Rak tarczycy

14 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13025 odpowiedzi:
  • Hej dziewczyny. Dzwoniłąm dziś rano na chirurgię w Gliwicach zapytać co ze mną i takimi jak ja, czy mają już jakiś wstępny plan kiedy operacje kwietniowe mogłyby się odbyć itd. No i bardzo miła pani powiedziała mi, że nadal nic nie wiadomo, że jak tylko dostaną informację o wznowieniu to będą dzwonić. Zapytała oczywiście o rozpoznanie, ale stwierdziła, że mam czekać na telefon.
  • Isia73 napisał:

    Hej Łucja 91, oprócz tego, co napisały dziewczyny, pamietaj, że wszystko siedzi w głowie. Wszystko można przezwyciężyć,  a najwazniejsze jest nastawienie.  Ja oprócz tego raka, mam toczen  który jest grozniejszy niż ten rak. I żyjemy już razem 30 lat. Będzie dobrze; )

    Patrycja1985, owszem przelezysz weekend, ale przynajmniej w poniedziałek już będziesz po operacji;)

    Kasienka43, a Ty już byłaś s Gliwicach ?

    Tak ..byłam już w Gliwicach :-) 


  • 4 lata temu

    Witam.

    wyniki chyba nie najlepsze...

    Gliwice póki co na 24.06 chyba że ocenia po szkielkach i bloczkach że szybciej...

    Wynik histopatologiczny to "co najmniej pt2n1b"

    Co sądzicie, moi drodzy?

  • 4 lata temu

    Hej Łucja 91, oprócz tego, co napisały dziewczyny, pamietaj, że wszystko siedzi w głowie. Wszystko można przezwyciężyć,  a najwazniejsze jest nastawienie.  Ja oprócz tego raka, mam toczen  który jest grozniejszy niż ten rak. I żyjemy już razem 30 lat. Będzie dobrze; )

    Patrycja1985, owszem przelezysz weekend, ale przynajmniej w poniedziałek już będziesz po operacji;)

    Kasienka43, a Ty już byłaś s Gliwicach ?

  • Polecam blog http://nataliakusmierz.pl/.. bardzo fajnie autorka ma opisane ..mi prócz bezsenności nic nie dolega ..zdarza się że widzę że coś jest nie tak ..organizm daje ci znać i wtedy wiem że muszę zrobić badania by oznaczyć poziomy TSH i tak na okrągło ..fakt faktem uważam że tarczyca odpowiada za wiele narządów i jest to często odczuwalne ( niestety często te dawki się zmienia czasami ) jestem w twoim wieku :-)

  • żeby przyjechać 15 mają, szkoda tylko że to piątek, więc pewnie operacja w poniedziałek i weekend bez sensu tam przeleże...i już mnie stres dopada, pierwszy raz tak długa rozłąka z dziećmi. .ale cóż jak trzeba..

  • Łucja 91-witaj.tak jak pisze zaskoczona, ta choroba to szczęście w nieszczęściu, także głowa do góry .. moze spróbuj zadzwonić do Gliwic, ja miałam mieć przyjęcie na operację 18 maja(brodawkowaty też VI) a dziś mi przedzwonili ze

