Rak tarczycy

14 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13066 odpowiedzi:
  • Joanna31 witaj :) Ja jestem z Gdańska, jeszcze nie wiem co mnie czeka, ale czy w razie czego mogę uderzyć do Ciebie po informacje? Jesteś z Gdańska?
  • Witaj bogosia :) Jestem z Gdańsk i wszystkie badania oraz operację miałam w Gdańsku, więc jak masz jakieś pytania to pisz z chęcią odpowiem :D Pozdrawiam :)
  • Mona12 :) Dzięki za miłe słowa :) też mam takie przeczucie, że wszystko będzie OK :D Chociaż ostatnio wyczułam u siebie powiększony węzeł na szyi i przyznam się, że cały dzień przeryczałam, nabrałam wątpliwości, że to na pewno przerzut na węzeł chłonny. Szczególnie, że żadnej infekcji nie przechodziłam. Zarejestrowałam się do lekarza na drugi dzień. I rano jak się obudziłam z bólem gardła to był to najlepszy ból gardła na świecie hahah bo okazało się, że mam wirusowe zapalenie gardła dostałam sprey do psikania i od razu lepiej mi się zrobiło na duchu :D :D Więc najważniejsze, żeby nie panikować. 5 czerwca jadę na jod do Zgierza i czeka mnie diagnostyka, prześwietlą mnie od stóp do głów :P Więc do tego czasu czekam sobie spokojnie bez żadnej paniki. I nawet już się nie mogę doczekać, aż tam pojadę. Bardzo chciałabym mieć to za sobą. Dziewczyny a jak się czujecie po operacji? U mnie mija już 8 tydzień i chyba mogę śmiało stwierdzić, że jest już znacznie lepiej. Blizna się goi, samopoczucie też nie najgorsze. Dużo nawet bardzo dużo wypoczywam :) jak nigdy w życiu ;) I jeszcze mam jedno pytanko czy wszystkie smarujecie się maściami na blizny? Bo ja do tej pory tylko nivea soft używam rano i wieczorem :D Ale naszła mnie chęć zakupienia maści dermatix co o tym myślicie? Czy któraś z Was używa jej na bliznę?
  • Joasiu, bardzo się cieszę, że u Ciebie jest lepiej. Miałabym do Ciebie prośbę o info jak wyglądała Twoja droga leczenia. U jakiego endokrynologa byłaś, czy prywatnie? Bo pewnie wtedy nie może dać skierowania. Ja byłam w lux medzie prywatnie. Biopsję robiłam w invikcie też prywatnie. Czy długo czekałas na operację (już doczytałem że 2 tyg) i jak te formalności wyglądają? Czy skierowanie miałaś od endokrynologa na NFZ? Jakie badania trzeba przed operacja zrobić? Czy trzeba się szczepić na żółtaczke? U kogo robiłaś biopsję? Z góry dziękuję i przepraszam za ilość pytań. Jeśli chodzi o maść na blizny, to ja troszkę stosowałam na blizne po cc maść Dermedix, ale nie byłam systematyczna więc blizna jest brzydka. Podobno dobre są plastry sutricion.
