Jestem z tym sama
Ja dopiero zaczynam walke , mam raka piersi , jestem po biopsji i przed mastektomia , boje sie bardzo , zwlaszcza , ze nie mam na kogo liczyc , nie mam wsparcia , jak ja mam to wszystko przezyc , dziewczyny pomocy!!!!!!!!!!
-
jala
jak jak przeczytalam to co napisalas to mialam wrazenie ze piszesz o mnie :) po diagnozie tak jak Ty ciezko znosilam spotkania rodzinne i to samo przychodzilo mi do glowy co Tobie :( czy to ostatni raz ? jak to bedzie?
po kazdym spotkaniu rodzinnym plakalam :/
ale to tez minie :) z czasem jak juz dojdziesz do siebie psychicznie nie bedzie juz takich mysli :) ja przez rok nie ciezko znosilam spotkania z cala rodzina- szczegolnie swieta Bozego Narodzenia
teraz juz tak nie mam :) kazde swieta spedzam bez tych mysli :) bo wiem ze bedzie dobrze i ze przedemna pelno takich spotkan :)
to normalne ze teraz tak myslisz ale to tez z czasem przejdzie :)
-
Jolu, na weselu wnukow tak bedziesz sobie myslec, ale wtedy to moze i bedzie prawda ;)
-
Ja też mam takie myśli.Wiecie nawet siedząc u maniciurzystki za każdym razem przelatuje mi przez głowę taka myśl.
A może to ostatni raz? Taka prozaiczna sprawa -paznokcie,których sama nawet wypiłować teraz nie mogę.Ten brak czucia jest potwornie"upierdliwy".
Ale jest to tym samym dla mnie odskocznia,relaks,mała przyjemność ,którą sobie sprawiam.
A spotkania rodzinne już dawno przestały mnie bawić.Nadajemy na zupełnie innych falach.
Na zasadzie syty nie zrozumie głodnego.
Niedługo Wielka Impreza w rodzinie ,wesele.
No właśnie i z czego się tu cieszyć.Obowiązek mówi iść ,a serce rozdygotane.
Pozdrawiam z rana,życząc miłego dnia bez zbędnych myśli.
-
Ja wlasnie zrezygnowalam z uczestniczenia w weselu w rodzinie tego lata. nie jestem gotowa psychicznie
-
I wlasnie dlatego ta nasza choroba jest taka ciezka , mysli nieustannie kraza wokol niej , gdy czlowiek sobie robi male przyjemnosci , to na chwile zapomina , a w najmniej oczekiwanym momencie przychodza TE mysli i trudno sie ich pozbyc , sa bezustannie z nami......
Ona 25
Jednak to co Ty napisalas jest pocieszajace , ze z czasem zapomnimy, ze mimo wszystko WIARA gory przenosi , wiec trzeba wierzyc , wtedy jest latwiej , wiec staram sie ze wszystkich sil zyc jak dawniej , tylko nie mam jeszcze na tyle sily , aby dreczace mysli odeszly , no i mi osobiscie bardzo przeszkadza brak wlosow , moze to najmniejszy problem , lecz dla mnie wazny.
-
kochana to ze te straszne mysli jeszcze nie odeszly to normalne :) kazda z nas je miala :/ tego niestety nie da sie przeskoczyc :/ ale obiecuje Ci ze z czasem bedzie coraz lepiej :) ja to myslalam ze juz do konca zycia bede miala taki dol i ze nigdy sie z tego nie podniose :/ kazdy mi mowil ze to przejsciowe i ze taka reakcja jest normalna - ja w to nie wierzylam ale dzisiaj wiem ze to co mowili do mnie ludzie to prawda - czas leczy wszystko :)
mysle ze nie tylko dla Ciebie brak wloskow przeszkadza :( ale pamietaj to tez jest tylko przejsciowe i bedziesz miala nowe piekne wlosy :) zdrowsze i mocniejsze od poprzednich :)
-
Dzieki jestes wspaniala w pocieszaniu, to dla mnie wiele znaczy , bo ja to taka jestem , ze duzo sobie biore do serca i wazne sa dla mnie slowa pocieszenia , podnosza mnie na duchu i psychicznie czuje sie wtedy o wiele lepiej ....
-
jestes na poczatku tego wszystkiego i temu tak sie czujesz psychicznie :( ja tez tak mialam a nawet wydaje mi sie ze duzo gorzej :/ moja rodzina miala mnie juz dosyc - bo ciagle tylko plakalam i mowilam ze pewnie na to umre :/ bardzo mnie bolalo to ze oni mnie nie wspierali tylko mieli tego dosyc- kiedys nawet podsluchalam bardzo przykra dla mnie rozmowe- moja rodzina mowila ze cos jest zemna nie tak ze oszalalam ze nic nie robie tylko wkolko mowie o chorobie :( ze powinnam sie leczyc psychicznie bo naprawde cos jest zemna nie tak :( wtedy wlasnie zrozumialam ze moge liczyc tylko na siebie !!!!! na nikogo wiecej - ale powiem Ci ze dzieki takiemu uczuciu stalam sie silniejsza :) i wiem ze ze wszystkim sama sobie dam rade :)
dla rodziny powiedzialam ze slyszalam wszystko co powiedzieli i ze jest mi bardzoooooo przykro ze tak mysla - ale powiem Ci ze nawet sie tym nie przejeli i do dzisiaj nie moge z nimi porozmawiac o chorobie - odrazu mowia ''a ty znowy o tym'' nie jestem na nich zla bo moze wlasnie tak przyjeli moja chorobe ze poprostu nie chca o tym gadac :/ ale jest mi bardzooo przykro ze ja nie mialam komu sie wyrzalic :/ poplakac
wiedza ze znalazlam to forum- i uwarzaja ze to jest bardzoooo glupi pomysl ze na nim siedze- mowia '' a ty juz naprawde nie masz czego szukac i robic na tym internecie'' nigdy mnie nie zrozumieja :) ale wiesz co mam to d dupie hihi ja wiem co jest dla mnie najlepsze :) oni nie chcia mi nie pomogli ale Wy kochane kobitki podnioslyszcie mnie z tego strasznego dolu ktory mialam rok czasu (bo niestety dopiero po roku od leczenia Was znalazlam)
wszystko da sie przezyc i Ty tez kochana przezyjesz te straszne chwile i doly :) teraz jest Ci ciezko w to uwierzyc ale tak bedzie :) daje Ci moje slowo :)
-
dodam ze narzeczony cieszy sie ze z Wami pisze :) chociaz wtedy uczestniczyl w tej strasznej rozmowie ktora podsluchalam :/ mowi ze widzi jak mi to forum pomoglo i ze moge porozmawiac z ludzmi ktorzy przeszli to co ja :)
-
ona25 jak to dobrze,że narzeczony jest po Twojej stronie,jakby było inaczej to chyba nie mógłby się mianować Twoim narzeczonym.
Jola jak tam samopoczucie?
Pozdrawiam