  • Łucja91 Rozumiem Twój niepokój tym bardziej, że jak piszesz to nie jest jedyny Twój problem. Jeżeli chodzi o gruczolakowłókniaka, fajnie, że to już załatwione. Celiakia, wiadomo trzeba nauczyć się z nią żyć, przestawić dietę i tak dalej. A teraz jeszcze ten brodawkowaty. Ale zaręczam Cię, że tutaj będzie wszystko dobrze. My myślimy stereotypowo i jak słyszymy - rak, to wpadamy w panikę. Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu przez to przeszedł. jednak mamy szczęście w nieszczęściu, że "tylko" taki nam się przytrafił. Tu czas nie pogania tak jak w innych przypadkach. To rodzaj, który oczywiście i bezwzględnie wymaga operacji, kuracji, słuchania zaleceń lekarzy, itd. , ale po pierwsze ten czas jak już pisałam, nie jest tak ważny jak przy innych rodzajach, po drugie on bardzo dobrze reaguje na zalecane terapie. Najgorsza rzecz teraz to stres, on jest jest paskudny także dla tarczycy. Po operacji, owszem ( jestem starsza od ciebie, mam w takim wieku dzieci, ) ale ja również zauważyłam kłopoty z koncentracją i pamięcią, ale jak mam dobrze ustawione hormony tarczycowe, które trzeba będzie brać do końca, jest całkiem nieźle. Pracuję, żyję jak dotychczas, mam dużo energii. Systematycznie kontroluję TSH i dobieram odpowiednie dawki hormonów . Tu są dziewczyny, młode, albo takie które w ciąży dowiedziały się o tym raku, ich życie wiele po operacji się nie zmieniło. Nie będziesz miała tarczycy, ale będziesz zażywała syntetyczny hormon w tabletkach. Trzeba będzie nauczyć się , obserwować swoje ciało, kontrolować TSH, utrzymywać je na bezpiecznym poziomie a jednocześnie tak byś jak najlepiej mogła się czuć i funkcjonować. Postaraj się myśleć jednak pozytywnie, chociaż wiem ,że to jest teraz dla ciebie trudne, a sytuacja wokół pewnie to potęguje. Może odezwą się młode dziewczyny, które będą mogły cię zapewnić, że jak minie strach, wszystko się ułoży.
  • 4 lata temu
    Witajcie. Mam 29 lat i wczoraj odebrałam wynik drugiej biopsji - diagnoza: rak brodawkowaty tarczycy, grupa VI Bethesda. Usg tarczycy zrobiłam z powodu celiakii, którą zdiagnozowano u mnie w styczniu tego roku. Ze względu na to, że celiakii mogą towarzyszyć innego choroby autoimmunologiczne, postanowiłam zbadać tarczycę. Najpierw zrobiłam badania TSH, FT3, FT4, anty-TPO i anty-TG – wszystkie wyniki w normie. Uznałam jednak, że dla świętego spokoju zrobię usg. Podczas badania lekarka zauważyła guza 8 mm i dała skierowanie na biopsję. Trochę się zmartwiłam, ale lekarz wykonujący biopsję powiedział, że 80% przypadków to guzy łagodne i jeśli coś będzie nie tak, to zadzwoni. Niestety, zadzwonił. Grupa V i podejrzenie raka brodawkowatego. Wpisane też „zalecenie pilnego wykonania ponownej biopsji”. Niestety, w dobie koronawirusa drugą biopsję udało się zrobić ponad miesiąc później. Zrobiłam ją także dlatego, że liczyłam na jakaś straszną pomyłkę podczas pierwszej biopsji. Wczoraj straciłam tę nadzieję. Oprócz tego w styczniu miałam wyciętego guza z piersi – na szczęście była to zmiana łagodna, gruczolakowłókniak. Pierwszy objaw tego guza to krwawienie z piersi – byłam przerażona, że to rak. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Wracajac do tarczycy – dostałam skierowanie do poradni onkologicznej, dzwoniłam do CO w Warszawie (tu mieszkam), pani odpowiedziała, że przyjęcia osób z rakiem tarczycy są tymczasowo wstrzymane i żebym zadzwoniła za 2-3 tygodnie. Jestem trochę przerażona, bo nie wiadomo na kiedy uda się zapisać. Podobno w Warszawie operacje wycięcia tarczycy robią też prywatnie w szpitalu Damiana. Udało mi się umówić tam na konsultację z lekarzem (prywatnie), ale pani z recepcji powiedziała, że aktualnie u nich też są wstrzymane operacje. Sytuacja wygląda więc niedobrze. Ostatnie pół roku to dla mnie koszmar – najpierw włókniak w piersi, potem celiakia, a teraz rak tarczycy… Czytałam też opinie osób, którym usunięto tarczycę – sporo z nich pisze o chronicznym zmęczeniu, osłabieniu, problemach z pamięcią i koncentracja, bólach stawów, pogorszeniu wzroku itp. Wiem, że to są kwestie indywidualne i ważne jest dobre nastawienie psychiczne i „mocna głowa”. Mnie niestety brakuje tego w ostatnim czasie. Mam poczucie, że po wycięciu tarczycy będzie tylko gorzej (teraz poza pojawiającym się od niedawna bólem ucha nie mam żadnych objawów choroby), że nigdy nie odzyskam aktualnej sprawności, że nie urodzę dziecka i że będę wrakiem człowieka…
  • 4 lata temu

    marzycielko, z tego co pamiętam masz grupę V, więc może się nie spieszą. Ale Kochana spytaj lekarza. Jeśli na Call Center nie podali numeru, to zadzwoń do pielęgniarek, może one podadzą gdzie i do kogo zadzwonić. Dzwon na 32 278 8106 lub 32 278 9941.

    Patrycja, tak u mnie wszystko czyste. Nie mam nic.

    Pomoc57, po operacji może pojawić się obrzęk, ale ja zadzwoniłabym do lekarz z i podpisała, u każdego inaczej się goi.

    U mnie zawsze jak na psie.

    Pozdrawiam Was.



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat