Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
Hej, ja już w domu, emocje opadają i jestem wypluta :-) W scyntygrafii świecę w loży tarczycy, teraz czekam aż mi jod to wybije - kontrola w czerwcu 2016. Chyba że coś się będzie działo to trzeba dzwonić. Kwarantanna na 7 dni. Dziewczyny jak będziecie coś chciały wiedzieć na temat pobytu na jodowaniu w Gliwicach to pytajcie.
Anka pytałam o ten wapń. To jest tak - po pierwsze ważne jest czy działają już przytarczyce. Jeżeli tak, czyli jeżeli PTH jest w normie, to patrzymy na Wapń zjonizowany. Jeżeli wapń jest w normie i przytarczyce działają, to można zmniejszać dawki, ale bardzo powoli, czyli np z 4 calperosów zejść na 3 i z 2 alfadiolów na 1; po 2-3 tygodniach znowu badania, jeżeli dalej wszystko w normie, to znowu schodzimy o jeden calperos a afladiol z 1 mikrograma na 0,5 mikrograma i znowu po 2-3 tygodniach badania. Docelowo trzeba utrzymywać poziom wapnia zjonizowanego nawet w dolnym, nie w górnym poziomie. Nie wiem czy o to Ci chodziło... Jak teraz bierze Twój syn?
-
Witam was dziewczyny, pisałam jakiś czas temu że w biopsji mi wyszedł guz pęcherzykowy, finalnie endokrynolog kazała mi powtórzyć biopsję za 3 miesiące jak rany się zagoją i zrobić usg i biopsję u dobrych lekarzy (to było w Polsce).
Dziś na miejscu w uk poszłam skierowana na usg od lekarza który zajmuje się chorobami szyi, widać było facet z doświadczeniem i wiedział co gada. Zmacał mi tarczycę rękoma tydzień temu i mówił ze guz wyczuwalny. Dziś babka robila mi usg i nie mogła guza w ogóle znaleźć, powiedziała że nie umie tego wytłumaczyć i że nic tam nie ma. Jak może nic tam nie być skoro miałam dwa razy usg i biopsję tego guza? Nie wiem już co myśleć...
-
Faktycznie mikrorak, a taki agresywny. To dobrze, że będziesz miała operację, pozbędziesz się źródła ewentualnych późniejszych przerzutów.
Jestem z Tobą i trzymam kciuki.
-
Dziewczyny jestem po wizycie u lekarza który mnie operowal . Kolejna operacja na początku lutego . Będziemy wycinać ten węzeł z przerzutem. Dr powiedział ze takiego "dziwoląga " jakim jest mój rak nie widział odkąd pracuje (ponad 30 lat ). Ze taki mały i tyle przerzutów w bardzo nietypowym miejscu. Ale uspokoił mnie ze tak jak obiecał będę zdrowa . Z małymi przeszkodami ale ze mnie wyleczy. Po wizycie od razu poprawił mi się humor :D :D :D :D
-
Kompletnie jestem zdezorientowana tym wszystkim. Co szpital to inny obyczaj. Gdyby nie nasze doświadczenie-nas forumowiczów żaden lekarz ,pielęgniarka nie są wstanie tyle informacji otuchy nam przekazać ;( to smutne ale dobrze,ze mamy siebie <3 <3 <3 walczmy o siebie i o swoje...musimy być odważni ... mimo,że lekarze nie lubią gdy sie dużo pytań im zadaje nie uciekajmy ...to ich praca...ich złożona przysięga ach tak mnie jakoś naszło. Życzę sobie i każdemu z osobna WYGRANEJ :) Malwqa trzymam kciuki .
-
Dziewczyny . Mimo że pozwolili mi wrócić do domu bez kwarantanny to jakoś boje się . Mam dwuletnie dziecko i sama postanowiłam zrobić kwarantannę do końca przyszłego tygodnia . Nie mieszkam w domu . Czy Wy dziewczyny po kwarantannie przytulałyście normalnie swoje dzieci ? Bo nie wiem czy jak wrócę do domu to mogę wycalować swojego bąbelka ???
