Sławek1975, Walczy

od 2017-02-09

ilość postów: 75

Ostatnie odpowiedzi na forum

Podejrzenie RCC

1 rok temu

Guz złośliwy, najczęstszy typ, jasnokomórkowy w I najniższym stadium - ze względu na położenie musieli usunąć nerkę - zabieg był doszczętny i kończy leczenie - teraz tylko obserwacja .

T1 to wielkość - najmniejsza

M0 - brak przerzutów

NO - węzły chłonne wolne

G1 - to złośliwość najniższa.

Naczynia krwionośne wolne to bardzo dobrze.

Nie naciekał, był tylko w nerce - rokowania bdb. Guz złapany we wczesnym stadium.

moja historia

1 rok temu

Emocjonalnie zupełnie sobie nie radziłem, byłem w potwornej panice i lęku oraz na psychotropach . U Ciebie to badanie USG nie jest jednoznaczne, trzeba na spokojnie zrobić TK, skoro radiolodzy mają wątpliwości to wcale złośliwe to być nie musi, oczywiście może być tak, że wynik TK też może być niejednoznaczny, jest sporo nadziei że to może być zmiana łagodna. Też nie jest tak, że takiej wielkości guz jest bardzo duży, też tak myślałem skoro nerka ma 13-14 cm to 4 cm sugerują zajęcie 1/3 nerki, ale guzy do 4cm, które są tylko w nerce dają I stadium zaawansowania T1b , sprawę komplikuje trochę umiejscowienie guza, lepiej jeśli rośnie egzofitycznie czyli na zewnątrz, można wtedy bez stresu go ciachnąć z ocaleniem nerki bez względu na jego rodzaj. W takich przypadkach jak Twój w grę może wchodzić biopsja - dylemat lekarze mogą mieć spory.

Psycholog onkologiczny, jak byłem w tym strasznym stanie psychicznym doradził mi , aby traktować to wszystko zadaniowo - od celu do celu - załatwienie dilo, zrobienie TK, poszukanie szpitala - nie jest tak, że rak to prawdziwe zwierzę i już działa w innych miejscach, jest w miąższu nerki i poza nią tak łatwo nie wyłazi, tym bardziej że jest dość wcześnie wyłapany. Pozdrawiam.

moja historia

1 rok temu

Biopsji raczej nikt nie będzie Ci robił, taką zmianę trzeba i tak wyciąć. Już USG wstępnie mówi z jaką zmianą mamy do czynienia , TK czy RM potwierdza ją niemal w 100%, wiadomo , że dopiero wynik pooperacyjny histopatologiczny potwierdzi to co radiolog zobaczy, ale w zasadzie jest bardzo niewiele zmian litych lub torbielowatych z komponentą litą nie jest złośliwa - do takich należy właściwie tylko onkocytoma(ona daje charakterystyczny obraz w radiologii) lub specyficzny rodzaj tłuszczaków lub niektóre torbiele złożone - jeżeli na wyniku jest wzmianka o podejrzeniu RCC - renal cell carcinoma to taką zmianę trzeba bezwzględnie wyciąć. Zawsze jest nadzieja, że może to być coś innego, ale o tym przekonać w 100% operacja i wynik. Biopsję rozważają bardzo rzadko np. jak jest podejrzenie zmiany lub przerzutu na jedynej nerce lub zmiana jest bardzo niespecyficzna i biopsja może zapobiec usunięciu zdrowej nerki - czasem choć bardzo rzadko zdarza się, że usunięta zostaje nerka, a histopat mówi o zmianie niezłośliwej . Badanie TK lub RM najczęściej nie pozostawia złudzeń czym jest obecna zmiana na nerce, z kolei najwięcej wątpliwości budzą zmiany torbielowate, im torbiel bardziej nietypowa - ma ścianki wewnątrz, pogrubienia, zwapnienia itp. to zmierza ku złośliwości ( skala Bośniaka). Wiadomo, że trzeba trzymać się nadziei , ale operacja wg mnie jest nieunikniona.

Witam wszystkie nerki

2 lata temu

W praktyce hirurgicznej dużo łatwiej jest wycinać średnie i duże guzy, szczególnie te które uwypuklają nerkę, lekarz z doświadczeniem widzi guza i wycina go z odpowiednim marginesem. Twój był bardzo mały stąd te problemy, ważne, że nerkę udało się ocalić i marginesy czyste.

Witam wszystkie nerki

2 lata temu

Witam wszystkie nerki

2 lata temu

Nie do końca tak jest, naukowcy nie dogadali się i nie ma jednoznacznych protokołów nadzoru. Ale większość widzi to na podstawie badań tak: nadzór po operacji rcc wygląda tak w zależności od ryzyka. Tabelka 1 to ocena ryzyka nawrotu: T to stadium, grade to stopień złośliwości, ECOG to skala sprawności,zero oznacza normalną codzienną sprawność bez trudności, wg tego moja choroba tj. T1 G2, ECOG 0, daje mi LOW (niskie ryzyko nawrotu). Później znając swoje ryzyko, odnosimy to do zaleceń monitorowania po operacji. Drugie zdjęcie.

