Ostatnie odpowiedzi na forum
Hej dziewczyny. Ja dzisiaj byłam na badaniach full zestaw. Utoczyli mi sporo krwi i w czwartek jadę po wyniki i pogadać z anastazjologiem. W domu nieciekawie mała ma anginę a starsza kaszle jak pies. Mąż jak zwykle w swoim świecie.
Karo_2016 Super wieści. Oby tak już zostało.
Ola trzymam za ciebie kciuki. Czytając Twoje posty czułam się jakbym o sobie czytała. Będzie dobrze. Najważniejsze że już wiesz co robić dalej. No i oczywiście że znalazła nas. Ja nie raz zatruwalam tu dziewczynom czas swoimi nie do końca "na temat" kłopotami - zawsze słyszałam słowa otuchy i czułam się lepiej
Pozdrawiam was wszystkie serdecznie!!! <3
Hej dziewczyny zaczął się właśnie mój kolejny weekend w samotności. Mąż wrócił z pracy przebrał się i brummm brummm autem prosto do koleżkow. Komunia była tydzień temu i robiłam dobrą minę do złej gry. Teraz wszystko wraca do "normy" już nie trzeba udawać, że jest super - nie ma świadków.
Ten tydzień był naprawdę straszny. Jako że 05.06. idę na konizacje musiałam podjąć bardzo trudną decyzję. W poniedziałek powiedziałam koniec mojej małej Kruszynie i odstawiłam ja od piersi. Ma co prawda ponad dwa lata już ale to było coś cudownego. Trochę uciążliwe jednak ta bliskość była boska. Od poniedziałku nie zmrużyłam oka. Jest już lepiej ale cyce nadal twarde i bolesne. Moja mała wiecznie głodna już mi się pomysły kończą co jej dawać a ona co pół godziny szuka czegoś do chapsniecia. B) no cóż lekarz kategorycznie kazał mi przestać karmić i to tak że trzy tygodnie przed zabiegiem. I leżę teraz z telefonem - zupełnie bezużyteczna obok mojego małego aniołka, który że złości na cały świat bo ti ti zniknęło nie chce ze mną mieć nic wspólnego. Smutno mi :(
Dobrze, że jesteście mojego męża jak widać to "g" obchodzi. A łudziłam się że to ważny moment dla całej rodziny...ehhhh głupia ja ;(
Tosia gratuluję. Bardzo się cieszę z tych cudownych wieści. Ten maj jest super nie ma co gadać. Ja w czerwcu będę miała stracha i mam nadzieję że będzie on równie pozytywny! <3
Hej dziewczyny dzieje się tutaj bardzo dużo i staram się codziennie coś poczytać.
Wasze posty wzbudzają we mnie złość na waszych mężów, mamy, znajomych, ponieważ mam to samo ale nie z najbliższą rodziną tylko z mężem właśnie. Moja mama od razu zmartwiona już od września była jak wyszedł CIN2/3 potem się uspokoił troszeczkę. Moja siostra też przerażona od razu do gina pobiegła zrobić cytologię bo dawno nie była. U niej na szczęście ok. Tato też się boi. Moja babcia dokłada mi sporą dawkę adrenaliny gadaniem "ee tam takie mi dolegliwości to nie dolegliwości nic na pewno z tego nie będzie" ja nie rozmawiam z nią o tym bo mam zbyt ciętą ripostę i mogłaby się obrazić.
A mój mąż.....??! O ho ho dziewczyny mówię wam. Aż szkoda klikać. Wczoraj do pierwszej w nocy po komunii rozmawiałam z nim. Trochę ciężko to nazwać rozmową bo jego argumenty na złe zachowanie są tak do dupy, że ryczałam z bezsilności jego durnego rozumu. Stanęło na tym, że już dziś jeździ na motorze i tyle w temacie.
