Lipka,

od 2019-12-06

ilość postów: 229

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

4 lata temu

Elza, z tym siedzeniem w domu masz rację. Ja już trzykrotnie udowodniłam sobie, że siedzenie w domu doprowadza mnie do totalnego obniżenia samopoczucia, wręcz stanu lękowo-depresyjnego. Teraz jest ten trzeci raz, po operacji jeszcze dwa tygodnie będę w domu, a później prawdopodobnie czeka mnie praca zdalna. Wcześniej mam kontrolę u ginekologa i rezonans piersi. Nerwy już mam na wykończeniu. Ale nie oszukujmy się, mi te 6 miesięcy po chemioterapii było bardzo potrzebne do powrotu do pełni sił.

Rak jajnika

4 lata temu

Nesia, to niestety frustrujące, ale po zakończeniu leczenia zostawiają nam samych sobie. My potrzebujemy wskazówek, poczucia bezpieczeństwa, ale go nie dostajemy. Kontrola co 3 miesiące i marker, w razie potrzeby tk, to wszystko. Po jakimś wpadamy w tę rutynę. Wszelkie onne dolegliwości zgłaszać mamy do lekarza poz. Tylko że u nas na prowincji są takie melepety, że szkoda gadać... Na komisjach tak użalaj się, u mnie jeśli chodzi o zus było spoko. Ale komisja orzekająca o niepełnosprawności uleczyła mnie całkowicie. 

Rak pęcherza moczowego

4 lata temu

Beatko, ja co prawda jestem z innego wątku, ale chciałam Ci powiedzieć, że czasem mimo bólu jaki jest przed leczeniem można pokonać chorobę - przynajmniej na jakiś czas. Pamiętam co przeżywałam, albo raczej powinnam powiedzieć umierałam, a właśnie mija dwa lata od zakończenia leczenia. Nie mam gwarancji, że rak nie wróci, ale przetrwałam. Okaleczona, ale żyję. Powiem Ci tylko, że mój wujek miał raka pęcherza, ma wyłonioną stomię i stracił jedną nerkę, ale to było lat temu 10. A mojej koleżanki mama żyje już 6 lat. A co planują lekarze?

Rak jajnika

4 lata temu

U mnie też nie jest to nigdzie napisane, lekarz mi to powiedział kiedy dostałam kołatania serca i zaczęłam się pocić i prawie z tego wszystkiego zemdlałam😁

Rak jajnika

4 lata temu

Nesia, jeśli miałaś raka hormonozależnego (nie wiem, czy dobrze to określam) to nie możesz stosować htz. Co do markerów, ja też nie miałam ich badanych za każdym razem. Po zakończonej chemii będziesz chodziła co 3 miesiące na kontrole. U mnie ginekolog zawsze wystawia zlecenie na marker, ale ja robię zawsze swoje, też honorują. Jeśli chodzi o jakieś nieprawidłowości jak np. w piersi, to mi również ginekolog na kontroli wystawił zlecenie do lekarza chorób piersi. Teraz jestem pod kontrolą trzech poradni, przy czym nie mam onkologa bo jak raz poszłam z jakimiś wątpliwościami to stwierdził, że jestem zdrowa i mam iść do lekarza poz. A lekarz poz, kazał iść do onkologa - polska rzeczywistość. Pewnie co ośrodek to inne obyczaje.

Rak jajnika

4 lata temu

Elza, trzymam kciuki za wyniki i gratuluje czystego brzucha😁 Co do ciężkich operacji, HIPEC to pewnie totalny hardcore, ale wiecie co? Ja wszystko teraz porównuję z moją operacją radykalną, która była ciężka, bolesna i zakończona wyłonieniem stomii. Usunięcie nerki - pikuś, w zasadzie nie bolało, usunięcie tarczycy - fraszka. A jak sobie przypomnę jak przeżywałam ongiś usunięcie woreczka żółciowego to śmiech mnie ogarnia. Elza, teraz to dopiero będziesz silną babką😁

Rak jajnika

4 lata temu

Ustaa, lekarz mi kiedyś powiedział, że dla własnego spokoju należy robić badanie tylko co 3 miesiące przed kontrolą u ginekologa. Inaczej zdrowie psychiczne bardzo ucierpi. I tego się trzymam. W marcu nawet mi przepadło, bo świat się pozamykał. A odnośnie twojego pytania. Ja przez rok miałam marker na poziomie 13-16. Po wycięciu nerki spadł do 10-12. Kolejne badanie za 2 tygodnie, i już się stresuję. Więc jakbym robiła je co misiąc to znaczy, że żyłabym w ciągłym strachu?

Rak jajnika

4 lata temu

Czarownico, cieszę się Twoim szczęściem😁 Też ostatnio tak sobie myślałam, że skoro miałam przerzut do jelita, to po dwóch latach może wypadałoby zrobić kolonoskopię...Mój lekarz jak dotąd o tym nie wspominał, ale muszę umówić się na teleporadę. Może coś wskuram...

Rak jajnika

4 lata temu

Nesia, na uderzenia gorąca najlepsze jest zrzucanie pędem kolejnych warstw ubrań i głębokie wdechy-wydechy Serio, na to chyba nie ma innej rady! Po jakimś czasie, wcale nie takim długim, to się w miarę ustabilizuje. Moja znajoma po raku piersi miała usuwane jajniki mimo braku mutacji. Zgodzili sie ze względu na wiek i ciągle nawracające torbiele.

Kama, tak właśnie jest napisane, do pogłębionej diagnostyki. Lekarz powiedział, że ponieważ jestem po raku jajnika i do tego z mutacją każdą zmianę należy traktować jak potencjalnie najgroźniejszą i jaknajszybciej diagnozować.

Rak jajnika

4 lata temu

Na skierowaniu mam wpisane BIRADS 0. Nie wiem, czy tak miało być. Niepokoju nie zasiałaś, poukładałam sobie pewne rzeczy w głowie i tego się trzymam. Cieszę się, że masz tak szybko PET bo najgorsze jest czekanie. Powodzenia dla Ciebie i mamy.