Ostatnie odpowiedzi na forum
dziękuje za odpowiedź w sprawie włosów, wiem, że to drobiazg w porównaniu z prawdziwymi problemami, do tej pory wcale tym się nie zajmowałam, nie nosiłam nawet peruki, na wyjścia zakładałam kapelusz albo czapkę a w domu czy w ogrodzie chodziłam z gołą głową, gości też przyjmowałam z gołą głową i dobrze się z tym czułam, teraz mam taki czas kiedy leczenie skończone, puki co wszystko dobrze jak będzie wznowa to wtedy się będę martwić, teraz staram się o tym nie myśleć i dlatego takimi głupotami jak brak włosów zajęłam wam czas, koleżanki życzę wszystkim jak najdłuższych chwil wytchnienia, abyśmy mogły rozmawiać o modzie, fryzurach i innych głupotach, pozdrawiam
witam koleżanki, jestem 5 tygodni po ostatniej chemii i właśnie wyszedł mi ostatni włosek z brwi, innych już dawno nie mam, powiedzcie jak było z wami, kiedy mogę się spodziewać pierwszego włosa na swojej skroni
annamaria, rozumiem twój strach ale postaraj się zaufać lekarzowi to nie jest tak, że lekarze nas tylko zbywają i same musimy wymyślać metody diagnozowania czy leczenia, jeżeli dotychczasowe badania nie wykazały żadnych zmian nowotworowych, to mało prawdopodobne że za miesiąc czy dwa okaże się że masz raka i to jeszcze w III lub IV stopniu zaawansowania, postaraj się zapanować nad strachem bo on podpowiada ci najczarniejsze wizje, a może spróbuj brać jakieś tabletki przeciwlękowe, to naprawdę pomoże ci przetrwać ten czas do zakończenia diagnostyki, głowa do góry, czuję ze u ciebie wszystko będzie dobrze.pozdrawiam
witam, dzięki nana za odpowiedź, piszesz, że miałaś lekką anemię, patrząc na wyniki, to moja lekka raczej nie jest, poza tym czuję się jak staruszka u kresu swych dni, wierzę że będzie lepiej ale na razie to mam dość wszystkiego, podziwiam panie które miały kilka razy wznowę i mają siłę przechodzić chemie kolejny raz, pozdrawiam
jestem 3 tygodnie po ostatniej 6 chemii, zachorowałam w lutym tego roku, operację i chemię zniosłam dobrze, a teraz nie mogę dojść do formy, morfologię mam bardzo słabą / 2,2 czerwonych i 8 hemoglobiny/ o ile w czasie leczenia trzymałam się świetnie to teraz nastrój mi siadł bardzo, jestem zdołowana tym oczekiwaniem na to że będzie lepiej, puki co to sapie wchodząc na 1 piętro, proszę powiedzcie jak było z wami po skończonej chemii, pozdrawiam
Igulinko, nie będę mówić że nie ma się czego bać, bo wiadomo nie jest to wizyta u kosmetyczki, każda z nas się bała a widzisz w jak dobrej formie teraz jesteśmy, i pamiętaj, że nawet jeśli wynik histopatologiczny nie będzie dobry /czego ci oczywiście nie życzę/ to nie jest to koniec świata, z tym też sobie poradzisz, będzie tylko trochę trudniej.
pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki
w lutym miałam radykalną operację rak jajnika, obecnie jestem przed ostatnią chemią, znosiłam ją raczej dobrze, 6 dni po byłam już "na chodzie", ostatnio przeszkadza mi zatrzymywanie wody, nie wiem czy to fachowe określenie ale wiecie chyba o co chodzi, nie jest to wodobrzusze, ale z dnia na dzień potrafi mi przybyć 1 kg i czuję się taka napompowana, czy któraś z was też tak miała i jak sobie z tym radziła, pozdrawiam