Pozdrawiam was. Nie martwicie się i korzystajcie z ładnego dnia. <3
Hej dziewczyny jestem tu cały czas lecz natchnienia mi brakowało do napisania czegoś logicznego. Sama doszłam do wniosku, że telenowela pt " Perypetie miłosne Dreamy" są nudne jak flaki z olejem.
Julka34 mi co raz bardziej chce się uciekać. Póki co jestem nakręcona zajęciami codziennymi i komunią. Minął mi kolejny weekend w samotności. Lecz ja jestem do tego przyzwyczajona.
Dziewczyny dzięki za prywatne wiadomości ściskam was mocno mocno mocno!!!
Słuchajcie moje kobitki mam takie głupie pytanie odnośnie samej konizacji (w końcu na temat co nie ;) ) czy trzeba się ogolić przed? Ja mam straszne problemy w owłosieniem tam i raczej unikam golenia bo moje włoski od razu wrastają jak są krótkie i to bardzo boli i puchnie. Jeśli trzeba to oczywiście to zrobię ale tak pytam bo żaden lekarzy nic o tym mi nie wspomniał.
Kolejne pytanie czy po konizacji bardziej niż do tej pory boli was brzuch podczas miesiączki bo przyznam, że moje miesiączki pomimo dwóch porodów (a to miało być zbawienne wg lekarzy) są tak bolesne, że przez pierwsze 2 dni lecę na pyralginie po 2 tabletki na raz to co będzie po konizacji jeśli jest jeszcze gorzej...?
Pozdrawiam was Waleczne Anioły i do jutra! <3
Telefon mi ześwirował i wysyła w kółko to samo :) sorki <3
Cześć dziewczyny. Nie odzywałam się kilkanaście godzin a to do mnie nie podobne. Czuję się w obowiązku napisać co i jak. Otóż wczoraj byłam w nastroju do płaczu i lamentu nad moją niedolą. Dziś kolejny rrudny , zaganiany dzień więc mniej czasu na rozmyślanie.
Dziękuję wam wszystkim za to, że mnie sprowadzacie trzeźwo na ziemię. Każda z was ma rację ale trudno w mojej sytuacji o zimną krew i zdrowy rozsądek. Układamy sobie powoli plan działania w głowie a Tobie Jezyk321 dzięki za prywatne wiadomości, cieszę się, że są taloe ciepłe kobietki na świecie.
Tosia przykro mi że mnie rozumiesz. Nie wróży to nic dobrego. Trzymam kciuki mam nadzieję że wszystko Ci się poukłada jakoś.
Tasza Agusia i inne bardzo wam dziękuję za słowa otuchy. Jesteście wszystkie wspaniale, że się nie wsciekacie i mnie pocieszacie, radzicie mi. Już przepraszalam za to że tak się tu zwalilam z kryzysem swojego małżeństwa i przeproszę was raz jeszcze.
Emilyemily i Anusia to co piszecie mnie przeraża (ale trzeba przyznać że cykor ze mnie). Ja takich plamien nigdy nie miałam. Jeszcze nie da się zidentyfikować tej materii która się pojawia? Jejku nie czekaj Emilyemily i jedź do lekarza. A jeśli to nie zwykłe krwawienie tylko coś więcej. Kaa ma rację najwyższej lekarz powie Ci, że zaprasza innym razem. Skoro coś Cię niepokoi to chyba dla spokoju ducha warto się wybrać skoro masz i tak wizytę umówiona. Pozdrawiam <3
Kaa absolutnie nie obarczam męża winą za hpv. Wręcz przeciwnie mam wrażenie, że już w 2004 jak byłam w USA mogłam od chłopaka dostać a potem może mój obecny maż zaraził się ode mnie. Nie wiadomo lecz wciąż z tyłu głowy mam takie myśli o tej Ameryce. :( :(
Jednak mam żal do męża za coś innego i on o tym wie. Jest to jego picie, częste imprezy z kolegami, jego wieczne wyrzuty, że on zarabia 7 tys. a ja tylko 2. Ja za panienki wydałam mnóstwo pieniędzy na kilka kierunków studiów a on ma tylko średnie i kto tu jest panem sytuacji? Przy świątecznym stole, przy jego rodzinie nie mogę się wtrącić do jego rozmów gdy opowiada o pracy bo "g**no wiem o pracy kierowcy". Wystarczy, że powiem cokolwiek co mu się nie spodoba a nie wróci przez całą noc i następny dzień. Muszę zważać na każde swoje słowo bo nie daj Boże go urażę tymczasem on do mnie rzuca takie teksty że łzy same cisną się do oczu.