  • Serdecznie witam wszystkie koleżanki po długiej nieobecności na forum. 13 maja 2017 roku minął pełny rok od mojej operacji. I właśnie w tym dniu żenił się mój syn. Nie miałam głowy do pisania ale czytałam Wasze wpisy codziennie wieczorem. Kitek gratuluję córeczki! Ciesz się swoim maleństwem bo czas minie jak jedna chwila i przyjdzie dzień kiedy pójdzie swoją drogą. Mimo iż żeniłam już trzeciego syna nadal nie mogę powstrzymać łez. Taki już los matki. Nie odeszli daleko ale jednak tęsknota to okropne uczucie. Ale za to mam już troje wnucząt. Może teraz będzie następne. Jak mówi mój mąż - "od przybytku głowa nie boli". StrachMaWielkieOczy - jak tam twoje biegi. Ja czuję się w miarę dobrze choć szyja czasami ciągnie. Czasami też trochę mnie coś przydusza. Blizny za to już prawie nie widać i na weselu nawet jej nie zasłaniałam. Wizytę kontrolną mam dopiero w lipcu ale jestem dobrej myśli i wierzę że wszystko będzie dobrze. Wyniki w miarę dobre tylko morfologia coś szwankuje. Pozdrawiam Was Wszystkie serdecznie <3 <3 <3 <3 <3
  • Po kolei ....najpierw miałam usg w Endomedzie, potem biopsje u dr Antolaka( polecam bardzo dobry specjalista) w Invicta Medison, następnie byłam u endokrynologa dr. Łukasza Cieszyńskiego, jest cudownym lekarzem i człowiekiem, spędziłam u niego 50 min wszystko na spokojnie mi wytłumaczył, ma bardzo indywidualne podejście do pacjenta. Każda wizyta u niego jest bardzo dokładna wszystko tłumaczy zleca jak trzeba badania. Bardzo dobry specjalista. To on wypisał mi skierowanie do UCK, na moją prośbę, ponieważ w necie wyczytałam, że mają neuromonitoring. Byłam prywatnie i skierowanie jest jak najbardziej akceptowane. Nie trzeba iść państwowo po skierowanie do szpitala na operacje. Śmiało możesz pójść prywatnie :) Kolejnym krokiem było znaleźć chirurga i to nie lada wyzwanie. Przejrzałam internet, niestety, ale większość ludzi jest operowanych w Gliwicach. Więc poszukiwania były ciężkie. Po krętej drodze i dużemu przypadkowi trafiłam w ręce prof. Jacka Łachińskiego. POLECAM z całego serca naprawdę, Świetny chirurg. W kontakcie interpersonalnym jest bardzo specyficzny. Ale odpowie na każde nurtujące pytanie. Natomiast jest świetnym fachowcem. Bardzo sobie też chwalę oddział Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantologicznej w UCK. Mają świetny personel, miłe Panie pielęgniarki i nowoczesne wnętrze, które nie wygląda jakby się było w szpitalu ;) to dla mnie też było ważne, ponieważ nienawidzę szpitali strasznie się ich boje. :P Ze względu na szybki termin operacji nie szczepiłam się przeciw żółtaczce. Nie wymagają tego szczepienia. Natomiast antyseptyka, dezynfekcja jest tam bardzo dobrze rozwinięta. Jak byś miała jeszcze jakieś pytania na które będę w stanie odpowiedzieć pisz śmiało. Bogosia wyczytałam, że w piątek odbierasz wyniki biopsji? Daj znać koniecznie...Trzymam mocno kciuki :)
  • Joasiu, dziękuję Ci serdecznie za wszystkie informacje. Ja też biopsję robiłam u dr Antolak w Invicta. Ma być w piątek. Jestem przerażona tym wzrostem guza. Po 2tyg z 10mm na 16mm (biopsja) potem po 6 dniach już 21mm. Ja byłam u endokrynologa Tomasz Buss w lux med. Też był bardzo fajny, wszystko wyjaśnił, uspokoił. Mam teraz wizytę w poniedziałek, zobaczę. Opinie ma dobre. A o Twoim słyszałam również dobre opinie. Z kolei jeśli chodzi o operacje to mi już kilka osób polecało dr Chybicki z MSWiA. No ale na Akademii teraz faktycznie jeśli chodzi o sprzęt i warunki to nie ma porównania. A miałaś już wynik po operacji? Jak się czujesz? Z jakiej dzielnicy jesteś? :) Ja od niedawna na Morenie. Zastanawiam się jak to jest ze zwolnieniem z pracy, na długo musi być po operacji i to szpital wystawia? A długo byłaś w szpitalu? Znów milion pytań :) Mnie szyja boli i węzły. Mam infekcje ale moje odczucie to takie se albo nigdy nie zwracalam na to uwagi albo nigdy mnie węzły nie bolały podczas kataru czy kaszlu. Aż mnie ten mięsień szyjny który schodzi do klatki piersiowej boli :/ 1963agata, gratuluję ślubu syna :) ja mam dwóch synów jeden ma 8 drugi 2 latka. Czas szybko leci :)
