Ostatnie odpowiedzi na forum
Nie wiem, czy czytałyście blog Ani Gimlewicz "Rak nieborak". Ja trochę poczytałam już po jej odejściu. Ona miała raka żołądka, ale zanim to zdiagnozowano 6 czy 7 lat chodziła od lekarza do lekarza i mówiła, że źle się czuje i wszyscy ją zbywali, aż ktoś łaskawie dał jej skierowanie na kolonoskopię i tak się zaczęło, a potem już tylko z górki, niestety:((
Ja mam w rodzinie taką kuzynkę, która się od dłuższego czasu źle czuje, ale dla lekarzy to tylko hipochondryczka i tyle. Nawet badań nie chcą jej robić.
Jak słyszę w TV o profilaktyce, to mnie telepie...
Kasiorek ma rację, dziewczyny są takie płodne, że nie nadążam czytać:))
annamaria, szczerze Ci współczuję. Nawet jeśli w końcu okaże się, że coś jest nie halo, skąd brać siły na walkę po takim wyżyłowaniu psychicznym??? Przyszło mi do głowy, że może ten lekarz za dużo skierowań wydał na PETa i teraz musi uważać, bo mu się dobiorą do d... Wiem, że tak jest ze zwolnieniami lekarskimi, a teraz jednak koniec roku, czas podsumowań. Czasem to taka błaha z pozoru przyczyna może być, bo nie rozumiem dlaczego tyle problemów z jednym badaniem??
Moja mama dostała etoposideteva. Nic nie mogę znaleźć w internecie, tylko etopozyd ewentualnie.Wiecie coś o tym leku. Brał ktoś taką chemię? Proszę o informacje:))
Hej! Jaka tu dziś cisza!
U nas leje, jest smutno i niemiło. A w nocy ma spaść śnieg.
Siedzę i myślę, jak tu miło spędzić Sylwestra. Macie może jakieś fajne pomysły? :))
Ostatnio tu było tak poważnie na forum, to teraz może coś wesołego dla odmiany:))
A swoja drogą, jak ten czas leci, dopiero kupowałam kalendarz na 2013, a tu trzeba się rozglądać za kolejnym.
Nooooo :)) I nawet zjadłam obiadek, zaglądam tu pijąc popołudniową zieloną herbatkę. A teraz znikam, zajrzę wieczorem.
AgaAga,
wiem,że dużo można usunąć laparoskopowo, ale jeśli masz rozsianego raka, to pewnie lepiej otworzyć i zobaczyć naocznie, co tam jest. To jednak tylko moje zdanie, ale chyba tak się robi.
"Ludzie, którzy przeżyli raka, są pewni siebie w arogancki i wręcz irytujący sposób. Nie przejmują się niczym i nikim. Mówią, co myślą. Nie przepraszają. Nie wstydzą się swojej łysiny po chemioterapii. Nie martwią się krytyką pod swoim adresem. Czują się królami życia, bo wygrali ze śmiercią. Ludzie, którzy przeżyli raka przestają żyć tak, żeby zadowolić kogokolwiek. Już nie przejmują się tym, co myślą o ich postępowaniu inni. Po spotkaniu ze śmiercią, wojna ze złośliwą teściową czy konfrontacja ze znienawidzoną szefową wydaje się już tylko niewinną gratką dla dzieciaków. Ludzie, którzy przetrwali chorobę nowotworową, uczą się być asertywni. Odmówią, jeśli nie mają ochoty pójść na przyjęcie - nawet jeśli wszyscy mówią, że "to wypada". Będą unikać towarzystwa, jeśli chcą pobyć sami. Szefowi odmówią wykonania idiotycznego zadania. Nie ulegną presji i nie zrobią niczego, co jest wbrew ich woli.Walka z rakiem to także walka ze swoimi słabościami. Kobiety, które wygrały z nowotworem nauczyły się swoje emocje wprost. Jeśli są złe, okazują to. Niczego nie udają. Szybko się złoszczą i szybko denerwują. Wiedzą, że najgorsze jest tłumienie uczuć w sobie. Ich wyrażanie jest zdrowe. Kiedy uświadamiasz sobie, że każdy dzień może być twoim ostatnim, słowa nabierają zupełnie innego znaczenia. Nagle zdajesz sobie sprawę, że możesz nie zdążyć powiedzieć ważnym ludziom tego, co do nich czujesz. Wyznanie: "kocham cię" naprawdę nic nie kosztuje.Lubimy odkładać wszystko na bliżej nieokreślone "później". Zarówno przyjemności, jak i trudne decyzje. Nowotwór sprawia, że zaczynamy żyć dniem dzisiejszym. Liczy się tylko tu i teraz. Bo jutra może już nie być. Rak uświadomił wielu kobietom, że warto korzystać z życia i robić rzeczy, na które zawsze brakowało im odwagi. Dlatego po wygranej walce decydują się na ekstremalne przygody: skok na bungee, lot szybowcem czy podróż dookoła świata. Bo kiedy, jeśli nie teraz? /za wp.pl/
Read more: http://chustka.blogspot.com/2011/10/540.html#ixzz2PKamzwpC
nana,
siostra miała laporoskopię, jest już w domu, dobrze się czuje, to nie to, co otwarcie brzucha. Nawet po operacji specjalnie ją nie bolało. Pewnie miała coś przeciwbólowego w kroplówce, ale to i tak insza inszość niż po tradycyjnej operacji.
Iza, zaraz coś wkleję o naszej "twardości", skopiowałam sobie z bloga chustki, ktoś z jej czytelników jej wkleił. Ja się pod tym podpisuję obiema rękami.
AgaAga,
myślisz, że PET chodzi od rana do wieczora non stop? Pewnie LIMITY-5 dziennie i potem stoi bezużyteczny. A potem się słyszy, że gdzieś tam sprzęt kupiony, nieużywany leży... taka polityka w naszym kraju. A słyszałyście o tej aferze ze specjalistycznymi łóżkami dla geriatrii gdzieś tam od Owsiaka? Fundacja dała 5, 3 były na kardiologii, a 2 wcięło:)) A ordynatorzy zaświadczyli własnym podpisem, że będą służyły starszym ludziom.
A i jeszcze jedna ciekawostka. Jak siostra była w szpitalu, poznała tam babeczkę z stolicy. Ona chciała zrobić córce badania genetyczne, a lekarz na to, że raka jajnika się nie dziedziczy!!!! Ręce opadają!! Nie dziwota, że statystyki takie pesymistyczne, jak mamy takich lekarzy:(((( Zanim rozpoznają chorobę, to niewiele człowiekowi zostaje:(((
Witajcie dziewczyny:)
Mnie to zadziwia fakt, że skoro na Pecie wszystko widać , to czemuż nie dać od razu skierowania, a nie męczyć pacjentkę, napromieniowywać... przecież koszt tych kilku badań może być większy niż jednego Peta???
Pokonwersowałam sobie z panią ze Szczecina, bo miała do mnie pytania dotyczące ankiety. No i dowiedziałam się, że moje CO już z nimi nie współpracuje. Najbliżej mam do Krakowa albo Łodzi. A jak coś nie halo,to do swojego lekarza. No i na to się zdało 12 lat ankietowania i eksperymentów.
nana,
No czasem coś tam tłumaczyłaś dziewczynom:)) Pomyślałam, że masz jakiś link do stron medycznych. Histerektomia - to bym wiedziała. I też się uczyłam łaciny na studiach:))
Mam też pytanie: Jakie leki cytostatyczne podają w zastrzykach?