Rak tarczycy

14 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13025 odpowiedzi:
  • 11 lat temu
    Witam martynazst23vp tak jak piszą dziewczyny pewnie bez operacji wycięcia tarczycy nie obejdzie się ale to da sie przeżyć ja byłam operowana w Policach i mam jak najlepsze zdanie o tym szpitalu opiece lekarzy i pielęgniarek tam pracuja fani mili i kompetenti ludzie sam oddział jest super sale dwu osobowe mnie operował Pan doktor Borowiecki przemiły człowiek a potem na jod jeździłam do Warszawy do szpitala na Szaserów tez tam trafiłam na super lekarzy i personel i nie martwcie się napewno będzie wszystko super trzeba tylko słuchać lekarzy i głowa do góry
    Ona jak tam u ciebie jak się macie
    Pozdrawiam całą gromadkę dużo dobrego i zdrówka życzę
  • martynazst23vp
    pewnie engokrynolog Was najlepiej pokieruje. Ale raczej bez operacji nie obejdzie się. To trudne odnaleźć się w takiej sytuacji. każda z nas na początku była zdenerwowana. Warto jednak szukać spokoju, nadziei , to najważniejsze, by mieć pozytywne nastawienie.

    ona26
    a jak twoja kontrola wypadła? Wszystko w porządku, już po stresie :)
  • W poniedzialek ide do szpitala (jod). Jestem strasznie zdenerwowana, nie moge spac w nocy i ogolnie nie wiem co ze soba zrobic. Dobrze, ze pracuje to nie mam az tyle czasu na zastanawianie sie. Mysle, ze to nie wizja szpitala, a to ze moje dziecko wyjezdza do polski na dwa tygodnie. Pierwszy raz jedzie gdzies beze mnie. Jedzie ze swoim ojcem, ale on nie jest za bardzo zaangazowany w wychowanie syna, wiec martwie sie.
  • 11 lat temu
    Martynazst23vp,
    myślę, ze mama dostanie od razu skierowanie do chirurga.Ocenić stan tarczycy może tak na prawdę wynik histopatologiczny. Może lekarz jeszcze skierować się ku biobsji. No ale ten wynik nie jest pewny na 100 procent. Co do ośrodka to ja bym zrobiła operację gdzieś w regionie a potem ewentualne leczenie w Gliwicach. Na Śląsku są duże kolejki i dośc długo się czeka na przyjęcie do szpitala, chyba że jest coś bardzo pilnego a tak to mozna coś szybciej załatwić na miejscu. Musicie wziąć się w garść. Mama dostanie skierowanie tez na prześwietlenie płuc no i na poziom hormonów tarczycy we krwi żeby sprawdzić czy nie ma nadczynności lub niedoczynności. Z tego co wiem to przy dużych wachnięciach hormonów najpierw trzeba je uregulować a potem dopiero mozna ciąć. Nie ma też co się zamiartwiac na zapas. Tej najgorszy rak, którego sie trudno leczy tworzy pojedynczy duży guz, który bardzo szybko rośnie, pozostałe sie dobrze leczy. Takze głowa do góry i do lekarza, ale bez paniki. Pozdrawiam i życze spokoju.
  • 11 lat temu
    Spokojnie, idziecie we dwoje :)) Na pewno będzie OK!!
  • 11 lat temu
    hej kobitki
    jutro (sroda) ide na kontrole do endo - trzymajcie kciuki - nie wiem czemu ale jakos tym razem mocno sie denerwuje :/
  • Czy ten guz tarczycy oksyfilny to wlasnie jest brodawkowaty lub pecherzykowaty? Jestesmy z okolic Szczecina i raczej malo tu o specjalistach z tego regionu, czytalam ze w Policach cos jest, ale chyba i tak sklaniam sie ku Gliwicom bo duzo pochlebnych opinii zdazylam przeczytac. Co do chirurga do ktorego skieruje moja mame endokrynolog to czy powinnysmy odrazu kierowac sie do Gliwic czy trzeba znalezc lekarza ze swojego regionu? I czy to skierowanie bedzie juz na operacje i wyciecie tej tarczycy? Czy po takiej operacji trzeba brac leki juz do konca zycia?
