Bardzo wam dziękuję za poświęcony czas i odpowiedź.
Martwi mnie to bo onkolog powiedziała że to nowotwór złośliwy i mógł pójść wszędzie razem z krwiobiegiem więc różnie może być w przyszłości....
A na forum czytam że to leniwy rak i przezuty jak są to na węzły chłonne...
Nie wiem jak mam córce pomoc jest załamana płakała gdy lekarz o wszystkim opowiadała
Pani doktor na końcu powiedziała że musiała nas poinformować i o dobrych i o złych skutkach i dodała że rzadko zdarzają się najgorsze scenariusze ...
zapomniałam jeszcze dodać że jak zrobią scyntografie i będzie coś nie tak to druga operacja ? Ja myślałam że jak wycinaja to wszystko i już nie trzeba
Zmartwilo mnie to bardzo ,bo p.doktor powiedziała że oni nie wycieli wszystkich węzłów chłonnych i że jeżeli coś będzie trzeba ciąć
Powiem wam jestem bardzo załamana...
Ania 79, informacja o ewenaturalnej potrzebie usunięcia węzłów chłonnych to tylko informacja. Mnie również lekarz informował o takiej ewentualnościany, a skończyło się na usunięty 1 węźle podczas pierwszej operacji. Odnaleźć się w nowej sytuacji pomogła mi bardzo ta strona. Przeczytalam wszystkie posty na forach tarczycowych i to natchnęło mnie optymizmem.