Ostatnie odpowiedzi na forum
IZZ, tak wiele chcialabym powiedzieć, by przekazac Ci naprawdę wielkie wspracie, ale słowa są takie słabe... Myśli są o wiele silniejsze i wszechograniające! staram się wszystkie z was ogranąć i wspomóc myślami: i weteranki i świeżanki. Układam też własne myśli i już czerpię siłę z waszych słów na to, co mnie czeka...
Dziękuję za informacje, w tej sytuacji czekam "niecierpliwie" na termin cystoskopii ;-)
Do Ba67 - jestem jeszce przed ostateczną diagnozą ale zaglądam tu od listopada i Pani historia szczególnie wydawała mi sie jakaś "bliska", no nie wiem, jak to określić. Bardzo trzymałam za Panią kciuki i martwiłam się Pani milczeniem, ale teraz autentycznie jestem spokojna! :-)
Dziękuję wam wszystkim za słowa wsparcia! poszłam dziś sama po ten marker na raka jajnika, rano będzie wynik, tylko co mam o nim myśleć zanim uda mi się dotrzeć do jakiegoś lekarza (strasznie odległe terminy proponują)? Kiedy naprawdę będę mogła się zacząć martwić, przy jakiej wysokości?
Ja zamiast w kościele z okazji Dnia Chorego siedziałam w poczekalni u urologa, bo też to niektórym lekarzom wygląda na zmianę w pęcherzu :-( ale nie wszystkim... ech...
Nie znam jeszcze was wszystkich, ale naprawdę każdej i IZZ i raczkowi0576 i każdej, każdej, każdej z was życzę siły i wytrzymałości!
Przepraszam, że niepokoję, ale chciałam się zapytać czy cystoskopia to bolesny zabieg? czy faktycznie wystarczy posmarowanie żelem, bo jak mi tłumaczono, tak się praktykuje? Na szelki wypadek dodam, że jestem kobietą :-)
Gofka77, TK robiłam i tam wyszła torbiel ale niby na tym drugim jajniku (co do której ginekolodzy zresztą twierdzą, że jest fizjologiczna i już sie zmniejsza), a nie na tym który miałby uciskać ten moczowód. Ale ja już naprawdę myślę, że może w tym TK po prostu pomylili lewą stronę z prawą? Byłabym ofiarą takiej głupiej pomyłki. Ja już naprawdę nie chcę was zalewać moją aktualną sytucja, w tym tygodniu idę wszędzie, gdzie się da, żeby już coś ustalić i DZIAŁAĆ!
Mikra43 - to forum to jest po prostu jasna gwiazda w ciemnej nocy! To wporst niesamowite, że akurat teraz napisałaś o swoich dzielnych rodzicach, to mi dało sporo do myślenia i powoli zaczynam się oswajać z myślą, jak im to powiem. Przecież oni też są dzielni, też dostanę od nich wsparcie w walce o życie skoro już raz mi to życie dali!!
Gofka77 - tak musimy na to patrzeć!
Gofka77, dziękuję za informację, ja już to nazwisko słyszałam,ale teraz skoro się powtarza, to chyba będę musiała znaleźć kontakt z tą panią doktor. Ja ciągle jeszcze starczę bez ostatecznej diganozy, między urologiem a ginekologiem i zbieram informację i tu i tam :-)
ja też czytałam te wpisy, żeby wiedzieć co mnie czeka, też mi wiruje w głowie. Nocami myślę, jak to będzie z moimi rodzicami, jak się dowiedzą i już mi się serce kraje :-( no ale ukrywać tego po prostu się nie da z tego, co tu piszą. musiałbym chyba udać wyjazd za granicę, albo co (to taki śmiech przez łzy,ale przecież śmiech :-)
Dziewczyny napiszcie w którym ze szpitali w Bytomiu, proszę!
IZZ, ja też bez dzieci, ale z rodzicami i chyba najgorsze jest to, jak ich w to wszytsko wprowadzić... Ech...
Trzymam kciuki za Twój jutrzejszy dzień i kolejne!
Ja też muszę przyznać, że ostatecznie do zalogowania się skłoniły mnie wpisy Pana Heńka. To wprost nieprawdopodobne jaka siła i spokój z nich emanuje zważywszy na fakt, że od operacji minął tak krótki czas! Oczywiście za wszytskim stoi najstabilniej Czarownica 44 i to też się bardzo odczuwa. Ze wszytskich sił chciałabym wesprzeć te córki które martwią się ojców i mamy! Mam starszych już rodziców i wiem co to znaczy strach o nich, poczucie bezradności kiedy czuję, że lekarze nie troszczą sie o nich tak, jak bym chciała... Teraz martwi mnie jednak takze to, jak ich wprowadzić w moją sytuację...
No tak, sama żałuję, że wykorzystałam swój login "od zawsze", ale co innego wpisywać go raz na jakiś czas, a co innego, co rusz. Może będę jako jakiś skrócik "Fn"? :-) zarzucam też samowolnie tę oficjaną formę "Panie, Panowie". Można?
Do Gofki - ja też właśnie w piątek zostałam odesłana od ginekologa do urologa ze "zmianą w pęcherzu" a do ginekologa trafiłam od urologa (u którego byłam w środę), ze zmianą w jajniku. Jakoś te diagnozy przełykałam, ale w ten piątek coś we mnie już pękło i się załamało. Też jestem ze Śląska. Napisz coś wiecej, do kogo się wybierasz, u kogo byłaś. Tu naprawdę raźniej z wami wszystkimi.