od 2015-09-18
ilość postów: 1460
Mizzah najważniejsze to, że jesteś pod kontrolą,nawet pewnie teraz jeszcze to do Ciebie nie dochodzi ale tak jest. Konizacja najczęściej kończy tę calą paskudną przygodę ale dziwi mnie, że rano masz mieć konizację a po kilku godzinach wypis, to jest krótki ale jednak zabieg w znieczuleniu, może coś pokręciłaś i chodzi o biopsję.. Jak jednak zdecydujesz się, żeby poczytać co i jak to przewertuj nasz wątek, sporo dziewczyn było w bardzo podobnej sytuacji, teraz to wspominają i zawsze coś poradzą, zasugerują. Ważny krok jest za Tobą - jesteś zdiagnozowana, teraz trzeba konizacją usunąć chore miejsce i czekać na wyniki, to też nie jest proste ale dasz radę. Pamiętaj, że stan psychiczny jest mega istotny. Wiem co piszę, zaufaj lekarzom, masz spore szanse na to, żeby konizacja zakończyła sprawę. A o dezercji nawet nie myśl bo to będzie najgłupsza rzecz jaką mogłabyś zrobić ! Trzymaj się.
pella WOW świetna wiadomość, własnie o takie wieści tu chodzi !!!!!!!!!!!!!
Barbra ja wiem, że się denerwujesz i chciałabyś mieć jasność ale obsuwa miesięczna nie zmieni raczej nic,wkurzające to jest no ale nie poradzisz nic, musisz wydobrzeć i dzialaj z lekarzem żeby zabukować sobie kolejny termin.
IIodud pas pooperacyjny to tylko u kobiet które miały cięcie, ja miałam laporoskopowo więc nie pomogę. Agnieszka76 będzie wiedziała.
Kasiulka86 ja na konizację myślałam,że przyjdę z tzw.marszu a tu niespodzianka.Mialam już na łóżku szpitalnym zapowiedziane,że nie tak szybko,że najwcześniej jutro.Konizacja się odbyła,to krótki zabieg w znieczuleniu ogólnym,jakoś do godziny max. Po konizacji ja nie odczuwałam żadnych dolegliwości,nawet ból w zasadzie zerowy.Ja jestem aktywną osobą i najbardziej szczerze mówiąc mnie wnerwiało obowiązkowe wolne tempo,żadnego podnoszenia,żadnego biegania,żadnego zmęczenia.Wszystko wolno,oszczędzająco.MIałam szwy rozpuszalne podobnie jak przy wycinkach więc potem tylko czekałam na wynik. Mając taką gromadkę dzieci może poproś kogoś żeby pomógł w tych najbardziej dla Ciebie osobiście uciążliwych sprawach, może niech ktoś pójdzie na długi spacer żeby potem mieć w domu spokój. No po prostu po takim zabiegu jesteś pod ochroną, rozumiesz....
IIodud u mnie podobnie jak u Ciebie też zalecili TK i MR żeby potem wszystko mieć jak na dłoni, początkowy stan to w tym wszystkim naprawdę bardzo dobra wiadomość. Musisz przejść tę operację, tak wyszło i nic nie poradzisz. Mnie ominęło leczenie uzupełniające, żadnych nacieków, nic dodatkowo nie wyszło. Dzisiaj jestem już prawie 4rok po radykalnej (u mnie wyciachano wszystko łącznie z węzłami) i tak jak napisała Agnieszka z tymi pooperacyjnymi problemami też dasz radę. My kobiety a zarazem i matki potrafimy naprawdę podejść do wszystkiego absolutnie zadaniowo, ja tak miałam i mam, muszę coś zrobić i traktuję to właśnie w ten sposób, podobnie jak ty mam dla kogo żyć a sama też jeszcze przed sobą kilka marzeń niespełnionych a raczej do spełnienia. Jesteś pod dobrą opieką, będzie dobrze, prędko wychwycono zmiany i tego trzeba się trzymać, zobaczysz.
Pozdrawiam wszystkie Panie !!
Barbara zawsze trzeba to skonsultować. Moim zdaniem z bólem gardła można sobie poradzić do środy ale oby za chwilę nie przypałętała się jakaś grypa bo to już mocne osłabienie całego organizmu i to może okazać się przeciwskazaniem do zabiegu. Życzę Tobie, żeby jednak doszło do wycinków,im szybciej się dowiesz co i jak tym mam wrażenie po prostu się uspokoisz.
czyli czekamy tydzień, na to poradzić nic nie możemy ale może nie będziesz musiała potem aż tyle czekać na wyniki, ja czekałam na wyniki za każdym razem około 2tygodni, to oczywiście zależy od danego ośrodka ale wiem, że czekając na wyniki czas ciągnie się niemiłosiernie, trzymamy tu kciuki za Ciebie, dopóki nie wiadomo co to to nie masz powodu żeby się zamartwiać🙂
Barbra, bardzo dobrze, że jesteś pod kontrolą, zobaczymy co wyjdzie, potem wycinki i wszystko wyjdzie jak na dłoni,lekarze wiedzą co robić w takich sytuacjach, nie martw się chociaż to pewnie łatwe nie jest, wiem doskonale w czym rzecz. Medycyna radzi sobie z tym a ty się ciesz, że wyszło teraz co wyszło a nie za jakiś czas i właśnie to sobie pomyśl jak zaczniesz się znowu bardzo martwić i rozmyślać co będzie.
Kinga80 myślę,że czekasz na informację od Agnieszki76,lada dzień się odezwie bo Ona przeszła radykalną poprzez cięcie więc będzie wiedziała o co pytasz. Ja radykalną histerektomię miałam ponad 3 lata temu laparoskopowo (i od dołu) dość szybko doszłam do siebie bo właśnie o to chodziło. Wiem, że nawet dzisiaj tego rodzaju przeprowadzenie tak rozległej operacji nie jest normą a nawet rzadkością i pewnie sporo zależy od samego ośrodka i lekarza prowadzącego. Chciałabym teraz napisać,że najważniejszy jest wynik potem odebrany ale równolegle zdaję sobie przecież świetnie sprawę, że niedogodności pooperacyjne mogą uprzykrzyć codzienność dlatego napisz też do tutejszego BIO, tam lekarze może przynajmniej coś Tobie zasugerują, przynajmniej do czasu osobistej wizyty lekarskiej, trzymaj się Kinga !
Nana trudno to czytać bo każdy tu miał nadzieję, że przeraźliwy ból wreszcie ustąpi, że przejdzie i nie wróci i nie będzie dalej męczyć, bardzo współczułam kiedy pisałaś, że nic prawie nie pomaga, że nie dajesz rady w tym paskudnym bólu, wtedy bardzo współczułam, teraz cieplo Ciebie przytulam i mam nadzieję, że boli coraz mniej...