Ostatnie odpowiedzi na forum
No właśnie miałam podjąć temat - czy przeczuwałyście,że coś złego się stanie?
Mnie wydarzyły się dwie rzeczy, teraz nie umiem ich czasowo zlokalizować, ale była zima,( kilkanaście dni, kilka tygodni przed diagnozą ), a ja o tym, że coś mam na jajniku dowiedziałam się 20 lutego.
1. stłukłam lusterko kieszonkowe, które miałam od podstawówki, takie, wiecie, ze zdjęciem zespołu:)
2.rozerwał mi się woreczek z solą przy samej kasie w Lidlu, wszystko mi się wysypało:(
Niby nie jestem przesądna, ale w obydwu przypadkach pomyślałam, że to zły znak.
Nigdy nie brałam hormonów, były zabronione dla nosicielek BRCA 1.
W książce "Triumf życia" wyczytałam, że rak to skutek:
- ogromnego stresu, który miał miejsce od 6 do 18 miesięcy przed diagnozą
- niezałatwionych spraw sprzed lat
- ucieczka od innego problemu, który w obliczu raka staje się mniej ważny
Może to sugestia, ale u mnie by się to zgadzało. Tamten rok był koszmarny, tyle roboty, że czasem dopiero
wieczorem przypominałam sobie , że mama w szpitalu, a jej nie odwiedziłam. Wszystko biegiem, nerwówka, serce mi się tłukło, bałam się, że będę miała zawał....
Poza tym na wiosnę były zwolnienia z pracy, ponieważ zachorowałam, ominęły mnie. Może po to był ten rak??
Moja mama, jak brała chemię na oddziale dostawała osłonowe w zastrzyku czy kroplówce, ja na dziennej musiałam się sama faszerować lekami w domu, w noc poprzedzająca chemię. To chyba wszędzie wygląda tak samo.
Mama żyje już 1,5 roku od fatalnej diagnozy, ciągle ma coś w brzuchu, plama nie znika mimo chemii, a potem dolewki z gemzaru, ale na razie dali jej spokój i nawet wybiera się na turnus rehabilitacyjny za zgodą lekarza. Ja zdaję sobie sprawę, że to może być to, co doprowadzi ją do końca, ale póki co ona uważa ,że jest dobrze, że wyzdrowieje i chyba o to w tej chorobie chodzi. Ja miałam 1 stopień, a widzę się w trumnie, porządkuję zdjęcia, dokumenty.....
Kalina, jak chemia zadziała, to te guzki znikną albo przynajmniej zmaleją.
Na te mrowienia czy brak czucia w palcach czy nogach mój lekarz zalecił magnez. Ja jeszcze robiłam sobie kąpiele w masażerze stóp i dłoni. Nie wiem, czy od tego,ale nie miałam czucia po 3 chemii w 3 palcach prawej ręki ( coś okropnego, nie można nic wziąć do ręki , taki drobiazg, a tak utrudnia życie) i czucie wróciło. Moja mama dostaje leki od neurologa i nic to nie pomaga.
No i to jest tak, że na osteoporozę trzeba się wygrzewać na słonku celem wytworzenia wit. D3, a na raka nie i konflikt interesów.:(
Rzeczywiście trzeba , jak pisze raczek, brać wapno z wit D3, ja zażywam Witrum calcium.
Też jestem ciekawa, co z tymi osobami,które pisały na początku tego forum, ale tak to jest, że kto wyjdzie z tej choroby, to chce wrócić do normalności i zapomnieć o tym "incydencie".
Ja odwrotnie, mam taka wiedzę,że chce się z nią podzielić, może się komuś przyda. Miałam w ogóle nie zabierać tu głosu, ale tak właśnie pomyślałam, że może komuś pomogę czy coś podpowiem.
Kwiatki przesadziłam, ale tak się zmęczyłam, że aż nie mogłam obrączki zdjąć z palca, widać mi ręce spuchły. Taką mam kondycję:(:(
Osteoporozą zajmuje się reumatolog.
Ja leczę się od wielu lat, to skutek sterydów, które brałam po ciężkim porodzie 19 lat temu. Teraz to nie wiem, czy mam jakieś kości po tych chemiach. Mojej mamie wyszło 50 %
U nas są takie czasem akcje w przychodniach-badania gęstości kości, jeździ też czasem taki osteobus, gdzie można się zbadać, może u was też. Najlepiej robić z szyjki udowej, bo ze stopy może być niewiarygodne, jeśli ktoś ma ostrogi. Prywatne badanie to koszt ok.50 zł. I leczenie jest kosztowne oczywiście, ale też są takie akcje, że np. apteki jednej sieci mają promocje i zamiast 150 ( za jedną tabletkę! to dawka miesięczna, która się uwalnia przez miesiąc) jest 50, więc do przeżycia.