Podejrzenia raka jelita

2 lata temu

Masz nerwicę lękową, skąd wiem? Też to miałem - tak dokładny opis twoich dolegliwości o tym świadczy i brak wiary w zdrowie, przy braku właściwie objawów choroby, obawiam się, że sam z tego nie wyjdziesz - co robić? Iść do psychiatry, powiedzieć o lękach, przepisze leki na początek i zleci terapię psychologiczna, ja leczyłem się dwa lata, po wyleczeniu nerwicy (głównie na punkcie lęku przed chorobami) pojawił się prawdziwy raj. Także nie marnuj życia, tak wielki stres osłabia bardzo organizm i faktycznie może przyplątać się prawdziwa choroba. Nie powiem ci weź się w garść, bo to nic nie da. Ja przeszedłem przez wszystkie choroby, uporczywe myślenie o nich wywołuje rzeczywisty objaw choroby, chociaż bez zmian organicznych w narządzie, u mnie np. strach przed chorobą wątroby wywołał jej ból, choć ona nie może boleć,bo nie ma receptorów bólu. W przypadku nerwicy hipochondrycznej wpada się w zachowania kompulsywne, błędne koło, np. strach przed rakiem jelita powoduje uporczywe siłowe, częste parcie na stolec, po co? Żeby sprawdzić czy kał wygląda zdrowo, tak super, jestem zdrowy, mija chwila, pojawia się wątpliwość, może jakiś ból w tej okolicy, lepiej sprawdzę jeszcze raz, jelito przyspiesza, pojawia się biegunka, lekki stan zapalny, naturalne hemoroidy podkrewawiają, strach, panika, pewność, mam raka, następnie próbuję się uspokoić , nie to niemożliwe nie mogę mieć raka, idę sprawdzić, faktycznie jest ok, ale żyję w wątpliwości, znowu lepiej sprawdzić i tak w kółko, lęk narasta, serotonina - hormon się wyczerpuje, koło nerwicowe się toczy. Ja to wszystko wiedziałem, w trakcie swoich zaburzeń lękowych, pomimo tego nie zdołałem z tego wyjść samodzielnie, bez pomocy psychoterapii.

Podejrzenia raka jelita

2 lata temu

Masz nerwicę lękową, skąd wiem? Też to miałem - tak dokładny opis twoich dolegliwości o tym świadczy i brak wiary w zdrowie, przy braku właściwie objawów choroby, obawiam się, że sam z tego nie wyjdziesz - co robić? Iść do psychiatry, powiedzieć o lękach, przepisze leki na początek i zleci terapię psychologiczna, ja leczyłem się dwa lata, po wyleczeniu nerwicy (głównie na punkcie lęku przed chorobami) pojawił się prawdziwy raj. Także nie marnuj życia, tak wielki stres osłabia bardzo organizm i faktycznie może przyplątać się prawdziwa choroba. Nie powiem ci weź się w garść, bo to nic nie da. Ja przeszedłem przez wszystkie choroby, uporczywe myślenie o nich wywołuje rzeczywisty objaw choroby, chociaż bez zmian organicznych w narządzie, u mnie np. strach przed chorobą wątroby wywołał jej ból, choć ona nie może boleć,bo nie ma receptorów bólu. W przypadku nerwicy hipochondrycznej wpada się w zachowania kompulsywne, błędne koło, np. strach przed rakiem jelita powoduje uporczywe siłowe, częste parcie na stolec, po co? Żeby sprawdzić czy kał wygląda zdrowo, tak super, jestem zdrowy, mija chwila, pojawia się wątpliwość, może jakiś ból w tej okolicy, lepiej sprawdzę jeszcze raz, jelito przyspiesza, pojawia się biegunka, lekki stan zapalny, naturalne hemoroidy podkrewawiają, strach, panika, pewność, mam raka, następnie próbuję się uspokoić , nie to niemożliwe nie mogę mieć raka, idę sprawdzić, faktycznie jest ok, ale żyję w wątpliwości, znowu lepiej sprawdzić i tak w kółko, lęk narasta, serotonina - hormon się wyczerpuje, koło nerwicowe się toczy. Ja to wszystko wiedziałem, w trakcie swoich zaburzeń lękowych, pomimo tego nie zdołałem z tego wyjść samodzielnie, bez pomocy psychoterapii.

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

przez pomyłkę wkleiłem, Anna84 pytała.

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

przez pomyłkę wkleiłem,