-
sylwusiaaa87 ja będę miała 12.11 jod na saszerów i profesor nie daje mi zastrzyku. Powiedział mi właśnie tak, że na ten pierwszy jod lepiej być po miesiącu bez hormonów. Wtedy te komórki tarczycowe które tam pozostały gdziekolwiek się znajdują powinny lepiej chwytać jod i je niszczyć. Zastrzyki ok ale zaufajmy sprawdzonej metodzie - to słowa profesora. A pytałam o zastrzyk. I nie wiem czy gdybym miała mieć kolejny jod to dam sobie znowu odstawić tabletki. Ale tej ewentualności nie zakładam :-) Dlatego teraz cierpię katusze. Mam roczną córeczkę, więc doskonale Cię rozumiem. Już jestem prawie trzy tyg bez euthyroxu i jest masakra. Bolą mnie stawy, jestem ciągle zmęczona, wypadają mi włosy, skóra jest sucha itd itd. Wszystkie objawy niedoczynności po kolei. Na szczęście jeszcze nie tyję ale jem też jak ptaszek. Przed operacją specjalnie się odchudzałam aby po odstawieniu prochów nie dołożyć kolejnych kg bo wiem że to jest niezależne od nas. Od momentu operacji korzystam z pomocy mamy i męża bo wiem że samej ciężko by mi było się ogarnąć.
pozdrawiam
kasia
-
sylwusiaaa87
tak naprawdę to ilu lekarzy czy ośrodków, to tyle opinii. Nikt z całą pewnością nie potwierdzi czy lepiej z zastrzykami czy bez i dlaczego tak jest.
Ja ostatnio na swój użytek uknułam taką teorię, ale nie wiem czy tak jest,że to trochę ma związek z badaniami, a na pewno z kasą. Jak miałam podany ostatnio jod, to przed gabinetem dogadaliśmy się ,że większość z nas miała nie mieć zastrzyków , jednak prawie do wszystkich z nas , którzy tam stali dzwonili, że znalazły się środki i możemy dostać zastrzyk, jeśli nie chcemy odstawiać hormonów. Tylko nie wiadomo czy pieniądze znalazły się na zastrzyki czy na badania, bo pamiętajmy ,że większość tych ośrodków prowadzi jeszcze badania na tymi chorobami, itd. A jak jest lepiej??? Któż to wie.
-
Sylwusia
To chyba o kasę chodzi.W Gliwicach specjaliści leczą i podają zastrzyk pacjentom w różnym wieku.Więc chyba wiek nie ma nic do rzeczy.Mój syn 18 latek też dostał.Slyszalam,że w Gliwicach mają takie rzuty dofinansowania i wtedy są zastrzyki. :D
-
Czesc Wszystkim
Niestety z racji opieki nad maluchem nie pisze ta czesto jakbym chciala, ale mam nadzieje, ze mimo zawirowanie nikeotrych z nas, wszystkim uda sie pokonac dziada :).... dziewczyny chcialabym sie troche odniesc do tej magicznej tabletki przed jodem - przyznam, ze jestem troche sfrustrowana i juz sama nie wiem co mam myslec....dlaczego czesc z nas ma ten zastrzyk a inne nie.... to troche dziwne.... myslicie, ze chodzi o kase ? Pisze tak poniewaz moja lekarka powiedzial, ze w moim przypadku (28 lat) to podobno lepiej kiedy organizm jest glodny jodu naturlanie a nie sztucznie, ze niby lepiej wtedy chwyta ten jod....a zaraz poptem zytam, ze wy mimo mlodego wieku macie zastrzyk.....i troche rece mi opadaja bo juz w koncu nie wiem jak to jest.....moja lekarka zjechala tez osrodek WIM na Szaserow za stosowanie tego zastrzyku i stwierdzila, ze to dlatego, ze lekarze maja male doswiadczenie w tym leczeniu (sic!) a przeciez tyle z Was przechodzi to leczenie tam pomyslnie.... kurcze ja juz sama nie wiem, ale mam przeczucie, ze chodzi zwyczajnie o kase....z jednej strony chcialabym miec ten zastrzyk bo jak tu sie zajmowac niemowlakiem nie majac na to sily.... a z drugiej....moze to lepiej, jak niby ta tarczyca bedzie tego jodu bardziej glodna....jakie wy macie z tym doswiadczenia ? Lekarze Wam mowia od czego zalezy bycie szczesciarzem ? Pozdrawiam :)