Ostatnie odpowiedzi na forum
Agacia- ja też jestem z Krakowa, jestem w trakcie diagnostyki, mój marker rośnie od stycznia i wynik sprzed m-ca 301 :( do tego Ca 19.9 też nieco powyżej normy i jest ok. 55. Robiłam też HE4 i wynik podobny 42. Laparoskopia nic nie wykazała, endometriozy również. Czy jesteś zadowolona z prowadzenia leczenia przez dr Szatkowskiego? Jest chętny do dawania skierowań? Ja nie mam szczęścia do lekarzy i kręcę się w kółko.
O zakrzepicy w powiązaniu z Ca 125 pisała coś AgaAga z tego pamiętam.
Nana - jak piszesz że mój marker rośnie odprawie roku i jest sporo podwyższony to przeszywa mnie lęk, uzmysławiam sobie jeszcze wyraźniej powagę sytuacji i to jak bez sensu leci czas a ja jestem w punkcie wyjścia. Czasem obwiniam się o nieudolność, że za mało robię badań, że życie jest bezcenne i nie powinnam żałować na badania, a innym razem myślę że nie mam co działać chaotycznie i robić w sposób przypadkowy kolejne badania. Już sama nie wiem które podejście jest lepsze. A Ty jak się trzymasz? Coś postanowiłaś?
AgaAga, No cóż ciąża niemożliwa za to premenopauza już tak, hmm to w menopauzie i okresie okołomenopauzalnym wzrastają markery, możesz podać jakieś źródło?
AgaAga - to miałaś prawdziwe szczęście z tym PETem że wtedy Ci dali i to za taką cenę.
A co do lekarza, to po co mówił na wizycie prywatnej, że da skierowanie, czyżby znowu chodziło o kasę żeby wziąć a potem w szpitalu mnie spławić tymi punktami? Jak to można inaczej wytłumaczyć? Czy ja muszę mieć takiego pecha do lekarzy???
Raczej nie spodziewam się żeby markery mi spadły, chyba że stanie się cud i nagle spadnie jak tamtym dziewczynom o których pisała niedawni szymczakanna. Kiedy występuje fizjologiczny wzrost takich markerów, o co w tym chodzi? dzięki za kciuki.
AgaAga - to ważne co piszesz, dostałaś skierowanie na PET aby wykryć czy w ogóle masz gdzieś nowotwór, czy ja dobrze Cię zrozumiałam? Jaki punkt u Ciebie ze wskazań do PET umożliwił refundację przez NFZ badania?
Możliwe, faktycznie, że to chodzi o pulę na badania, ale co w takim razie mają wspólnego te 20 pkt. wskazań do PET, teraz nie załapuję się na żaden a w styczniu już tak? Gdzie tu logika?
Na markery już dostałam skierowania, a o tomografię klatki spróbuję powalczyć po odbiorze wyniku scyntygrafii w nast. tygodniu.
Nana - no to pięknie, szkoda, że wcześniej się nie zorientowałaś :(. A cały czas chodziłaś do jednego urologa? Może powinnaś pójść do niego i zapytać dlaczego nie przepisywał na odpowiedni długi czas tych leków? Chodzisz prywatnie czy na NFZ? Wiem, że czas Cię bardzo nagli ale czy możesz sobie pozwolić na jeszcze jedno leczenie zapalenia? Chyba nie masz wyjścia?
Nie chcę szerzyć defetyzmu ale wynika z tego że to pacjenci muszą kontrolować to co robią lekarze. Dzięki Bogu, że istnieje internet i można się praktycznie wszystkiego dowiedzieć.
Nana - zawsze powinien być jakiś plan awaryjny, nawet ten minimalny, przynajmniej ja tak działam. Nie znaczy to, że wszystko da się przeskoczyć. Może spróbuj skonsultować się gdzie indziej co do chemioterapii, inne miasto, inny lekarz? Nie znam się na infekcjach pęcherza, rozumiem, że organizm przyzwyczaił się do leków i już nie działają? czy zostały jeszcze jakieś leki na to wytępienie zapalenia? Trzymam za Ciebie mocno !
Lilith - a takie skierowanie do innego szpitala coś by zmieniło? Mnie wydaje się że rozmawiał z kimś z NFZ i tam mu odmówiono refundacji. Nie mogę tylko pogodzić się z tym, że musiał o tym wiedzieć wcześniej na prywatnej wizycie a nie dziś dostał oświecenia i stwierdził że nie spełniam żadnego z 20 kryteriów. Po co mi cholera, robił nadzieję na to badanie ???!
Nana Ty też myślisz że marker musi mieć przyczynę? Masz jakiś plan B jeśli nie dostaniesz chemioterapii? Nie poddawaj się złym myślom, więm łatwo się pisze ...
Na to wygląda, ale dlaczego wcześniej mi obiecał że dostanę, tego nie rozumiem? Przecież skoro jest ordynatorem to powinien mieć w małym palcu jakie są wskazania do PET. Zrobiłam sobie nadzieję że wyjaśnienie tuż, tuż a tu znowu nic. Dokąd mam tak żyć?
Nana - kurcze, znowu nie wyszło z tej chemioterapii przykro mi naprawdę. Mogę sobie wyobrazić co czujesz :( Mnie też dziś nie wyszła ważna sprawa. Byłam u prof. i miałam nadzieję dostać obiecany PET i też nie dostałam :((. Podobno nie spełniam żadnego z 21 pkt. żeby otrzymać to badanie na NFZ. Mogę podchodzić tylko pod dwa i to nie teraz, tylko jak stwierdzą gdzieś przerzuty i będą szukać ogniska pierwotnego, drugi nie pamiętam dokładnie, ale też coś w tym stylu.
Dostałam skierowanie na scyntygrafię kości z powodu bólu żeber o którym już to pisałam i badania z krwi na markery, AFP, HCG, fotostaza alk, GGTP i inne.
Jedyne co to udało mi się przyspieszyć scyntygrafię już na ten piątek bo pierwotny termin miałam na 29.11.
Najgorsze jest to że byłam pewna że dostanę ten PET, lekarz na wizycie prywatnej powiedział że mi da i co? Strasznie mnie dziwi, jak mógł wcześniej nie wiedzieć że nie podchodzę pod żaden z punktów do zakwalifikowania? Nie sadzę żeby się nie orientował, skoro jest ordynatorem!!!. Kurcze o co tu chodzi, oświećcie mnie???
Jestem strasznie rozczarowana. Boję się że będą mijały kolejne tygodnie, jakieś badania aż okaże się że na leczenie już za późno.
AgaAga a wiesz może ile wynoszą składki? Jeśli tak jest to chyba się ubezpieczę na jakiś czas, zawsze to coś.
U mnie obiecany PET nie wiadomo czy dojdzie do skutku :( podobno są jakieś problemy z NFZ i mam mieć na razie zrobioną tylko scyntygrafię, nawet nie wiem czego. We wtorek mam przyjść do prof. do szpitala i dowiem się więcej. Nie zmienia to faktu że jestem zdołowana, znowu wszystko się przedłuża i jak dalej tak pójdzie będzie rocznica markerów/ A tak się cieszyłam, że będzie PET i wszystko wyjasni.
A czy słyszałyście o ubezpieczeniu w ING Życie "Rakowi Wspak? Rozumiem, że ubezpieczenie dotyczy osób przed diagnozą? Ciekawe w jakiej wysokości i jak długo trzeba opłacać składki, może coś wiecie?