od 2017-02-09
ilość postów: 204
Napiszę jak u mnie było. Przypadkowo wykryty "coś" w USG z innych powodów - 3 cm (choć miałem co roku robione usg, dopiero za 4 razem coś wyszło). Zrobiłem następnie USG u dobrego radiologa - torbiel atypowa do sprawdzenia w TK lub RM. To było pod koniec września, później prywatna wizyta u urologa chirurga, zlecenie Rezonansu, który wykonałem 23 grudnia. Wynik pokazał zmianę ogniskową 5cm ze wzmocnieniem kontrastowym, miła Pani radiolog specjalnie dla mnie zrobiła opis i go dostałem (chociaż normalnie jego wynik poznałbym dopiero na wizycie u urologa za 3 tygodnie) pozostałem w zawieszeniu i panice, gdyż powiedziano mi, że u nich czeka się 3 mce na operację. To wszystko oczywiście z kartą Dilo. Prawda jest taka, że uruchomiłem trochę znajomości, prywatna wizyta u dobrego urologa, który do mnie zadzwonił 4 stycznia, 5 byłem już w szpitalu, 6 operacja - rak jasnokomorkowy 4,5x5,4 stadium T1b G2, N0M0. Po tygodniu w domu, po 3 miesiącach powrót do pracy. Teraz jestem 3,5 roku po. Nie chcę propagować prywaty, ale na NFZ operację miałbym ok. 4 mcy później. Chyba, że teraz coś się polepszyło,ale wątpię. Nerkę mi ocalili, guz rósł egzofitycznie, czyli na zewnątrz, ciachnęli dolny biegun nerki.
W twoim przypadku napewno trzeba zrobić szybko TK lub RM. Jeśli jest w USG zmiana ogniskowa, która nie jest torbielą prostą albo tłuszczakiem, to takie zmiany operuje się, tylko wynik histopatologiczny guza da pewną informację co to za typ. Biopsja takich zmian jest ryzykowna i wykonywana rzadko, czasem gdy operacja nie wchodzi w grę lub wynik TK jest niepewny. Powodzenia - działaj.
Cechą R w histopatologia oznacza margines hirurgiczny. R1 oznacza, że makroskopowo(czyli naocznie) margines jest czysty, mikroskopowo komórki raka obecne w marginesie(pod mikroskopem). Dzieje się tak często przy operacjach oszczędnych, chirurg chce zostawić najwięcej nerki, a tnie na oko. Nie ma jasnych badań stwierdzających, że dodatnie marginesy wpływają negatywnie na rokowanie, cięcie odbywa się nożem elektrochirurgicznym, który koaguluje tkanki w pobliżu cięcia. Czasem lekarze dokonują docięcia. Tutaj jest, że to nie ma takiego znaczenia.
Problemem dodatnich marginesów po częściowych nefrektomiach zajęły się zespoły z Mayo Clinic i MSKCC [3]. Przeanalizowano 1390 zabiegów NSS. Dodatni margines stwierdzono w 5,5% zoperowanych guzów, znamiennie częściej w przypadku mniejszych guzów i operacji jedynej nerki. W dziesięcioletniej obserwacji obecność dodatniego marginesu chirurgicznego nie wiązała się z ryzykiem miejscowej wznowy lub choroby przerzutowej.
