Ostatnie odpowiedzi na forum
witam wszystkie,
Elbe, gratulacje wyniku, ja dopiero rok ale jak pokazuje przykład twój i wielu innych mogą być i następne lata w pełnym zdrowiu, już nawet nieśmiało planuję następne wakacje a rok temu nie planowałam dłużej niż na kwartał,
Miłka spokojnie takie przerwy się zdarzają, odpoczniesz trochę i te ostatnie dasz radę przyjąć a dzięki przerwie będziesz mniej zmaltretowana,
Ankh28 namów mamę żeby zajrzała do nas, myślę, że nasze towarzystwo dobrze jej zrobi i nie martw się tak bardzo, matki są "nie do zdarcia" i na pewno dużo silniejsze psychicznie niż wydaje się to młodym,
pozdrawiam, trzymajcie się cieplutko :D :D :D
Lena, wiem co czujesz, czasami wydaje mi się, że już wszystko będzie dobrze, minęło rok od zakończenia chemii, nic złego się nie dzieje, czasami wydaje mi się, ze to nie ja chorowałam, że to wszystko dotknęło kogoś innego, że mnie nic nie grozi, ale wystarczy, że zbliża się termin kontroli a ja już głupieję, same czarne myśli przychodzą mi do głowy i taki wielki obrzydliwy strach, że aż mnie mdli i tak to wygląda miesiąc przed kontrolą, tak więc dwa miesiące dobre, jeden okropny, czasami starczy czyjeś słowo które odczytam jako brak wiary w moje wyzdrowienie a już mi humor siada,
Lena z tym strachem musimy się chyba zaprzyjaźnić bo będzie nam towarzyszył przez długie lata, jak mam dobry nastrój to chyba całkiem mądrze myślę, że skoro nie jest pewne jak długo będzie dobrze, to szkoda czasu na zamartwianie się czymś na co tak naprawdę nie mamy wpływu, jak nastrój będzie ci się nadal pogarszał to spróbuj skorzystać z pomocy psychiatry, leki antydepresyjne są teraz na prawdę dobre, nie ogłupiają, nie uzależniają a w takich stanach emocjonalnych jaki teraz mamy prawo sie znaleźć naprawdę pomagają,
pozdrawiam :D :D :D
witajcie cieplutko, jestem rok po chemioterapii, kilka miesięcy temu zsiniał a potem zaczął schodzić mi paznokieć z dużego palca w nodze, wtedy myślałam, że to od chodzenia po górach, teraz zszedł mi paznokieć z drugiej nogi, jak myślicie, czy to może być po chemii, czy ktoś też tak miał, dzięki za odpowiedź,
pozdrawiam
milka, gratulacje, cieszę się razem z tobą <3 :D
lena, jak masz ochotę na kieliszek wina, czy jedno piwo, to na pewno nie ma przeciwwskazań, oczywiście pod warunkiem, ze wątrobę masz w porządku, ja nawet podczas chemii pozwalałam sobie na odrobinę, teraz zdarza mi się wypić piwo, lub kieliszek wina i nawet lekarka nie miała nic przeciwko, oczywiście, aby to kończyło się na jednym kieliszku, ale przecież na dobry humor tyle starczy,
pozdrawiam, wypij również za nasze zdrowie ;)
turczynko, z tego co pamiętam to kilka tygodni temu skończyłaś chemię, myślałaś, że teraz to będzie dobrze, a tu klops, wcale nie jest dobrze, mogę cię pocieszyć, że to typowe, też tak miałam, najpierw szok, że to rak, potem zbieramy się w sobie i walczymy, operacja, chemia, chemia to w jakiś sposób organizuje życie, myśli się tylko jak wytrzymać pierwsze dni po chemii, potem aby wyniki były dobre na następną chemię i jakoś to idzie, potem jest koniec leczenia i dopada nas dół, chciałoby się zacząć żyć normalnie, ale boimy się planować dłużej niż na miesiąc, dopada lęk, ze to wszystko było na darmo, że nic już nie będzie takie jak przedtem, pierwsze miesiące czułam właśnie tak, wybrałam się do psychiatry i leki antydepresyjne sporo mi pomogły, ale bardzo pomogła mi również książka " Zycie po raku" , to co ty czujesz, co czułam ja jest tam określone jako bardzo typowe, tak po prostu ma być, ale na szczęście to mija, ja po pół roku od końca chemii, zaczęłam planować na następne pół, a teraz mam już plany na długie lata, uwierz ty też poczujesz, że wiele przed tobą, że wszystko będziesz mogła, a ten stan teraz trzeba po prostu przeczekać, otaczaj się pogodnymi ludźmi, sprawiaj sobie codziennie jakieś drobne przyjemności, rozpieszczaj się z poczuciem, że to ci się należy,
pozdrawiam :D :) <3
witajcie,
Krakusko ja takie paskudne bóle mięśni miałam 4 dni po chemii, potem mijało do następnej, teraz jestem rok po chemii i mogłabym powiedzieć, ze wszystko jest ok, ale mięśnie i stawy są nie takie jak przed chorobą, dosyć szybko zaczęłam ćwiczyć po 2 godz. tygodniowo, pływałam, ale po 2 miesiącach takiej aktywności rozbolało mnie wszystko, teraz mocno przystopowałam, nie ma co udawać, że nic w moim życiu się nie wydarzyło, chyba musimy się trochę oszczędzać, widzę, że wiele z nas ma takie dolegliwości już po chemii, trochę to mnie uspokoiło, bo już zaczynałam myśleć czy to nie rak kości,
pozdrawiam :D
Lena, myślę, że młodzi ludzie jakimi się na pewno otaczasz nie znają tak naprawdę szczegółów medycznych, i jak mówisz o chorobie, to starczy jak powiesz: miałam guza jajnika ale mi go wycieli, podejrzewam, że młodzi ludzie dalej nie będą drążyć, gorzej ze starszymi paniami, te to potrafią być dociekliwe, ale jak nie chcesz to nie daj się wciągnąć w odpowiedzi, utnij krótko, inaczej oczywiście przedstawia się sprawa z facetem, wydaje mi się, że nie ma potrzeby na pierwszej randce opowiadać o chorobie, oczywiście, jak znajomość by się pogłębiała i widziała byś, że facet myśli o wspólnej przyszłości to wtedy należałoby powiedzieć, że nie będziesz mogła urodzić dziecka, ponieważ chorowałaś, ale mówienie o szczegółach operacji też wydaje mi się zbędne,
pozdrawiam, i życzę ci tego jedynego który zaakceptuje, że rodzicami można zostać nie tylko rodząc samemu, na świecie na pewno znajdzie się dziecko ktore będzie czekalo specjalnie na ciebie
widzę, że tylko ja załapałam się na "komarowy test" ;)
Witajcie,
kiedyś czytałam, Ze jednym z ubocznych działań chemii, akurat bardzo fajnych, jest to, że komary nas nie chcą, u mnie się to sprawdziło, w tamtym roku było dużo komarów, fruwały wokół mnie, ale żaden nie ugryzł, w tym roku też nie, więc myślę, że chemia siedzi dłużej i zapach jaki wydziela ciało komarom nie odpowiada, przed chorobą komary mnie bardzo lubiły,
pozdrawiam
Lena oczywiście bądź na czczo, i tak jak powiedziała nana, podczas badania przy podawaniu kontrastu, tak w połowie badania jest takie nieprzyjemne uczucie gorąca w żyłach, ale się nie przestrasz, nic nie będzie się działo,
pozdrawiam