  • 11 lat temu
    martynazst23vp
    W przypadku Twojej mamy zapewne bez operacji się nie obejdzie. Biopsja ani tym bardziej usg nie zawsze wskaże jaki to jest rodzaj nowotworu. Znane są przypadki gdzie biopsja wykazywała guz łagodny, a okazywało się inaczej. Dopiero wynik histo-patologiczny daje pewność. Wiem, że jest Tobie trudno, a dla Twojej mamy to jak grom z jasnego nieba. Każda/y na tym forum przeżywał szok po usłyszeniu takich bądź podobnych wiadomości. To zrozumiałe. Endokrynolog zapewne skieruje Twoją mamę do chirurga. Na pewno wszystko też szczegółowo wytłumaczy.
    Co do leczenia to Gliwice są jednym z najbardziej znanych ośrodków w Polsce i do tego bardzo dobrym. Ja osobiście leczę się (choć na razie to chyba nieodpowiednie słowo ;))) w Warszawie. Jednak mam zupełnie inny rodzaj nowotworu tarczycy, no i zdecydowanie bliżej do stolicy.
    Wracając do Ciebie i Twojej mamy, to musicie wziąć się w garść. Teraz będzie już tylko lepiej. Nowotwory tarczycy, a mianowicie rak brodawkowaty i pęcherzykowaty, mają bardzo dobre rokowania, dobrze się je leczy i dość szybko.
    Na pewno osoby z tego forum nie raz to potwierdzą.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i głowa do góry! Trzymam kciuki za piątkową wizytę!
  • Hej dziewczyny. Mam do was ogromna prosbe. Jestem tu nowa, zaczelam szukac czegos o raku tarczycy bo u mojej mamy po biopsji i usg tarczycy zdiagnozowano guzy oksyfilne tarczycy. Z tego co tu wyczytalam jest to podobno rak zlosliwy? Lekarz ktory wykonywal badania powiedzial mamie, ze ma bardzo duzo tych guzow, ze jej tarczyca wyglada jak purchawka a wiele z nich jest popekanych. Moja mama bardzo sie przejela, ciagle placze i nie moge jej uspokoic, juz mysli, ze umrze. Mnie to rowniez dobija bo nie wiem co mam jej mowic, jak mam jej pomoc, nie jestem lekarzem... W piatek 11 kwietnia idzemy z tymi wynikami do endokrynologa, ale ja nie wiem o co mam pytac? Na co mam zwrocic uwage? O co prosic (jakies dodatkowe badania? cokolwiek?). Powiedzieli jej ze bedzie leczenie albo w Gliwicach albo w Warszawie? Co polecacie? Moze jakies konkretne nazwiska? Moja mama ma 47 lat i jest bardzo chwiejna emocjonalnie i slaba psychicznie osoba, boje sie, zeby tym nie zrobila sobie jeszcze wiekszej krzywdy. wiem, ze sama nie ogarnie tych wszystkich medycznych nazw, definicji itd wiec poradzcie mi cos bardzo was prosze z calego serca. Mama ciagle ma nadzieje, ze uda sie ja leczyc bezoperacyjnie, czy jest wogole taka mozliwosc bo z tego co zdarzylam wyczytac to chyba nie bardzo? Prosze o pomoc, ja wiem, ze juz duzo zapewne zostalo tu napisane, ale jest ponad 90 stron tego wątku i czytanie tego kiedy nie mam zupelnie o tym pojecia i nie rozumiem wielu rzeczy zajemie mi kupe czasu a potrzebuje konkretnych informacji na JUZ. Wiec moze ktoras z Was napisze mi w skrocie wszystkie najwazniejsze sprawy dot. powyzszego. Bardzo Wam dziekuje. Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia. -Martyna
  • 11 lat temu
    saraa, mi nikt jodu nawet nie proponował, byłam 2 razy w Gliwicach na kontroli, raz kilka miesięcy po operacji, drugi raz prawie po roku. Miałam wtedy badany poziom tg. Wychodził <0,1. No i robili mi jeszcze usg. Teraz prawie półtora roku po operacji będe miała diagnostykę izotopową. Właśnie się do niej przygotowuję. Wiesz saraa jakby mi ktoś proponował duży jod profilaktycznie to bym chyba skorzystała, zeby mieć pewność ze wszystko zostało zniszczone. Przecież taki jod podają też ludziom ze zwykłymi schorzeniami tarczycy leczniczo żeby nie było nadczynności czy niedoczynności, nie wiem dokładnie. No a skutki ubocznie też nie są dramatyczne. No ale ja jestem trochę chipochondryk. Pozdrawia wszystkich cieplutko.
    ps. Czy ktoś może wie ile trzeba czekać na wyniki po scyntygrafii diagnostycznej i czy trzeba znowy będzie jechać do tych Gliwic po ten wynik, czy może jest od razu tak jak w usg.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat