Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
W lutym trzy miesiące temu mialam jod i biopsję wtedy nic nie wykazała a teraz zmiany są juz dwie :(
-
Justin, a kiedy miałaś operację?może to jakies węzły odczynowe
-
Tak juz wszystko wiem zresztą dupa blada u mnie mój rak chyba nie odpuszcza, mialam biopsję 20.10 wyniki., powtórka z rozrywki chyba mnie czeka ;(
-
Justin00
Ja miałam teraz w lipcu kontrolę po listopadowym dużym jodzie. Zarejestrowałam się na endokrynologii i tam również oddawalam krew ( a nie na parterze gdzie ta długa kolejka). Również w gabinecie na endokrynologii odbyła się 3 minutowa wizyta w gabinecie onkologa który wykonał USG.
-
Lauroli
Anitag pięknie Ci napisala .Poczatki są trudne potem oswajasz się i walczysz.U mnie chory jest nastoletni mój syn i uwierz mi ,że naprawdę po operacji inaczej bedziesz "patrzeć"na tego skorupiaka.A to forum to świetna sprawa podnioslo mnie na duchu wiele razy :D
-
Wierzcie,lub nie,ale czytając Wasze odpowiedzi normalnie się pobeczałam... W domu wszyscy jakby omijają temat mojej choroby,rodzina jak chce się czegoś więcej dowiedzieć to dzwoni do męża, który w zasadzie też nie za bardzo porusza ten temat że mną,ale podejrzewam że to dlatego że już przez skorupiaka stracił swoją mamę 13 lat temu i pewnie jakieś uczucie strachu się w nim znów obudziło ;(
Dlatego cieszę się (w tym całym nieszczęściu) że znalazłam Wasze forum i mogę się wygadać o moich obawach :)
Pozdrawiam i pogodnego wieczoru życzę wszystkim <3
I oby faktycznie po operacji było tak,jak tu Dziewczyny opisujecie :D
-
lauroli witaj w naszym gronie. Anitag79 napisała bardzo mądre słowa. I prawdziwe. To forum zastępuję tuzin psychologów :) Pisz tu z najgłupszym problemem. Pomożemy i będziemy wspierać. Każdy jest tu na jakimś etapie "przygody" ale wszyscy wygramy tą walkę wcześniej czy później ale wygramy. Chodź by nie wiem jakie kłody pod nogi nam rzucano ;) Zdrówka i wytrwałości wszystkim <3
-
Czyli może na Wigilię przemówię ludzkim głosem ;)
-
lauroli
Przede wszystkim witaj :) Wiem, że to Cię nie pocieszy,a może i tak, ale u mnie jutro minie dokładnie rok, kiedy usłyszałam swój wyrok i hasło rak... Słońce się zatrzymało na chwilę, w myślach pisałam już testament... Bałam się strasznie, bo tylko głupcy się nie boją. Jednak chyba bardziej przerażeni byli moi najbliżsi, nie wiedzieli jak ze mną rozmawiać, bo do czasu operacji wyłam - a czekałam 2 miesiące i 4 dni. I dopiero po zabiegu zobaczyłam światełko w tunelu, tłumaczyłam sobie, że to co chore, już zostało usunięte i teraz będzie już tylko lepiej. Wiadomo, że leczenie potrwa, ale dziś jestem już na takim etapie, że dziękuję Bogu za mojego raka - że mam go ja, a nie moja córka czy mąż czy rodzice... Pewne rzeczy się przewartościowały, przyjaciele zdali egzamin z oddania, a ja dziś cieszę się każdym dniem i mam nadzieję, że dożyję wesel moich wnuków.
Pisz tu do nas, bo ludziska na forum są fantastyczni i najmocniej motywują do WALKI! Musi być DOBRZE - wszyscy w to tutaj wierzymy :D :D :D
-
malwqa
Ja na dobre swoim głosem zaczęłam mówić około 4 miesięcy po operacji, a że mam niedomykalność strun głosowych to i tak trochę chrypię... Foniatra dopiero w marcu...