy mam czekać,psycholog nie da rady,sama nim jestem i to nie działa
piersi,guziol niby wycięty,ale będą porzerzac o cześć tkanek i węzły. Kurcze, ja mieszkam w UK,operował mnie lekarz z Hongkongu,co już wydaje mi się kosmosem,generalnie wpływu nie mam na nic🤔,muszę wierzyć i ufać na wyrost.Pocieszam się jak mogę wiedząc że Chińczycy z natury muszą być the best.Chcialabym wiedzieć jak mogę zapobiec powikłaniom pooperacyjnym,czy mam się w coś extra zaopatrzyć,zamówiłam specjalny rękaw na ręką, może coś jeszcze, usiłuje poszukać kogoś kto potrafi zrobić masaż limfatyczny, tak wiesz, na telefon,ale zdaje się że to tutaj w grę nie wchodzi,w Polsce wszystko wydaje się być latwiejsze,przynajmniej w temacie służby zdrowia.Tu nikt nie wspominał o fizjoterapii a w Polsce to ponoć standard...