Jestem z tym sama

12 lat temu
Ja dopiero zaczynam walke , mam raka piersi , jestem po biopsji i przed mastektomia , boje sie bardzo , zwlaszcza , ze nie mam na kogo liczyc , nie mam wsparcia , jak ja mam to wszystko przezyc , dziewczyny pomocy!!!!!!!!!!
955 odpowiedzi:
  • 12 lat temu
    jala
    jak jak przeczytalam to co napisalas to mialam wrazenie ze piszesz o mnie :) po diagnozie tak jak Ty ciezko znosilam spotkania rodzinne i to samo przychodzilo mi do glowy co Tobie :( czy to ostatni raz ? jak to bedzie?
    po kazdym spotkaniu rodzinnym plakalam :/
    ale to tez minie :) z czasem jak juz dojdziesz do siebie psychicznie nie bedzie juz takich mysli :) ja przez rok nie ciezko znosilam spotkania z cala rodzina- szczegolnie swieta Bozego Narodzenia
    teraz juz tak nie mam :) kazde swieta spedzam bez tych mysli :) bo wiem ze bedzie dobrze i ze przedemna pelno takich spotkan :)
    to normalne ze teraz tak myslisz ale to tez z czasem przejdzie :)

  • 12 lat temu
    Jolu, na weselu wnukow tak bedziesz sobie myslec, ale wtedy to moze i bedzie prawda ;)
  • 12 lat temu
    Ja też mam takie myśli.Wiecie nawet siedząc u maniciurzystki za każdym razem przelatuje mi przez głowę taka myśl.
    A może to ostatni raz? Taka prozaiczna sprawa -paznokcie,których sama nawet wypiłować teraz nie mogę.Ten brak czucia jest potwornie"upierdliwy".
    Ale jest to tym samym dla mnie odskocznia,relaks,mała przyjemność ,którą sobie sprawiam.
    A spotkania rodzinne już dawno przestały mnie bawić.Nadajemy na zupełnie innych falach.
    Na zasadzie syty nie zrozumie głodnego.
    Niedługo Wielka Impreza w rodzinie ,wesele.
    No właśnie i z czego się tu cieszyć.Obowiązek mówi iść ,a serce rozdygotane.
    Pozdrawiam z rana,życząc miłego dnia bez zbędnych myśli.
  • 12 lat temu
    Ja wlasnie zrezygnowalam z uczestniczenia w weselu w rodzinie tego lata. nie jestem gotowa psychicznie
  • I wlasnie dlatego ta nasza choroba jest taka ciezka , mysli nieustannie kraza wokol niej , gdy czlowiek sobie robi male przyjemnosci , to na chwile zapomina , a w najmniej oczekiwanym momencie przychodza TE mysli i trudno sie ich pozbyc , sa bezustannie z nami......
    Ona 25
    Jednak to co Ty napisalas jest pocieszajace , ze z czasem zapomnimy, ze mimo wszystko WIARA gory przenosi , wiec trzeba wierzyc , wtedy jest latwiej , wiec staram sie ze wszystkich sil zyc jak dawniej , tylko nie mam jeszcze na tyle sily , aby dreczace mysli odeszly , no i mi osobiscie bardzo przeszkadza brak wlosow , moze to najmniejszy problem , lecz dla mnie wazny.
  • 12 lat temu
    kochana to ze te straszne mysli jeszcze nie odeszly to normalne :) kazda z nas je miala :/ tego niestety nie da sie przeskoczyc :/ ale obiecuje Ci ze z czasem bedzie coraz lepiej :) ja to myslalam ze juz do konca zycia bede miala taki dol i ze nigdy sie z tego nie podniose :/ kazdy mi mowil ze to przejsciowe i ze taka reakcja jest normalna - ja w to nie wierzylam ale dzisiaj wiem ze to co mowili do mnie ludzie to prawda - czas leczy wszystko :)

    mysle ze nie tylko dla Ciebie brak wloskow przeszkadza :( ale pamietaj to tez jest tylko przejsciowe i bedziesz miala nowe piekne wlosy :) zdrowsze i mocniejsze od poprzednich :)
  • Dzieki jestes wspaniala w pocieszaniu, to dla mnie wiele znaczy , bo ja to taka jestem , ze duzo sobie biore do serca i wazne sa dla mnie slowa pocieszenia , podnosza mnie na duchu i psychicznie czuje sie wtedy o wiele lepiej ....
  • 12 lat temu
    jestes na poczatku tego wszystkiego i temu tak sie czujesz psychicznie :( ja tez tak mialam a nawet wydaje mi sie ze duzo gorzej :/ moja rodzina miala mnie juz dosyc - bo ciagle tylko plakalam i mowilam ze pewnie na to umre :/ bardzo mnie bolalo to ze oni mnie nie wspierali tylko mieli tego dosyc- kiedys nawet podsluchalam bardzo przykra dla mnie rozmowe- moja rodzina mowila ze cos jest zemna nie tak ze oszalalam ze nic nie robie tylko wkolko mowie o chorobie :( ze powinnam sie leczyc psychicznie bo naprawde cos jest zemna nie tak :( wtedy wlasnie zrozumialam ze moge liczyc tylko na siebie !!!!! na nikogo wiecej - ale powiem Ci ze dzieki takiemu uczuciu stalam sie silniejsza :) i wiem ze ze wszystkim sama sobie dam rade :)

    dla rodziny powiedzialam ze slyszalam wszystko co powiedzieli i ze jest mi bardzoooooo przykro ze tak mysla - ale powiem Ci ze nawet sie tym nie przejeli i do dzisiaj nie moge z nimi porozmawiac o chorobie - odrazu mowia ''a ty znowy o tym'' nie jestem na nich zla bo moze wlasnie tak przyjeli moja chorobe ze poprostu nie chca o tym gadac :/ ale jest mi bardzooo przykro ze ja nie mialam komu sie wyrzalic :/ poplakac

    wiedza ze znalazlam to forum- i uwarzaja ze to jest bardzoooo glupi pomysl ze na nim siedze- mowia '' a ty juz naprawde nie masz czego szukac i robic na tym internecie'' nigdy mnie nie zrozumieja :) ale wiesz co mam to d dupie hihi ja wiem co jest dla mnie najlepsze :) oni nie chcia mi nie pomogli ale Wy kochane kobitki podnioslyszcie mnie z tego strasznego dolu ktory mialam rok czasu (bo niestety dopiero po roku od leczenia Was znalazlam)

    wszystko da sie przezyc i Ty tez kochana przezyjesz te straszne chwile i doly :) teraz jest Ci ciezko w to uwierzyc ale tak bedzie :) daje Ci moje slowo :)
  • 12 lat temu
    dodam ze narzeczony cieszy sie ze z Wami pisze :) chociaz wtedy uczestniczyl w tej strasznej rozmowie ktora podsluchalam :/ mowi ze widzi jak mi to forum pomoglo i ze moge porozmawiac z ludzmi ktorzy przeszli to co ja :)
  • 12 lat temu
    ona25 jak to dobrze,że narzeczony jest po Twojej stronie,jakby było inaczej to chyba nie mógłby się mianować Twoim narzeczonym.
    Jola jak tam samopoczucie?
    Pozdrawiam


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat