Ostatnie odpowiedzi na forum
nana, może tak, może nie. Teraz chodzę w botkach na koturnie:)
Dziś w pracy jedna babeczka przyznała mi się, że ona też ma wszystkie kobiece sprawy usunięte, ale z innego powodu niż rak. I ona ma ciągle problemy z chodzeniem i nogami - to akurat wiem od dawna, bo o tym to mówiła. Czyli to niekoniecznie skutek chemii, ale może braku macicy, jak kiedyś już pisałam? Ona jest 6 lat po tej operacji, to nie ma się co łudzić, że przejdzie:(((((((
Ja jak się skarżę na nogi, to każą mi iść do reumatologa. Do niego akurat chodzę, dostałam rehabilitację, która mi guzik dała.
Witam, znów weekend:))
Moja siostra już po zabiegu, została wezwana do szpitala wcześniej, bo zwolniło się miejsce.
Na razie śpiąca i otępiała.
Mama miała dostać nową chemię, ale system się dziś zawiesił i nikomu chemii nie zlecili. Ma dostawać jakąś chemię, na którą się przychodzi 3 dni pod rząd. Może wiecie, co to za cudo? Mama była sama u lekarza i on jej nie powiedział.
Mam jeszcze jedno pytanie. Jak się objawia zakrzepica? Mnie strasznie bolą nogi, czasem mam takie rwanie, głównie po południu i w nocy. Czy to może być zakrzepica?
Witaj Agato,
ja nic nie pomogę, ale zaglądają to dziewczyny z borderline, może znajdziesz bratnią duszę.
Widzę,że jesteś mądrą osobą. I to, co napisałaś o facetach, to, niestety, prawda. Życzę wszystkiego dobrego:))
nana, nawet nie domyślasz się jakich papierków domagają się firmy ubezpieczeniowe. Ja właśnie gromadzę papiery, a połowy wcale nie mam, np. w sprawie mojej operacji umawiałam się z lekarzem telefonicznie, to nie mam na to dowodu:))
Wypis ze szpitala, wynik histopatologiczny....to mało. Potrzeba więcej papierków, a im więcej tym lepiej.
Jeśli ubezpieczenie obejmuje zabieg chirurgiczny, to taka operacja, jak mojej siostry, jest uwzględniona. Poza tym powinni się cieszyć, że wypłacają za profilaktyczną operację, a nie za ciężką chorobę, bo to dla nich oszczędność:))
Ksero skierowania życzą sobie, bo siostra była na rozmowie.
To jakieś szachrajstwo, bo ja też zmieniłam pracę i przeszłam na ubezpieczenie indywidualne, bo w mojej nowej pracy jest inna firma ubezpieczeniowa. Więc ja mam dodatkowe ubezpieczenie po prostu. I gdybym zadbała o to, co trzeba, to mogłabym dostać 27 tysięcy:)))) Ale, że nie zadbałam, to....się zobaczy.
Dlatego takie tematy też trzeba poruszać.
Moja siostra za tydzień idzie na operację i już przygotowuje się do odszkodowania: ksero skierowania do szpitala, negocjacje z firmą.... A człowiek jest pierdołą i pierdołą zostanie:))))
Moja mama-emerytka też nic nie dostała. No a chyba emeryci są ubezpieczeni? Chyba ,że tylko na wypadek śmierci!
A jak już się ma raka, to nikt nie chce ubezpieczyć. Wiem, bo moja agentka o tym mówiła, że jakaś babeczka obdzwaniała wszystkie firmy, bo mąż zachorował i wszystkie firmy jej odmówiły.
Ja dostałam z ubezpieczenia z pracy 2400, bo kiepsko jesteśmy ubezpieczeni, ani za operację, ani chemioterapię - nie ma ujętych tych rzeczy. Wiem, że w innych firmach mają. Ale ja mam jeszcze dodatkowe ubezpieczenia, nawet nie pamiętałam, że tam jest ujęta ciężka choroba. Moja agentka się zmieniła, z poprzednią miałam dobry kontakt, obecną dopiero poznałam. Wiem już, że popełniłam pewne błędy i stracę przez to finansowo. Cóż, trzeba chorować i dbać o swoje interesy....ale jak to zrobić, jak w głowie co innego wtedy jest.
Teraz jadę na rehabilitację. Niestety, niewiele mi ona dała, a dziś ostatni dzień.
Witaj joanno:)
Cześć Jasiu. Mama słaba, ale ciągle walczy. Markery rosną, więc pewnie znów chemia, ma teraz przerwę, chyba na regenerację. Nie wiem, co będzie dalej....
No hej, dzięki za pamięć.
Dziewczyny, czytam was przy porannej kawie przed wyjściem do pracy, ale z komórki, bo nie opłaca mi się włączać laptopa,więc nie piszę.
Ale wywołana....jestem.
Mam dziś niecodzienne pytanie: Dostałyście odszkodowanie za chorobę? Są z tym problemy? Ja dopiero gromadzę dokumenty:)) Co dla towarzystw ubezpieczeniowych jest naj..najważniejsze? I czy wzbogaciłyście się na swojej chorobie?:)))) Dają hojną ręką?
Hej,
dziś dzwoniła do mnie koleżanka, że słyszała w radiu o nowej metodzie leczenia raka jajnika nawet w zaawansowanym stadium. Przedłuża życie 4 - krotnie( tam gdzie statystyki mówią o 2, ta daje 8 lat). Koleżanka nie usłyszała nazwy leku, tylko, że coś z platyną i kwasem foliowym. Mówił o tym profesor Mądry z Poznania. Jest taki? Słyszałyście taką informację? To info z wczoraj czy przedwczoraj.
Napiszcie mi też, jak to jest z tą hipertermią. Płacę i dostaję, czy trzeba się zakwalifikować?
Rok temu, jak informowali w TV o hipertermii, to mówili, że 20 tys. Ale może metoda się rozpowszechni i będzie/jest już taniej.
Avastin nie jest powszechnie podawany, trzeba się zakwalifikować do programu. Mnie się wydaje, że Makro dostawała na początku leczenia, ale potem miała chemię przesuwaną i odeszli od programu z avastinem.
izka, witaj, myślałam czasem o Tobie/Twojej mamie:))
ewelina, myślałam,że hipertermia to pojedynczy zabieg. A ile ich jest? To, rozumiem, jest odpłatne? Dużo się tu o tym pisało z rok temu:)) I jakie są warunki otrzymania tego dobra?