  • Bogosia rozumiem Cię doskonale też byłam przerażona, tak naprawdę już podczas usg a potem biopsji wiedziałam, że to rak tylko nie wiedziałam jaki i modliłam się, żeby to nie był anaplastyczny. Więc jak przyszedł mój wynik biopsji i zobaczyłam, że to rak brodawkowaty to kamień z serca. Jestem już 8 tydzień po operacji wszystko się ładnie goi, wynik histopatologiczny oczywiście potwierdził raka brodawkowatego. Za dwa tygodnie czeka mnie jodowanie w Zgierzu, już czekam na ten dzień z utęsknieniem, bo wtedy się okaże czy są jakieś przerzuty. Jestem dobrej myśli :) :) Ale gdzieś tam w głowie myślę co to będzie jeśli..... Natomiast cała ta historia z moim skorupiakiem nauczyła mnie, aby denerwować się dopiero wtedy kiedy dzieje się coś złego, a nie przez cały czas :D :D Myślę, że najważniejsze jest nastawienie i to, żeby nie panikować bo szkoda zdrowia :P Wiem, że teraz jesteś przerażona, ale postaraj się wyciszyć. Może jakąś herbatkę z melisy wypij. Bo i tak już nic nie zmienisz. Co ma być to będzie a będzie DOBRZE!!! Naprawdę.... Co do rosnącego guza hmmmm miałaś usg na różnych sprzętach to napawa nadzieją. Ja miałam raz guza 14mm potem( tydzień później) 16mm a po badaniu histopatologicznym okazało się, że miał 11mm :D :D Więc głowa do góry. Ja teraz wykryłam u siebie węzeł chłonny boczny na szyi powiększony i też panikowałam cały dzień. Ale zdałam sobie sprawę, że i tak nic nie zmienię poczekam cierpliwie na Zgierz i tam mi powiedzą co dalej. Jestem optymistycznie nastawiona a to dodaje sił :D :D Jeśli masz ochotę porozmawiać pisz :) :) Zwolnienie z pracy wystawia najpierw szpital a potem już specjalista lub lekarz rodzinny :) Chyba, że chcesz już zwolnienie lekarskie przed operacją to wystarczy pójść do rodzinnego :) Bogosia trzymam za Ciebie mocno kciuki, żeby na strachu się skończyło :) :) Natomiast co do bólu szyi to może być spowodowane infekcją ale bardziej prawdopodobne, że jest spowodowane stresem. Jak jesteśmy pod wpływem dużego stresu wręcz traumatycznego to boli całe ciało. Sama tak miałam przed operacją tak się bałam, że myślałam, że umieram :D :D Całe ciało mnie bolało w szczególności miejsce tam gdzie usadowił się guz. Na moje szczęście trafiłam w ręce cudownego endokrynologa, który skwitował mnie, że to silne emocje. Bo jak zaczęłam opowiadać mu o moich objawach haha to aż oczy zrobił. I wyobraź sobie, że po wizycie u niego wszystko wróciło do normy :) :) Pozdrawiam!!! Ps. Zapomniałam wczoraj napisać, że przed operacją trzeba zrobić na świeżo wyniki tsh i pójść do laryngologa, który oceni czy wszystko jest dobrze z ruchomością krtani.
  • Asiu, dziękuję. Dziś nie jestem w stanie chyba nic mądrego napisać. Już mi się wydaje że nawet gorzej widzę :/ jutro nie wiem jak dam radę. Też modlę się by nie był to rak anaplastyczny. Wezlami się nie przejmuj, to na pewno od gardła.
  • Dziewczyny jeśli myślicie, że macie pecha przeczytajcie ten post. Miałam zaplanowaną operację w Warszawie na 17 maja - środę - jestem ze Szczecina. 16 maja we wtorek poszłam do przychodni zrobić ekg, wychodząc upadłam łamiąc sobie nogę w kostce - jes to złamanie awulsyjne, absolutnie paskudne. Skończyło się unieruchomieniem nogi, mam całkowity zakaz stawania na niej i obciążania jej, poruszam się ledwie w mieszkaniu do toalety o kulach... miałam jechać pociągiem do Warszawy, nie dałabym rady, trzymanie nogi w dole doprowadza do koszmarnych bóli :/ Operacja odwołana, gips mi zdejmą za 4-6tyg... jestem załamana, byłam już psychicznie przygotowana na usunięcie tego raka :(


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat