Aga 1 i Daytek - dziękuję.
Mąż mieszka i pracuje w Warszawie.Do Gliwic jak będzie trzeba też możemy pojechać.
Bardzo proszę o kontakt do dobrych chirurgów, którzy operują w Warszawie albo w Gliwicach. Guz napiera na tchawicę i perspektywa czekanie 5 miesięcy na operację jest przerażająca.
Nuschu; Witam jeżeli chodzi o Dobrego chirurga to polecam Pana Jacka Gałczyńskiego pracuje w CO w Warszawie na Ursynowie a prywatnie przyjmuj w Centrum Damiana na ul Wałbrzyskiej bardzo polecam bo to wspaniały fachowiec oraz Człowiek.Moje pytanie czy pani mąż posiada Zielona kartę bo w moim wypadku to znacznie skróciło czas oczekiwania na wizytę u Chirurga a następnie na operację. Można tez spróbować skonsultować się z Panią doktor Joanna Długosińską Endokrynolog ona napewno bardz dobrze pokieruje panie mężem też pracuje w CO-na Ursynowie a prywatnie przyjmuje w Damianie na Wałbrzyskiej i w Grupie Lux Med na Bobrowieckiej na pewno będziecie państwo zadowoleni bardzo polecam Sam byłem operowany przez doktora Gałczyńskiego a resztę roboty to już kochana moja Pani Doktor Długosińska. W razie pytań piszcie jak będę mógł to pomogę
Witam serdecznie! Mam 27 lat. W listopadzie 2017 zdecydowałam się iść do ginekologa, ponieważ mam nieregularne miesiączki, tydzień przed mam już delikatne krwawienia. lekarz skierował mnie na podstawowe badania. to co mnie zaniepokoilo to
Prolaktyna - 5.85 (6-29.90)
Po obciążeniu po godzinie 294
po dwóch godzinach 188
Progesteron 0.175 ( 0.20-1.50)
Testosteron 0.56 ( 0.08- 0.48)
Lekarz ginekolog stwierdził że potrzebna wkładka hormonalną żeby uregulować hormony. Nie chciałam sie.zgodzic ponieważ miałam sytuację z migrena z aura i się po prostu boje. więcej do niego nie poszlam. Po poczytaniu info w Internecie. stwierdziłam że przejdę się do endokrynologia, Pani dr przepisala mi dostinex, którego również boje się brać po przeczytaniu ulotki. skierowała na usg tarczycy oraz kolejne badania z krwi. Iść tarczycy zrobiłam półtora tygodnia temu. wynik
Normoechoheniczny guzek 0.7x0.5 cm
Perfuzja tarczycy znacznie obniżona. Skierowanie na biopsje. Na biopsja że strachu poszłam od razu na drugi dzień
wynik miałam w środę i po przeczytaniu się zalamalam.
Obraz przemawia za rakiem brodawkowatym kat 5.
Po wizycie u dr Gałczyńskiego, który próbował podnieść mnie na duchu, sympatyczny lekarz. Mam wykonać biopsje po raz drugi. Nie wiem co o tym myslec. Ja to ja, ale mam dwojke dzieci 8 i 3 lata , córki chciałabym jeszcze pożycz i je wychować.
Dodam że odbierając wynik przeczytałam rak brodawkowaty kat 5. I doszło do mnie tyle ze.mam raka w 5 ostatnim stadium. Lekarz na wizycie mi trochę rozjasnil.
Moja babcia również leczy się w tym kierunku, jednak ona ma już 70 lat.
Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo dobrego oraz wiary. Będę wdzięczna za odp
Justyna2208 Twoja reakcja jest zupełnie naturalna, a strach jak najbardziej zrozumiały. My tutaj przeważnie wszyscy przez takie etapy przechodziliśmy. Nasze wyobrażenie o raku, nie ważne o jakim , jest zazwyczaj stereotypowe. W naszym przypadku - raka brodawkowatego możemy mówić o szczęściu, że to "tylko" taki nam się przytrafił. Wiem ,że teraz trudno Ci w to uwierzyć ale zobaczysz ,że wszystko będzie dobrze. Trzeba tylko słuchać lekarzy, poddawać się procedurom. Pewnie będziesz miała zaleconą operację usunięcia tarczycy i być może zalecony jod, jak większość tutaj.
Staraj się nie denerwować bo stres wyrządzi więcej szkód niż ten guzek. Poczytaj trochę to forum. Tu piszą ludzie, którzy przeszli już przez to , piszą o swoich przeżyciach, nie w stylu "moja znajoma ...., słyszałam ..., podobno ...". Tu są informacje z pierwszej ręki i własne historie. Historie optymistyczne, chociaż u niektórych leczenie przebiega może trochę dłużej niż u innym, to w większości ( zdecydowanej) mamy się dobrze, żyjemy normalnie jak przed usunięciem tarczycy. Uszy do góry.
Justyna 2208 zaskoczona opisała wszystko co ważne. Jeśli biopsja potwierdzi raka to później raczej czeka cię peracja. Dasz radę i wygrasz. Twoja babcia jak długo leczy sie z tej choroby? Możliwe ze majac 70 lat jest potwierdzeniem tego, że z tym rakim da się żyć.
Trzymam kciuki.
Dziękuję Wam za te slowa.
Z babcia to do końca nie wiadomo. Trafia na takich lekarzy, usunęli jej chyba przytarczyce z host.pat wyszło guzek pecherzykowy. Więc nie jest to rak. Na tarczycy ma dwa guzki małe nie zbadane. Ma bardzo wysoki parathormon. W zasadzie nikt nie stwierdził u niej raka.
Ja się zastanawiam teraz nad tym czy jeśli w biopsja wyszło że to rak brodawkowaty to czy w rzeczywistości nie stwierdza po wycięciu że jest to jakiś gorszy. I na usg ostatnio wyszło mi jakieś zwapniania na szyi z lewej strony czy to nie jest jakiś przezut. Chciałabym mieć taką nadzieję że przeżyje chociaż jeszcze 10 lat.
Justyna ja również dowiedziałam się, że mam raka brodawkowego kat. VI. W przyszłym tygodniu mam operację w Gdańsku. Bardzo się boję... Lekarze powtarzają, że mam niemal 100% szans na wyleczenie, ale bardzo się martwię. Później prawdopodobnie radiojodoterapia, na którą pojadę do Gliwic. Był to dla mnie cios... Staram się myśleć poztywynie, ale nie do końca mi się to udaje. Boję się operacji...