Ostatnie odpowiedzi na forum
Hesia, a chemia dootrzewnowa?
Na tym forum było już wiele dziewczyn leczących się w Poznaniu. Tam zdaje się dbają o chorych:))
Dlaczego nieoperacyjny - coś przyrośniętego?
Witaj Hesiu:) Gdzie się leczysz?
Z chemii zrezygnować, to nie jest dobry pomysł. Niestety, na dzień dzisiejszy nie ma nic lepszego.
Dziewczyny miały hipertermię, ale takie, które tu tylko czasem zaglądają. Ale rzeczywiście pomyśl o tym, jesteś młoda, musisz spróbować, a nuż to będzie strzał w 10.
evve, jak to wykryto??
Aga, moja teściowa bije wszystkie inne na głowę
Zrobiłam jej świństwo, że zachorowałam. Od ponad 20 lat dzwoni co tydzień do syna i zawsze ją coś boli - łokieć, ząb, kolano, pięta..... no i moja choroba spowodowała, że jej dolegliwości jakby zbladły. Od dwóch lat się do mnie nie odzywa. To jednak jej nie przeszkadzało, żeby do mnie zadzwonić jak jeszcze byłam na zwolnieniu, żebym woziła jej szwagra lat 77 na rehabilitację. Nie widziała mnie, nie wiedziała czy jestem dość sprawna.... to jeden z przykładów jej bezczelności i braku honoru.
A jak źle się czułam po chemii, żądała zebrania wisienek z jej działki, jak zwykle natychmiast !!
O tym babsku mogłabym książkę napisać.
Która babcia polecała nastoletniemu wnukowi poddać się operacji plastycznej???
Nadmienię, że kobieta o cechach męskich i takim wyglądzie. Ale wszystkim zaleca jak mają poprawić urodę. Itd, itp.
Blisko, ale nie. Ja w Kielcach. Ostatnio nasz chemioterapeuta przeszedł do was, akurat mojej mamy lekarz, może niezły, ale humorzasty.
Skąd ja to znam Aga:)) A Ty gdzie się leczysz? Może "u mnie" ?
Aga, albo tekst: "Masz raka? Nie badałaś się?" Tak jakby badanie zapobiegało rakowi!
Moja mama jak miała pierwszego raka 37 lat temu, to nikomu nie mówiła o tym. Bała się, że będą na nią patrzeć jak na trupa - jej słowa.
Jak niektórym koleżankom powiedziałam, że mam raka, więcej się nie odezwały. Bały się zarazić??
Witam poświątecznie:))
Czy dobrze widzę, że Gusia zlikwidowała konto?
jasia, piękne kotki :)
U nas piękna pogoda, może umyję jakieś okno? Dopiero ludzie będą się stukać w głowę:))
lilith.p to na tym forum, Policzmy się, tylko raku jelita grubego.
Wypoczywajmy i cieszmy się życiem w te radosne święta :))
lola,
może jeszcze dzień i wszystko wróci do normy. Trzeba przeczekać. Dla mnie najgorszy był 2-3 dzień, od 4 zaczynało się poprawiać. Najpierw wracał smak i to już była połowa sukcesu, bo chciałam jeść. Potem 2 tygodnie spokoju i powtórka. Ale widziałam,że pierwszy tydzień wyjęty z życiorysu, a potem nadrabianie zaległości.
Upiekłam 2 mazurki i sernik wiedeński. Uważam to za sukces w obecnej sytuacji, aaa jeszcze śledzie z rodzynkami. To tyle moich wyrobów, w święta będą normalne obiady, a czas wolny poświęcimy mamie. Jajka poświęcimy nature , nie mam czasu na wymyślanie ozdób, a obierki z cebuli wyrzuciłam bezmyślnie.
Zwariowane te święta.
Miałam iść spać, ale jeszcze tu zajrzałam:))
Lola, moją mamę bardzo bolał brzuch po 1 chemii. Ona miała rozsianego raka i tak myślę, że ta chemia tak zadziałała - niszczyła te małe rakowe kropeczki, że tak powiem.
Potem już ją tak nie bolało. Fakt, zażywała te papryczki w oleju lnianym chyba.I mówiła, że po tym ją nie boli.
Zawsze po pierwszej chemii każdego rzutu bolało ja najbardziej.
lilith.p
no widzisz, w moim regionie nie ma tego zwyczaju bicia się jajkami, ja go znam.
Wiesz, że na innym forum ktoś ma taki/podobny nick do Ciebie? Myślałam, że się tam przeniosłaś:))