Badanie grupy pięciu pacjentów z pozytywnym brzegiem chirurgicznym po częściowych nefrektomiach wykazało, że wystąpienie dodatniego brzegu wiązało się z zabiegiem wykonywanym bez zaciśnięcia szypuły (mniej dokładne preparowanie?). W okresie ponaddwuletniej obserwacji (średnio: 56 mies.) nie stwierdzono wznowy w tej grupie pacjentów. Na tej podstawie autorzy proponują obserwację jako postępowanie w przypadku dodatniego marginesu chirurgicznego [4]. Wznowy nie stwierdzono także w innym badaniu, w obserwacji siedmiu pacjentów z dodatnim brzegiem chirurgicznym [5]. Leczenie wznów po NSS najczęściej pojawia się jako opisy pojedynczych przypadków. Analizując dwadzieścia dwa powtórne NSS stwierdzono, że skuteczność i powikłania są podobne jak przy pierwszym zabiegu [6]. Porównanie otwartej i laparoskopowej NSS wykonanej na jedynej nerce wykazało, iż o ile średni spadek funkcji nerki jest porównywalny w obu metodach, to częstość powikłań, długość ciepłego niedokrwienia i konieczność przejściowej lub stałej dializoterapii były większe wśród pacjentów operowanych metodą laparoskopową [7]. Prospektywna analiza 507 laparoskopowych NSS wykazała, że czynnikami ryzyka wystąpienia powikłań są: dłuższy czas ciepłego niedokrwienia, krwawienie śródoperacyjne oraz zabieg wykonany na jedynej nerce [8]. Podczas laparoskopowej nefrektomii trudne jest uzyskanie hipotermii. Większy spadek temperatury uzyskano metodą powierzchownego oziębiania lodem niż płukaniem miedniczki [9]. W odniesieniu do NSS I.S. Gill i M. Aron [10] stawiają pytania i odpowiadają, komentując prace zamieszczone w „Journal of Urology”:
Pełna racja, nasza odporność nie jest zaburzona, nie braliśmy chemii, a osłabienie po operacji już dawno minęło. Nie zauważyłem, żebym przez ten czas po operacji (3 lata) łatwiej łapał przeziębienia czy grypę. Na spadki naszej odporności wpływ głównie mają 3 czynniki: nieracjonalna dieta, przemęczenie (ciężkie wysiłki, zaburzenia snu), wychłodzenie organizmu. Przykładowo wirus opryszczki raz "złapany" zostaje z nami na zawsze i ujawnia się ponownie np. po wyziębieniu organizmu. Oczywiście nikt z nas nie zna swojego aktualnego poziomu odporności. Ja codziennie "zażywam" aktywności ruchowej :jazda rowerem, bieganie, siłownia własna , jest mi łatwo zachować bezpieczeństwo bo mieszkam na wsi i blisko lasu. Nie spotkałem jeszcze żywego ducha podczas tych przyjemności.
Współczuję bardzo. Na podstawie jakich badań stwierdzono wznowę, wznowa miejscowa? Jeśli można wiedzieć to jaki miałaś stopień złośliwości? Wznowy miejscowe w raku nerki są rzadkie, tymbardziej przy tak małym guzie. Zawsze jest możliwość usunięcia takiej zmiany.
Jest jeszcze jedno forum, takie bardziej medyczne, odpowiadają często lekarze. Może tam łatwiej uzyskasz odpowiedź
Witaj na forum. To rzadkość ten rak w tym wieku, ja też miałem swojego T1b 5.5 cm i operację oszczędzającą nerki w wieku 40 lat, teraz mijają 3 lata. Ważny jest też stopień złośliwości, dobrze, że w momencie diagnozy nie było przerzutów, trzeba żyć tą nadzieją, że się nie pojawią. Pozdrawiam.
Ja jestem 3 lata po i ten Bok też mnie czasem boli, jak coś robię fizycznego to w okolicy łapie mnie skurcz mięśnia skośnego brzucha, to normalne przecież wszystkie warstwy tkanek zostały przecięte : skóra, powięź, mięśnie tkanki wokół nerki:powięź Gerota. Czasem mogą powstawać zrosty.
Takiej wielkości guz to raczej do nefrektomii,(usunięcie całej nerki) Sama operacja jest ciężka, ale jak nie ma innych obciążeń powinna być do wykonania - laparoskopowo mniej obciąża organizm. Ważne jest też to jakie są wyniki badań obrazowych, jeśli guz tylko w nerce to lekarz powinien się wypowiedzieć się co do operacji. Jest jeszcze krioablacja (wymrażanie guza), ale ta wielkość jest chyba do tego za duża, do aktywnej obserwacji też.
To są zapewne zmiany pooperacyjne, też miałem coś takiego na pierwszym TK po operacji, ale 4 mce po zabiegu, u mnie dopisali, że to zmiany włókniste poperacyjne.