Moją osteoporozę stwierdził stomatolog, on zalecił mi takie badanie, bo ciągle leczył te same zęby, a plomby się nie trzymały, bo ząb się robi chropowaty i plomba odstaje. Ja za zęby zbudowałabym dom!
Nikt , kto zlecał sterydy, nie uświadomił mnie,jakie są skutki.
Wieczorami jest problem z wejściem na to forum, to chyba jednak przeciążenie serwerów.
Pozdrawiam i biorę się za robotę - dziś przesadzam kwiatki, taki mam plan:)
Jakieś kongo z tym forum, ja też wczoraj nie mogłam wejść. Przeciążenie? Tyle osób czyta?
Byłam dziś na kontroli 3 tygodnie po chemii, lekarz powiedział,że leczenie zakończone i dał skierowanie do ginekologa. No i mam problem, ja od 20 lat chodzę do swojego spoza onkologii, on tez mnie operował, bo na onko dawali terminy 3 miesięczne. No i teraz taka łysa tu i ówdzie mam pokazywać swoje wdzięki obcemu????
A marker mam 18, po operacji 25. To tylko o 7 spadł po pół roku leczenia?? Chemia nie działa na mnie albo taki mój urok, więc chemia była niepotrzebna??
Lekarz mówi, że ok, mnie to nie przekonało:( I znowu łażenie po lekarzach.
Micra, zazdroszczę Mazur. My jeździmy do Kretowin koło Olsztyna, jest bosko......... Ale w minione lato nie, wiadomo, tylko kilka dni w górach, tyż piknie. Życzę przyjemnych wrażeń.
W Kielcach słoneczko od południa. Może by jakieś okno umyć:)
Jeśli chodzi o cuda, kiedy zaczęłam chorować, dostałam od znajomej wdowy konsekrowanej taką modlitwę:
Modlitwa o cud
Panie Jezu, przed Tobą taki jaki jestem.
Przepraszam za moje grzechy, żałuję za nie, proszę, przebacz mi.
W Twoje imię przebaczam wszystkim cokolwiek uczynili przeciwko mnie.
Wyrzekam się szatana, złych duchów i ich dzieł.
Oddaje się Tobie Panie Jezu całkowicie teraz i na wieki.
Zapraszam Cię do mojego życia, przyjmuje Cię jako mojego Pana, Boga i Odkupiciela.
Uzdrów mnie, odmień mnie, wzmocnij na ciele, duszy i umyśle.
Przybądź Panie Jezu, osłoń mnie Najdroższą Krwią Twoją
I napełnij Swoim Duchem Świętym.
Kocham Ciebie Panie Jezu. Dzięki Ci składam.
Pragnę podążać za Tobą każdego dnia w moim życiu
Amen.
Maryjo Matko moja, Królowo pokoju
Święty Peregrynie, Patronie chorych na raka,
Wszyscy Aniołowie i Święci, proszę przyjdźcie mi ku pomocy.
Odmawiaj tę modlitwę z wiarą, bez względu na to jak się czujesz. Kiedy dojdziesz do takiego stanu, że będziesz szczerze pojmował każde słowo całym sercem, doznasz duchowej łaski. Doświadczysz obecności Jezusa i On odmieni twoje życie w bardzo szczególny sposób. Przekonasz się.
Też czekam na brwi, rzęsy i włosy. Brwi i rzęsy wypadły mi dopiero po 5 chemii. Dwie koleżanki z pracy proponowały mi dwa różne preparaty na porost, ale jakoś źle to odebrałam. A głowa, no cóż, zimno mi w te zimne dni. Ja do tej pory chodziłam w turbanach, które sama sobie układałam z chust, ale teraz to chyba muszę po perukę, zimno. Ciekawe, kiedy mi coś wykiełkuje.
Olka 75
O chemii dootrzewnowej był już mowa na tym forum. Jak się cofniesz ( wiem, że tego sporo, dziewczyny są tu płodne pisarsko:)) to znajdziesz. Miała ją chyba Szymczakanna i chyba niezbyt miło wspomina, jak dobrze pamiętam.
O rany, to może ja jeszcze zdążę zbudować ten dom, o którym zawsze marzyłam??
A póki co mam kredyt jeszcze 3 lata i boję się, czy zdążę go spłacić zanim......