Użytkownik @ona25 napisał:
i chyba jednak nie bede sie pytala lekarza o rozmiar guzow bo co to da? juz ich nie ma :)
follicular (pęcherzykowy) Variant Papillaty(chyba miało być papillary? brodawkowaty) Cancer(rak)
myślę że tak, choć pewna nie jestem;
też mam takie chwile, jak Ty:) coś zaboli myślę: coś się dzieje hehehe, strzeli w kościach, myślę o cholera... :(to naturalne:) ale w sumie bezsensowne, nawet jak wiem że coś jest niemożliwe, to se złe rzeczy sobie wmawiam, chyba każdy tak ma, od kilku miesięcy trochę się uspokoiłam, wcześniej myślałam, że u większości jest wsio ok po raku, u mnie będzie gorzej, ja będę miała pecha...i tak w kółko, teraz sama się przekonuje że wszystko jest już w porządku, nie martwię się na zapas, znam przypadki, lekarka moja mówiła mi że jedna pani miała przerzuty do płuc i radio-jodem zniszczyli je, słyszałam o przypadku przerzutów do płuc i nerek z całkowitym wyleczeniem :) więc złe myśli mogą tu się przyczynić tylko do złego i same nam zaszkodzą :( w rakach najważniejsza jest wiara i spokój wewnętrzny, ciągłe napięcie, tylko nam zaszkodzi i negatywnie wpłynie na zdrowie, sama staram się nie denerwować ze wszystkimi żyć w zgodzie :) nawet pierwsza wychodzę z inicjatywą, dla samej siebie - żeby się nie denerwować (choć to nie jest w moim charakterze hihihi jestem bardzo uparta) myślę że bardzo źle działają na nas hormony, tsh tak niskie jak mamy, trzyma jednak nas w napięciu, ciężko się wyluzować, taki "nerw szarpie", często bywam wściekła, kłótliwa, byle czym wkurzam się, jak później to przemyślę to za głowę się łapie hehehe
co do wielkości guza pewnie i tak sprawdzisz :) też wolę wszystko wiedzieć, nawet jak prawda ma być najgorsza...bo póżniej będziesz o tym myśleć w kółko, lepiej sprawdź i wytłumacz sobie to: czy to będzie 1cm czy 4cm guz to i tak został cały wycięty jak nie doniszczony radio-jodem, pisałaś że przerzutów nie miałaś, także węzły miałaś na pewno wycięte ( przynajmniej wartownicze ) co odcięło drogę do płuc, dalej też się nie rozejdzie,
ten rodzaj nie szerzy się krwią także droga jest odcięta, a jak nawet by się przenosił, to z czego jak nic nie ma...
plusem dużego guza jest to że makroskopowo chirurg dobrze go widział i wyciął w całości z odpowiednim zapasem,
mój miał 1cm w usg był jeden ale okazało się że mikroskopowych miałam mnóstwo (nawet ich nie wyliczyli... napisali multifocalis czyli. wieloogniskowy) z czego właśnie jeden miałam przecięty i nie wiadomo czy wycięty na 2części, czy coś zostało) mam niewielki fragment gruczołu tarczowego w tym miejscu, ale jeżeli coś tam było to radio-jod wpierw niszczy słabsze komórki nowotworowe a później dopiero zdrowe,
także nie ważne czy guz miał 3 cm, czy mniej to i tak 1stopień raka, nawet przerzuty do węzłów jeżeli są to i tak 1stopień, moja siostra stryjeczna miała przerzuty do kilku węzłów wszystkie usunięto i jest ok :) ja mam usuniętych 20 aż, ponieważ wszystkie były powiększone, lecz raka w nich nie było;
miałam częste stany zapalne od zębów:8, no i takie powiększone mi zostały nadal mam jeszcze kilka dużych po 2, prawie 3cm, kontroluje je choć wiem że jeżeli węzły wartownicze mam wycięte, to do dalszych raczej nie jest to prawdopodobne żeby doszło :)
Cecha T (wielkość guza ang. T – Tumor)
Tx – guz nie może być oceniony
T0 – brak obecności guza pierwotnego
T1 – guz nie większy niż 2 cm ograniczony do miąższu tarczycy
T2 – guz > 2 cm ale < 4 cm ograniczony do miąższu tarczycy
T3 – guz > 4 cm lub każdy guz z minimalnym rozprzestrzenianiem się poza miąższ tarczycy (np. naciekanie mięśnia mostkowo-gnykowego lub tkanek miękkich przylegających do tarczycy
T4a – guz każdej wielkości wychodzący poza torebkę tarczycy i naciekający tkankę podskórną, krtań, tchawicę, przełyk lub nerw krtaniowy wsteczny
T4b – guz nacieka powięź przedkręgową, tętnicę szyjną wewnętrzną lub naczynia śródpiersia