O rozwodzie rozmyślałam już dłuugo przed info o hpv jednak moje córki tak go kochają, że nie mam serca im go odbierać. To znaczy wiem, że siłą rzeczy po rozwodzie prawie wcale by się nie spotykali. Teraz tydzień po tygodniu jak wraca staram się nie denerwować bo chcę żeby się pobawił to z jedną to z drugą. Starsza płacze, że go nie ma a jak rano widzi go w sypialni (o wrócił np o 3) biegnie do niego mało nóg nie połamie i już wszystko wybaczone. Już się łaskoczą i śmieją jak gdyby nigdy nic. Szaleją za nim bo dla nich zawsze był dobry - rzadko był ale zawsze super. Ja jestem na co dzień. Nudna, zmęczona, wkurzona, zaganiająca do lekcji do saksofonu a on super tata. Nie wyobrażam sobie jak bardzo one by cierpiały bez niego. A wiem na 100% że jak się z nim rozwiodę będzie właśnie w taki sposób się mścił na mnie. Nie będzie ich odwiedzał bo to mnie uderzy najmocniej.
Słuchajcie kończę bo już jestem cała zapłakana, czerwona i spuchnięta. Przepraszam o nie o tym miało być to forum. Naprawdę przepraszam. ;(
Cześć moje kochane.
Poczytałam wasze wpisy cóż chyba za mało powiedziane wasze APELE do mojego wnętrza i rozumu. Jako że od wczoraj mój luby jest w pracy nie mogę a nim porozmawiać oko w oko postanowiłam złagodnieć i po raz kolejny pójść na kompromis i ustępstwo.
Napisałam mu właśnie długiego smsa o tym, że musimy poważnie porozmawiać w piątek jak wróci, że tak dalej być nie może, że cierpią dzieci - szczególnie ta starsza która już rozumie wszystko bo ma prawie 10 lat i zamiast cieszyć się komunią to martwi się czy tatuś przyjdzie :( o tym, że musimy powalczyć razem i że trzeba przede wszystkim powalczyć o życie bo to co teraz mamy to jakaś farsa. Niczym nie przypomina tego co było kiedyś...
Odpisał mi i ściął mnie z nóg cytuję: "Nie próbuj we mnie wzbudzać poczucia winy, nie wkur*** mnie, bez odbioru".
No i to tyle w kwestii budowania relacji. Ahh...powiem wam, że z jednej strony dzięki niemu nie myślę o czerwcowym zabiegu, o tym wszystkim jestem wstanie zapomnieć właśnie dzięki niemu.
Dzisiaj zabrałam dzieci na działkę budowlaną, którą dostaliśmy w prezencie ślubnym i posadziliśmy tam kilka drzew owocowych. Podlałam je nawozem, podwiązałam co trzeba to tu to tam. Potem zabrałam dziewczynki na plac zabaw, teraz jedna śpi a druga je obiad. Wieczorem starsza chwyci saksofon a ja jej poakompaniuje na pianinie i tak nam leci dzień za dniem. Także tak Joasia tak wygląda moje życie prywatne. Dzieci,forum, gotowanie, forum, szkoła podstawowa, później muzyczna, forum, próby w kościele, pranie, sprzątanie, forum i spać. Jak po wychowawczym wrócę do pracy wcale nie będzie lepiej. Dojdzie jeszcze mobbing w banku. Ok mała wstała spadam papa <3