I potwierdzone. Według wyników 100% nowotwór brodawkowaty. Mój patolog dobrze się postarał pobierając wymaz a wynik dostałam w ciągu 5 dni.
Gdzie się leczycie? Za godzinę mam wizytę u endo i pokieruje mnie dalej. Zawsze ze wszystkim celowałam w Poznań. Ale czytałam, że dużo osób jeździ jednak na Śląsk.
Dziwnie to zabrzmi, ale po przeczytaniu wyników poczułam jakby ulgę. Spokój, że już wiem na czym stoję i trzeba działać. Niepewność mnie zabijała.
GAEA - u nas terminy na biopsje w szpitalu są praktycznie na bieżąco. Ale żeby móc tam mieć zrobioną trzeba mieć skierowanie od endokrynologa z NFZ. I tu się robi problem. Dostanie się tam graniczy z cudem.
Mój endo, u którego byłam w lipcu powiedział że nie niepokoi go ten guzek ale dla świętego spokoju ta biopsje polecił. Zapomniałam o niej w sumie a że zbilzal się termin kontroli u niego to zrobiłam ta biopsje prywatnie. Koszt 300 zł. I właśnie podczas biopsji zobaczyłam tez zwapnienie na guzku. I od razu czarne myśli, przekopany cały internet - najgorsze co mogłam zrobić.
hej Karlas ja Cię doskonale rozumiem, bo przede mna biopsja ale terminy na NFZ do poradni endokrynologicznej najwcześniej znalazłam w grudniu... Może uda się jeszcze w tym roku te biopsję zrobić. Byłam prywatnie u endokrynologa w piątek to powiedział, że guzy są duże i tak muszę je wyciąć tylko pytanie czy pilnie czy na spokojnie. Myślę prywatnie zrobić biopsję z drugiej strony podobno jest małe prawdopodobieństwo raka i nie wiem czy się nakręcać czy poczekać spokojnie do grudnia.
Daj znać jak wyniki
Witajcie
Mam 30 lat. 2 letnia córeczkę. Wykryty malutki guzek na lewym płacie. Ponoć bezpieczny. Trzy miesiące temu na usg widać było, że zmienił rozmiar (niewiele bo o ok. 1-2mm w rok). Nadal z obrazu usg bezpieczny ale lekarz zapobiegawczo kazał zrobić biopsje. Podczas pobierania biopsji widać było mikrozwapnienie na guzku. Dzisiaj odbieram wyniki. Jestem kłębkiem nerwów. Naczytałam się już, że to pewnie rak. Już wszystkie strony z hasłami rąk tarczyca świeca mi jako przeczytane.
Nie wiem czemu to pisze. Nie mam się komu wygadać. Kopnijcie w dupę na ogarnięcie. Aż mi się z nerwów ręce pocą. O 13 jadę po wyniki, a o 15.30 mam wizytę u endo. Zejdę na zawał do tego czasu.
Mi chirurg powiedział przy wyjściu ze szpitala, że różnie się zdarza i trzeba czekać na wynik. Był bardzo zachowawczy. Ale mam nadzieję, że wyczerpaliśmy limit pecha :) Tak więc czekamy z optymizmem na wynik. Mój ma być po 2-3 tygodniach. Powodzenia!! :)
Guzy na tarczycy najczęściej są łagodne. Trzeba być pechowcem, żeby wyhodować sobie raka. Ja niestety do nich należę. Ale każdy mówi, że ten rak jest niemal w 100% uleczalny. I tego trzeba się trzymać. Także zbadaj te guzy, zrób biopsję, żebyś potem mogła spać spokojnie. Powodzenia i trzymam kciuki🙂
Mostu, mam takie same myśli, obawy jak Ty. W biopsji też wyszedł mi brodawkowaty 14 mm. 18.09. miałam operację usunięcia tarczycy i węzłów. Teraz czekam na wynik i jak Ty jestem pełna obaw, czy na pewno jest to brodawkowaty, czy nie ma przerzutów. Lekarz mówił, że ten rak najczęściej się potwierdza w badaniu histopato. Daj znać co tam wyjdzie u Ciebie.